Wpis z mikrobloga

Od marca 2024 roku wprowadziła się do sąsiedniego mieszkania kobieta z psem, który niemal codziennie wyje przez wiele godzin. Zwierzę ewidentnie cierpi na lęk separacyjny, co jest bardzo uciążliwe zarówno dla niego, jak i dla mieszkańców.

Próbowałem wielokrotnie rozmawiać z sąsiadką i zwracać jej uwagę na problem, jednak bez skutku – uważa, że przesadzamy. Po serii nieudanych prób porozumienia zgłosiłem sprawę do spółdzielni mieszkaniowej. Ta, mimo wystosowania upomnienia, nie podjęła żadnych skutecznych działań. Usłyszałem, że to nie ich kompetencje i że odpowiedzialna jest straż miejska.

Zgłosiłem się więc na straż miejską, opowiedziałem całą sytuację i podkreśliłem, że staraliśmy się pomóc sąsiadce – polecaliśmy jej behawiorystę, a nawet kupiliśmy książkę o lęku separacyjnym u psów. Strażnicy zapewnili, że porozmawiają z właścicielką psa, a jeśli problem się powtórzy, mam dzwonić po interwencję.

Dziś postanowiłem sprawdzić, jak taka interwencja wygląda w praktyce. Po godzinie od zgłoszenia przyjechał strażnik miejski. Pokazałem mu nagrania dokumentujące, że pies wył przez około godzinę. Usłyszałem jednak, że „pies teraz nie szczeka” i że „w takim razie nie ma problemu”. Strażnik stwierdził, że może zapukać, ale jeśli właścicielki nie ma w domu, nie jest w stanie nic zrobić.

Efekt? Spychologia i brak jakichkolwiek działań.

Tymczasem zwierzę wyraźnie się męczy. Słychać, kiedy wychodzi i wraca ze spaceru — zwykle trwa to krócej niż przeciętne posiedzenie w toalecie. Sprawdzałem: spacer zajmuje jej dosłownie 5 minut, a dziś wyjątkowo „zaszalała” i wyszła z psem na 12 minut. Pies to jamnik, rasa wymagająca ruchu i eksploracji, a jego potrzeby są zupełnie ignorowane.

W efekcie cierpi zarówno pies, jak i sąsiedzi. W tygodniu trudno się skupić na pracy, w weekendy nie da się wyspać. I tak właśnie wygląda codzienność w „państwie z kartonu”
https://youtube.com/shorts/6nGvGgRiTVA?si=4bFhKE03IY0jzTAC
#psy #psiarze #zalesie #rudaslaska
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Tymczasem zwierzę wyraźnie się męczy. Słychać, kiedy wychodzi i wraca ze spaceru — zwykle trwa to krócej niż przeciętne posiedzenie w toalecie


@evilbadday: jednej pauzy nie zmieniłeś kopiując tego baita z AI XDD
  • Odpowiedz
  • 8
@Gieremek: to nie bait zobacz pozostałe filmy na kanale. Potwierdzam że pisało to AI bo ja mam problemy z długą formą wypowiedzi. Napisałem, poprosiłem o przeredagowanie i tyle. W załączniku pouczenie które otrzymałem. Mam też więcej filmów jeśli jesteś zainteresowany pomocą to chętnie je udostepnie.
evilbadday - @Gieremek: to nie bait zobacz pozostałe filmy na kanale. Potwierdzam że ...

źródło: 1000012504

Pobierz
  • Odpowiedz
@evilbadday: u mnie sytuacja taka, że mieszkam w szeregowce gdzie obok są stare domy z ogrodami a tam jakiś pies który codziennie wyje 15min po tym jak biją dzwony w kościele - 6, 11:30 i 17 albo jak jedzie jakiś pojazd na sygnałach. Najchętniej bym go nakarmił ksylitolem(dzięki @Gieremek za rozpropagowanie sposobu!)- ale tego nie zrobię.
  • Odpowiedz
@Gieremek

>Tymczasem zwierzę wyraźnie się męczy. Słychać, kiedy wychodzi i wraca ze spaceru — zwykle trwa to krócej niż przeciętne posiedzenie w toalecie


@evilbadday: jednej pauzy nie zmieniłeś kopiując tego baita z AI XDD


Też często używam gpt do redagowania dłuższych wypowiedzi
  • Odpowiedz
@evilbadday: miałam kiedyś sąsiadkę, która prowadziła hodowlę jakichś szczurów w domu (sic!). Ani razu nie widziałam jej na spacerze, za to kilka razy, któryś burek uciekał z domu, w pampersie (!). Wyobraź sobie wściekle ujadanie 10 cziułał. Sprawa wielokrotnie zglaszana na policję, schronisko etc. Nikt nic nie chciał zrobić, bo przecież hodowla legalna. Sprawę rozwiązała jedynie moja przeprowadzka..
  • Odpowiedz