Wpis z mikrobloga

Stanisław Żółkiewski to był jeden z tych gości z Rzeczypospolitej, o których dziś mało kto pamięta, a szkoda, bo zrobił coś, co brzmi jak scenariusz filmu akcji. Jeśli ktoś nie studiował historii to prawdopodobnie w szkole słyszał to nazwisko, coś mu mówi bitwa pod Kłuszynem, ale mało kto zdaje sobie sprawę jakim "kozakiem" był dziadek Jana III Sobieskiego.

Na wstępie warto wspomnieć kim był w ogóle hetman Żółkiewski:
Hetman wielki koronny, czyli taki głównodowodzący wojskami polskimi. Gość, który znał się na strategii, a przy tym był odważny i miał jaja większe niż pół Europy. Działał w czasach, gdy Polska i Litwa były w unii, a Rosja miała kryzys zwany „wielką smutą”.

Dlaczego to był p------j?
Tutaj oczywiście warto wspomnieć o wydarzeniu w którym był pierwszoplanową postacią, wydarzeniu które dzisiaj powinniśmy znać i wspominać co najmniej na równo z bitwą pod Wiedniem czy tą pod Grunwaldem. Bo on z garstką żołnierzy rozgromił wielką armię rosyjsko-szwedzką i w efekcie Polacy zdobyli… Moskwę. Tak, Moskwę. Jedyny raz w historii. Co prawda do Moskwy wszedł też Napoleon - ale to była Moskwa opuszczona przez mieszkańców i podpalona przez generała Rostopczina. Napoleon wszedł jak do pustostanu, i szybko wyszedł bo nie było ani żywności ani sensu tam siedzieć. Próbował też austriacki malarz - bezskutecznie. Ale co zrobił Żółkiewski:

Bitwa pod Kłuszynem w 1610 roku:
Na początku XVII wieku Polska i Litwa regularnie interweniowały w sprawy chylącej się Rosji. Tam tron był pusty, dynastia Iwana Groźnego wymarła ale co chwila się pojawiał jakiś nowy saszka co się określał carewiczem Dymitrem, rzekomo cudownie ocalałym zaginionym synem Iwana. Polska szlachta i magnateria postanawiała poddymić, co chwila urządzając Dymitriady- czyli wyprawy wspierające tych fałszywych następców tronów. W pewnym momencie trochę przesadziliśmy, i doszło do tego że magnaci wkręcili się w rosyjską wojnę domową. Wtedy też własnie hetman Żółkiewski stanął na czele korpusu interwencyjnego, a sama interwencja rozpoczęła Wojnę z Rosją. Oblężał Smoleńsk, a w międzyczasie dowiedział się że przeciwnicy zbierają pod Koługą armię. Hetman zebrał ekipę, i ruszył na nich, co doprowadziło do bitwy pod Kłuszynem. Rosjanie i Szwedzi mieli jakieś 30–35 tysięcy żołnierzy. Żółkiewski naprzeciw jedynie jakieś 2700 husarzy i 300 piechurów.
Normalnie powinno być pozamiatane, ale husaria była wtedy jak czołgi przyszłości. Bitwa trwała kilka godzin. Szarże husarii wbijały się w kolejne linie wroga. Rosjanie nie wytrzymali psychicznie i fizycznie. Szwedzi też stwierdzili, że nie warto ginąć, i się wycofali. W efekcie odnieśliśmy absolutne zwycięstwo.

Co było dalej?
Po tej bitwie droga do Moskwy stanęła otworem. Żółkiewski wprowadził swoje wojsko do stolicy Rosji, gdzie zagościł na 2 lata, przy okazji biorąc do niewoli cara Wasyla Szujskiego i jego braci. A tam, w samej Moskwie uwaga: bojarzy (rosyjscy możni) uznali, że najlepszym carem będzie… królewicz Władysław, syn polskiego króla Zygmunta III. Formalnie więc Polacy mieli swojego cara w latach 1610-1613.

