Wpis z mikrobloga

Pierwszy raz byłem na #sor jakieś 15 lat temu i w związku z tym, że byłem dzieciakiem to zrobili mnie jak dzieciaka. Sprawa była poważna, bo miałem pęknięty dysk, który uciskał mi nerwa a przez to slabo czułem lewą nogę xD szczegółów już nie pamiętam, ale kojarzy mi się że Pani z rejestracji już mnie pogoniła. To bylo w Warszawie. Ostatnio musiałem drugi raz wybrać się na sor bo spuchła mi stopa i ogólnie wyglądało to jak jakaś przyszła martwica. Jak tylko dostałem kule ortopedyczne to wybrałem sie na sor, tym razem Poznań. Rejestracja i triage to jakies 10 minut. Potem wszedłem na poczekalnie i to co mnie zdziwilo to to, że wydawało mi się, że tam będą same beznadziejne przypadki a tymczasem to ja byłem najbardziej beznadziejnym przypadkiem wleczącym się na dwóch kulach. Siedem może osiem osób w różnym wieku wyglądało zwyczajnie, dwójka dziadków heheszkowała sobie, jakaś młoda parka gdzie kobita miała reke w gipsie heheszkowała ze swoim typem. Ta wizyta na sor niczym sie nie różniła od wizyty w luxmedzie xD nie wiem skąd moje wyobrażenia, że tam połowa ludzi bedzie zakrwawiona a druga wijąca sie z bólu po ziemi. W zasadzie to ja bylem najbardziej beznadziejnym przypadkiem bo zaraz po wejściu do tej poczekali zostałem wezwany jako pierwszy do gabinetu lekarza - co sie okazalo później kiedu wróciłem z rtg, bo osoby ktore juz byly w poczekalni weszły do gabinetu dopiero po mnie.

#sor #nfz #zalesie
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach