Wpis z mikrobloga

@Rad-X: nie, wesele żyje swoim zyciem i kilka razy bedąc wiem co się może zdarzyć nawet bez intencji ot troche alkoholu. Nawet takie zaproszenie od kolegi nie jest w porządku
  • Odpowiedz
@Rad-X: Heh przerabialem dokladnie taka sytuacje :D

Tylko ze to kumpla zona szla ze mna na wesele (mojej siorki). Kumpel nie mial zadnego problemu :P

Moze dlatego nie mial problemu ze wszyscy w trojke znamy sie jakos 30 lat i 3/4 europy mamy razem pozwiedzane? :D
I niezliczone lilosci wypadow w gory.
  • Odpowiedz
@darek-jg: Wysrywy zielonki z litosci przemilcze. Ale z Toba to raczej da sie podagadac.

Nie rozumiem tego co napisales. Trzeba nie miec do siebie szacunku zeby pukac zone kumpla. No i swoja droga to w druga strone tez dziala. "Jak suka nie da to pies nie wezmie"

Ale moze to tylko moje podejscie bo troche juz wiosen na karku mam. Moze dzisiejsze oskarki jakos inaczej "mysla".

Miras bywalo nawet tak
  • Odpowiedz
@Rad-X: jestem pewien, że nie miałbym takiej rozterki w ogóle bo moja różowa by raczej typa śmiechem zabiła. Ogólnie w jakim uniwersum dochodzi, że typ z pracy pyta mężatki czy pójdzie z nim na wesele.
  • Odpowiedz
@Rad-X: jestem żoną, więc w sumie nie do mnie pytanie, ale według mnie, to zależy wszystko od sytuacji. Jak bliskimi znajomymi są, jaki jest powód, że zaprosił akurat ją a nie kogoś wolnego (podejrzewam, że muszą być bardzo bliskimi przyjaciółmi). Czy możliwe jest, że on nie wie, że ona ma męża (z reguły nie spotykam się z sytuacją, żeby ktoś zapraszał na wesele kogoś zajętego)? Jeśli to tylko jakiś dalszy
  • Odpowiedz
Z ogólnego punktu widzenia jestem jednak w stanie zrozumieć, że komuś zależy na pójściu z kimś i być może akurat dla tego gościa Twoja żona jest najbliższą mu koleżanką, z którą widzi szansę na spędzenie miło czasu, wytańczenie się itd.


@Krolowa_Nauk: Ja nie bywam na parkiecie (nie lubie). Na wesele musialem isc bo bylem swiadkiem siorki :P

Z kumpela i jej mezem znamy sie 30 lat i niejedno razem zesmy
  • Odpowiedz