I co dalej?
Niestety, tu zaczyna się polski klasyk- zamiast wykorzystać szansę, wszystko się posypało.
Król Zygmunt III nie chciał, by to jego syn został carem, blokując mu dostęp do tronu. Powodem była niechęć wobec przejęcia Prawosławia przez synna (to był wymóg możnych a Zygmunt był zagorzałym katolikiem i chciał ewangelizować Rosję), samodzielna ambicja że w sumie to jak już siedzi na stołku Polski i Litwy to czemu by nie usiąść jeszcze w Rosji, i częściowy strach że syn, nie syn ale jak dostanie takie stanowisko to może stać się zbyt silny. Te kręcenie nosem rozwścieczyło Rosjan, wybuchły powstania, zaczęła się r--ź polskiej załogi na Kremlu. Polacy zostali wyparci, a Rosjanie zjednoczyli się wokół nowej dynastii Romanowów.

Dlaczego warto cenić jednak Hetmana Żółkiewskiego?
Bo to facet, który pokazał, że polska armia w tamtym czasie była jedną z najlepszych w Europie. Z garstką ludzi rozgromił kilkakrotnie większe siły i zdobył Moskwę- coś, co nikomu innemu się nie udało. Doprowadził do złożenia hołdu przez cara rosyjskiego dla polskiego króla. To symbol odwagi, sprytu i husarskiej potęgi. On zrobił wszystko co tylko mógł najlepiej, z korzyściami dla nas. Sama historia również pokazuje nam, że nawet jak naszemu Państwu dobrze idzie, i możemy czuć się silni, to wciąż musimy uważać na nasze ruchy, zwłaszcza te na najwyższych szczeblach władzy...


Jc to nie studiowałem historii, se jedynie o niej czytam, oglądam i sprawdzam, więc jakby jakiś historyk miał coś ciekawego do dodania w komentarzach, chciał mnie wyjaśnić bądź jakiś inny interesujący fakt to byłbym wdzięczny.

#wojna #rosja #historia #edukacja #nauka #polityka #polska #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne
michalxd21 - Stanisław Żółkiewski to był jeden z tych gości z Rzeczypospolitej, o któ...

źródło: image

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@michalxd21: co ty opowiadasz za brednie, wszedł do Moskwy nocą, wpuszczono ich bez żadnych walk, bo zaprosił prawowity w tym czasie car ruskich, potem bronili się bo bojarzy chcieli w-----ć tego cara
  • Odpowiedz
  • 2
@michalxd21 1. Ruscy sami oddali Szujskiego z rodziną albowiem ten był takim intrygantem i s--------m że sami mieli go już dość. I dopiero po fakcie dotarło do nich co zrobili.
2. Zygmunt III raczej po prostu bał się, że skończy się jak z krótkim panowaniem Dymitra Samozwańca. Tyle ze tym razem żywcem rozerwany na strzępy przez kacapstwo zostanie nie jakiś fajfus a jego syn.
3. Ciekawym epilogiem do tych wydarzeń jest
  • Odpowiedz
  • 0
@galicjanin: Naprawdę nie warto. Myśląc o takim projekcie pewnie będziemy mieli w głowie rozmach Potopu czy Ogniem i Mieczem. Niestety obecna forma polskiego kina nie pozwoli na nawet 1/10 rozmachu tych produkcji, więc poziom który wyjdzie będzie czymś nieco wyżej od Korony Królów. By film był widowiskiem, potrzeba by było luźne 100-200mln budżetu. 2 sezon głupawego 1670 kosztował 20mln, a to raptem 6-8 20 minutowych odcinków. W Potopie wzięło udział
  • Odpowiedz
@michalxd21: W tej wielowiekowej rywalizacji o hegemonię w tym regionie Europy Polska vs Rosja, to Rosja niestety wygrała, już nawet nie oto chodzi, że w Smoleńsku mówi się dzisiaj po rosyjsku nie polsku, a bardziej o to, że Białorusini mówią po rosyjsku, a nie w swoim języku. Car realizował politykę przejęcia ziemi zachodnich Rusinów i ostatecznie się to udało.
Bitwa pod Kłuszynem najpewniej zasługuje na główny symbol wszystkich naszych wojen
  • Odpowiedz