Wpis z mikrobloga

@rajet: z mojej byłej pracy koleś, Kola, też wrócił po inwazji ruskich. Z drugiej roboty wrócił Misza. Kola zginął rok temu. Widzieliśmy wideo z pogrzebu. Na Miszę robiliśmy zbiórkę, odzywał się, ale w którymś momencie przestał. Nie mamy info, ale spodziewamy się najgorszego. Obydwaj przyjechali do Polski na długo przed ruską napascią.
  • Odpowiedz
  • 111
@Sossija w pierwszej kolejności giną najbardziej zmotywowani, szkoda. Ale też duży szacunek za utrzymanie i walkę na froncie ponad 3 lat.
  • Odpowiedz
@rajet @Sossija u mnie pracowali dwaj bracia. Jak się zaczęła ta wojna to wyjechali do siebie. Pamiętam jak ten starszy z nich, dodał zdjęcie zniczu. Zginął jego ojciec. Pomimo, że pochodzili z względnie bezpiecznej wschodniej Ukrainy to dołączyli do armii. Od dwóch lat żaden z nich nie przejawił aktywności na FB. Mam nadzieję, że to po prostu brak czasu czy utrata hasła, ale dobrze wiemy co się najprawdopodobniej stało... Szkoda,
  • Odpowiedz
Obydwaj przyjechali do Polski na długo przed ruską napascią.


@Sossija: a najgorsze, że wróci taki z PTSD i nie będzie wiedział co ze sobą zrobić to jeszcze usłyszy na ulicy od jakiegoś polusa w czapce pitbulla łest kołst, że ma w---------ć na front jak mu tu nie pasuje..
  • Odpowiedz
@Sossija: Sporo pamiętam osób, które najpierw przyjechały w pierwszym rzucie głównie do pracy jeszcze przed 2022, trochę tacy bardziej typowo silni i bardziej patusy jak Polacy kiedyś po wejściu do unii. Po 2022 poznikali w większości a zjechali się głównie Ci młodzi spokojniejsi.
  • Odpowiedz