Wpis z mikrobloga

#debata
Dlaczego kobiety nie chcą rodzic dzieci i dlaczego głównym powodem jest aborcja

( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 91
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@miloszy: ilość aborcji w latach 70-80 - 100k rocznie, ilość urodzeń 400k
Ilość aborcji w latach 20 - 0, ilość urodzeń 200k

Przy legalnej aborcji ludzie nie pilnują tak antykoncepcji bo istnieje rozwiązanie awaryjne, z którego w razie wpadki nie korzystają w większości przypadków.
  • Odpowiedz
@wolny_kot: Typiary teraz na myśl o dziecku dostają torsji i skrobanie tu nic nie zmieni. Tzn. z przyczyn humanitarnych jak najbardziej ok ale nie sprawi to że nagle zapałają chęcią do macierzyństwa. Znajome żrą piguły wczesnoporonne nawet po wytrysku poza pochwą albo w gumie, na wszelki wypadek.
  • Odpowiedz
@D00D00: co innego jest nie chcieć dziecka a co innego być w ciąży i decydować się na zabieg. W dużej większości osoby które dzieci nie chcą stając przy fakcie dokonanym je rodzą. Zmienia się też myślenie i hormony zaczynają działać.
  • Odpowiedz
@wolny_kot: no to moim zdaniem nie te czasy i nawet z aborcją na żądanie będą się zabezpieczać pięć razy bo o ile dziecko im się nie marzy to skrobanie też nie
  • Odpowiedz
@D00D00: na jak widać wg danych historycznych wcale nie. Antykoncepcja była wtedy znana. Ale jej nie stosowano bo była aborcja. I znaczna ilość kobiet dzieci nie chciała tak samo, skoro skrobano po 100k rocznie.

A ty na jakich danych opierasz swoje tezy?
Możesz wskazać jakikolwiek kraj w którym zakazanie aborcji zwiększyło przyrost ludzi?


  • Odpowiedz
@wolny_kot: Antykoncepcja zawsze była znana, to byli inni ludzie i inna mentalność. Wtedy założenie rodziny i posiadanie dzieci było stanem docelowym, prędzej czy później musiało nastąpić. Teraz ludzie tego w ogóle nie biorą pod uwagę nawet jako ewentualność.
  • Odpowiedz
@wolny_kot: gdzie postawiłem tezę że zakaz aborcji wpłynął pozytywnie? Po prostu uważam że korelacja nie oznacza przyczynowości a problem jest o wiele bardziej złożony.
  • Odpowiedz
@wolny_kot: w tym przypadku masz rację, #urojeniaprawakoidslne nie istnieją bo nie jestem prawakiem ani nawet jakimś przeciwnikiem zmiany w przepisach aborcyjnych, po prostu nie będzie to miało wpływu na dzietność. Równie dobrze możesz wymyślić że rozdanie chłopom garnka masła pomoże bo za króla Ćwieczka podziałało.
  • Odpowiedz
@za57o: Po co? przecież skoro prawo aborcyjne wpływa w realny sposób na dzietność, to będzie widać zmianę na wykresie.
@widmo82 Ja nie nie mam żadnej narracji, co najwyżej opinię, że legalizacja aborcji nie wpływa na dzietność, jak twierdzi @wolny_kot, który na dowód daje dane z dwóch odległych punktów w czasie różniących się sytuacją społeczną, polityczną i gospodarczą, ale na ich podstawie wyciąga wniosek, że wpływ miała akurat
  • Odpowiedz
@Shuwaks: daj wykres w którym liczba urodzeń wzrosła bo zakazano aborcji.
Widzisz jakiś spadek w Irlandii? Nie? A zobacz co się stało w PL po zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
Wniosek - liberalizacja prawa w Irlandii wstrzymała spadek przyrosostu ludzi.
Spadek jest naturalny w krajach rozwiniętych i coraz bogatszych. Dzięki liberalizacji prawa do aborcji Irlandia go wstrzymała. Polska dzięki zaostrzeniu ten spadek wzmocniła.
Dzięki za wsparcie.
  • Odpowiedz
@wolny_kot: Nie, 100 tysięcy aborcji może znaczyć tyle że antykoncepcja była jak mówisz ale może na przykład był do niej gorszy dostęp, była gorszej jakości i pewnie pigułek dzień po nie było albo były prawie niedostępne. Nikt człowieku nie mówi że zakaz aborcji poprawi dzietność, ale zakaz to był bardziej gwóźdź do trumny i tak gównianej demografii. Ja jestem za 100% prawem do aborcji ale nawet jeśli to wprowadzimy jutro
  • Odpowiedz