Wpis z mikrobloga

@Edwards: Mam taki przez brata - kiedy był jeszcze mały i nie dosięgał do włącznika, a wszystkim znudziło się chodzenie i włączanie, a potem wyłączanie światła. Siedzenie na kiblu, to tam jeden pikuś, ale ogarnijcie branie prysznica... Obecny patent to włączanie światła w przedpokoju oraz zapalanie lampki rowerowej w toalecie. :]
  • Odpowiedz
@Edwards: uwaga, #coolstory:

Dobudowali u nas do budynku wydziału nowe skrzydło. Fajnie, wszystko funkiel nówka, w tym kible. No i raz zachciało mi się do kibla na, khem, grubszą robotę. No i wbijam na tron, robię robotę w skupieniu a tu nagle JEBS światło gaśnie. Myślę sobie WTF - ktoś pewnie wychodził z łazienki i zgasił. Co robić, krzyknąć? Meh, wstyd jak beret. Kończę robotę i myślę
  • Odpowiedz
@Edwards: W firmie tak mamy. Nowy budynek, wszędzie światła na czujkę, do tego woda w kranach, w kiblu i pisuarach też na czujkę. Nie mam takiej sytuacji jak w obrazku, bo zazwyczaj jest tak, że te światła przygasają, a nie od razu gasną więc wystarczy machnąć ręką i jest OK. Gorzej, że spłuczka też jest na czujkę, która właściwie aktywuje się tylko jak otwiera się drzwi od kabiny. Zatem jak
  • Odpowiedz