Coś się popsuło i nie było mnie słychać, więc powtórzę jeszcze raz. Nie będzie żadnej "korekty" cen mieszkań. Ceny mogą jak teraz ulegać powolnej erozji, po te 2-3% co kwartał, bo nosacze są święcie przekonane, że mieszkania NIGDY nie tanieją i trzymają oferty sprzedaży i po 2 lata.
Zmienić to może tylko trigger, jakieś niespodziewane wydarzenie, które przestawia nosaczy w inny, naturalny stan, tj. PANIKĘ - i wtedy ceny się nie tyle skorekcą co gruchną, a wyprzedaż będzie na wyścigi.
@mickpl: kto może trzymać, ten będzie trzymać. Nikt nie zejdzie ZNACZNIE z ceny, negocjacje są możliwe, ale przy małych obniżkach. Wielokrotnie widziałem mieszkania np za 820k - czyli 20k do ubicia.
Z drugiej strony, jak ktoś musi sprzedać, to sprzeda i zejdzie z ceny. Mój sąsiad żył z żoną w kawalerce, mieli dziecko w drodze, sprzedawał 5 miesięcy, nikt za tą cenę nie kupił i zszedł z ceny 70-80k bo
@Snowflake_: zależy gdzie, niektóre ceny sa odklejone i ludzie ładnie schodza, na zametr to widać. A jak ktoś nie schodzi to kisi mieszkanie pare lat i powiem więcej NIKT NIE PRZEPŁACI za mieszkanie 30 procent więcej niż to warte.
Z drugiej strony, jak ktoś musi sprzedać, to sprzeda i zejdzie z ceny. Mój sąsiad żył z żoną w kawalerce, mieli dziecko w drodze, sprzedawał 5 miesięcy, nikt za tą cenę nie kupił i zszedł z ceny 70-80k bo musiał sprzedać, żeby kupić większe. Jakby nie musiał, to by pewnie czekał aż ktoś da kwotę, którą sobie życzył na początku
@Snowflake_: jak nikt nie wynajmie kawalerki w cenie dwupokojowego +300zl
@mickpl zakładam, że w dużych miastach to będzie rosło. Wsie i małe miasteczka się wyludnią, a do Warszawy i top 5 będzie przybywać ludzi. Jak porównasz z rozwiniętymi stolicami zachodu, Londyn, Paryż to tam mieszkania są jeszcze bardziej niedostępne.
@mickpl: teraz to dowaliłeś. Toć nosacze tacy właśnie są. Nie wierzą w spadki. I to nie moja opinia, a fakty. Dane pokazują, że sprzedaż miszkań ma owszem spadek, ale wciąć jest wysoka. Co utrzymuje wysokie ceny. A lud się ekscytuje jak mieszkanie za 1 milion spadło o 50-100k... czyli tyle co nic. Nadal jest znacznie droższe niż przed pandemią.
@mickpl: Istnieje też niezerowa szansa że w końcu Koalicja się dogada w sprawie dopłat dla deweloperów, prezydentem będzie np. Trzaskowski który wprost mówi że taką ustawę podpisze i czeka nas kolejna pompa betonowego złota.
@mickpl: może tym wydarzeniem będzie regulacja najmu krótkoterminowego, i nagłe pojawienie się kilku tysięcy mieszkań w każdym z dużych miast w dobrych lokalizacjach? ( ͡°͜ʖ͡°)
@mickpl: Przy kontynuacji inflacji (rok do roku zwiększa się płaca minimalna, co powoduje inflację), nie ma opcji żeby w długim terminie mieszkania taniały. Teraz może być zastój, ale za 10 lat będzie o wiele drożej.
Zmienić to może tylko trigger, jakieś niespodziewane wydarzenie, które przestawia nosaczy w inny, naturalny stan, tj. PANIKĘ - i wtedy ceny się nie tyle skorekcą co gruchną, a wyprzedaż będzie na wyścigi.
Skąd to wiem? Bredzę.
#nieruchomosci
źródło: przypadek
PobierzZ drugiej strony, jak ktoś musi sprzedać, to sprzeda i zejdzie z ceny. Mój sąsiad żył z żoną w kawalerce, mieli dziecko w drodze, sprzedawał 5 miesięcy, nikt za tą cenę nie kupił i zszedł z ceny 70-80k bo
@Snowflake_: zależy gdzie, niektóre ceny sa odklejone i ludzie ładnie schodza, na zametr to widać. A jak ktoś nie schodzi to kisi mieszkanie pare lat i powiem więcej NIKT NIE PRZEPŁACI za mieszkanie 30 procent więcej niż to warte.
@Snowflake_: I to jest błąd, bo z każdym miesiącem ten ktoś przez to traci.
@Snowflake_: jak nikt nie wynajmie kawalerki w cenie dwupokojowego +300zl
Dla mnie wartosc tego jest max 1 milion
Cena odrealniona nikt tego nie oglada juz nawet, kiedys bylo pare osob zobaczyc.
No ale nosacz nie obnizy ceny zeby sprzedac tylko trzyma i nie