Wpis z mikrobloga

Wciąż pamiętam jak dziś, że mame mi powtarzała codziennie "Michaś weź rzuć te LMy bo dostaniesz raka", a ja mówiłem jej ciągle "no co ty mame XD", no i wczoraj właśnie trafiłem do kliniki z rakiem płuc, w sumie przypał i to motzno, ale czasem spoko towarzysze a przede wszystkim towarzyszki niedoli się znajdowały.

Leże sobie na sali, głucha noc jak u Rycha Peji, ja tuż po obchodzie, lekarz prawilny ziomek, zawsze wymieniamy z soba uprzejmości, on mi rzecze "Panie Michale, co tam u pana slychać", ja mu kurtuazyjnie "świst w prawym płucu hehe a co", wtedy beka nie z tej ziemi, stażyści nie wytrzymują, płaczą ze śmiechu, potem podchodzą do drugiego łóżka i błyskawiczny bezbek, ja nie wiem co się dzieje, bo za zasłonko słabo widać, lekarz mówi „zrobimy wszystko co w naszej mocy”, obchód się kończy, ja ciekawski odsłaniam zasłonkę, a tu jakiś szlauf leży, cały czerwony na twarzy, pod nosem taki lekki wąsik, ostre męskie rysy twarzy, normalnie jak na karynę to daję z pełnym przekonaniem takie motzne 0,02/10. Ona „elo”, ja nie zdążyłem odpowiedzieć, a ona już opisuje swoje życie, że ona kiedyś grażyna pierwsza klasa była, normalnie cala wieś za nią się rozglądała, szyje trzeszczały hehe, tylko po tych hormonach ją tak rozrosło i zaczyna płakać, że nie chce startować w zawodach dla mężczyzn. Kto to jest? patrzę i się zastanawiam, ale sportu tyle oglądam co ze szwagrem czasem ligę mistrzów to w sumie bez wniku hehe. Taka sytuacja niezręczna się robi, a ona jeszcze w większy ryk, że ten deca durabolin coraz droższy i w ogóle olaboga, ja coraz większy w---w, bo ciężki dzień, jutro siedem chemii, no może czas się wyspać, ale jak jak ta grażyna ciagle mordy nie zamyka? Mówię jej stanowcze "dobra k---o, usuń konto" i się przewracam na drugie płuco, kima, morfeusz, te sprawy, fajnie, relaks, budzę się rano, patrzę a tego szlaufa nie ma, ja to jestem miły człowiek ogólnie, ale cieszę się motzno, w końcu spokój, a tu pielęgniarka włącza telewizor. Patrzę, przecieram oczy – no jak nic grażyna z lóżka obok opowiada w wywiadzie dziennikarzowi telewizyjnej jedynki Piotrowi Kraśce jak dziś w nocy po długich rozważaniach i namowie jednego z fanów usunęła ciążę. W tej chwili zorientowałem się, że dzieliłem salę z nikim innym tylko Justyną Kowalczyk, filantropką i najwybitniejszą polską łyżwiarką figurową. Wtedy zrozumiałem jak bardzo wyczynowy sport wyrządza krzywdę uszom sportowców - no bo chyba nie powiedziałem jej przecież „usuń ciążę” XD

#pasta #coolstory #niesmiesznealesiestaralem
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach