Wpis z mikrobloga

#perfumy #recenzja

Carolina Herrera Bad Boy Cobalt. Co ciekawe to dopiero moja pierwsza recka CH, ale przechodząc do samego zapachu. W otwarciu czuć gładką słodycz i owocowy akord, w postaci śliwki. Tuż po nich pojawia się również lawenda, geranium, może ciut różowego pieprzu. Na dalszym etapie wychodzą drzewno ziemiste nuty bazy, ale zapach nie traci całkowicie owocowo aromatycznego profilu. Pojawia się wetyweria, dąb i cedr. Co do trufli, nie wiem jak dokładnie pachną, ale zakładam że mogą gdzieś się kręcić w tle.

Otwarcie jest lekkie i bardzo przyjemne, ale dalej zapach dosyć mocno się zmienia. Drydown staje się wyraźnie cięższy i choć osobiście do mnie jakoś bardzo nie przemawia, to uważam że jest dosyć ciekawy. Wydaje mi się, że mocno czuć w nim nutę dębu. Nie do końca moja bajka, ale i tak jest to dla mnie plus, biorąc pod uwagę że perfumy zmieniają się w interesujący sposób. Parametry są bardzo dobre, sam profil zapachu bardziej męski, na wiosenne dni, lub letnie wieczory.

Podsumowując, Bad Boy Cobalt to perfumy o niebieskim profilu, nieco w klimacie żelu pod prysznic. Uważam jednak, że posiadają fajny charakter i potrafią się wyróżnić wśród innych designerskich zapachów. Największym minusem jest dla mnie wygląd flakonu, którego osobiście nie znoszę. Ocena końcowa 7.5/10

Zapach 7.5/10
Projekcja 7.5/10
Żywotność 8/10
Jakość/Cena 7.5/10
Frufruf - #perfumy #recenzja

Carolina Herrera Bad Boy Cobalt. Co ciekawe to dopiero ...

źródło: ba70e2-bad-boy-cobalt-carolina-herrera_1200

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Frufruf: nawet nie wiedziałem, że się z nim tak polubię... Fajna jest ta lekko mdła słodycz przełamana nutami aromatycznymi. Ten zapach wprawia mnie w bardzo dobry nastrój :D
  • Odpowiedz