Wpis z mikrobloga

Mirki co myślicie o rozdzielności majątkowej w małżeństwach? Tak w nawiązaniu do wczorajszego wpisu @Liquid_Snake, który zrobił małą #gownoburza. Jesteście za tym czy raczej nie? Tak, żeby wyjaśnić tylko to nie mam ochoty, żeby ktoś mnie utrzymywał, nigdy nie chciałam być na czyimś utrzymaniu i prosić się o pieniądze, nie wyobrażam sobie jednak, żeby z kimś być na stałe i mieć 2 różne konta, ja zarabiam na swoje, ktoś na swoje, i czasem może coś wspólnie kupimy, bo po jaką cholerę tak? Mam się z kimś kłócić, czy ja zużyłam więcej papieru toaletowego czy on? albo zapisywać to sobie, bo przecież jak można pozwolić na to, żeby drugi dostał więcej? Jeżeli tak chciałabym żyć to wybrałabym po prostu życie z jakimś współlokatorem na stancji, a i tam pewnie dzieliłabym się jakimiś rzeczami. Zawsze wydawało mi się, że jak już śluby i te sprawy to po to, żeby żyć wspólnie, a nie na oddzielny rachunek, co o tym myślicie?

#nocnerozkminy #rozkminy #kiciochpyta #atycomyslisz #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #rozmyslania
  • 132
@ojaadaj20: proste rozwiązanie, prowadzić małą księgowość domową. Na wspólne rzeczy zrzucać się (np na dodatkowe konto oszczędnosciowe, czy cokolwiek) lub prowadzić taki fundusz domowy ;-P (da się ustalić średnią kwotę miesięczną).

Wspólne konto bankowe jest złe, bo:

- niszczy następny filar prywatności (a po co to kupiłeś/aś! Tylko na głupoty tracisz! A co oznacza ten cocomo na liście transakcji!)

- obniża morale i chęć do pracy (brak pełnej możliwości dysponowania własną
@ojaadaj20: powiem tak: jeżeli planujesz spędzić życie w stylu Janusz i Grażyna, mieć przeciętną pracę za przeciętne pieniądze i jedno mieszkanie kupione z kredyt na 30 lat, to nie ma sensu iść w rozdzielność majątkową. Jeżeli chociaż jedno z was będzie miało pracę związaną z odpowiedzialnością (vide prawnik, lekarz, członek zarządu, przedsiębiorca, dealer narkotyków), to absolutnie idziesz w rozdzielność majątkową. Dlaczego? bo jak się temu jednemu podwinie noga, to często dopowiada
@nie-ma-bata: chyba jedyna mądra odpowiedź. +

@ojaadaj20: pomyśl praktycznie o intercyzie. Może się opłacać i zmniejszyć ryzyko. A z Twoich wypowiedzi wnioskuję: chłop zarabia więcej tylko dlatego, bo ja się poświęcam dla domu (btw. napisałaś, że nie chcesz dzieci), a potem będzie mnie szantażował finansowo. Jeżeli obawiasz się, że ktoś może Cię w przyszłości oskubać, to Ty masz problem z zaufaniem.

A co do małżeństwa to myślę, że to przeżytek,
@t3rmi: właśnie nie obawiam się tego, nie wiem czy chłop zarabia więcej, jak dla mnie zarabiam wystarczająco, żeby się utrzymać i nie mieć problemów finansowych i nie pisałam o mojej sytuacji, tylko o moim zdaniu co do ogółu, więc to czy ja będę mieć dzieci czy nie jest nie istotne w tym wątku.
@ojaadaj20: to ogólnie: jeżeli zarabiacie podobnie, powiedzmy ten sam rząd wielkości: 2000 i 3000, 1500 i 8000 to intercyza nie ma sensu.

jeżeli to 2000 i 20000 to jednak warto pomyśleć, bo zawód tej drugiej osoby może być ryzykowny. Poza tym, to w dużej części pieniądze tej osoby, która i tak się nimi dzieli w małżeństwie.

ja to widzę tak: jeżeli jesteście w stanie ze sobą wytrzymać kilka lat i sobie
@t3rmi: bo rodzina jest dla mnie ważna, zostałam tak wychowana, że nie wyobrażam sobie innej przyszłości. Będąc w związku łatwiej jest pierdzielnąć wszystkim i olać niż wziąć rozwód, to kolejny powód.
@ojaadaj20: właśnie o ten powód mi chodzi. Małżeństwo to taka gwarancja dla osób, które sobie same w życiu nie poradzą. Wolą trzymać partnera za przysięgę, którą złożył(a) w afekcie, zamiast na sobie polegać i sobie ufać.