Wpis z mikrobloga

Amouage Royal Tobacco vs klon od Charuto, test kolejnej taniochy, która kupiłem w ferworze najazdu arabskiego khalifatu w moim umyśle xD.

Dzięki uprzejmości brata bliźniaka isgoratha otrzymałem próbkę Royal Tobacco do testów.

Byłem ciekaw tego zapachu, już od paru miesięcy, nie mogłem znaleźć osoby, która by go rozlewała, a pojawił się klon, którego wziąłem w ciemno xD. Klona mam już trochę czasu i zdążyłem go parę razy użyć. Nie jestem fanem lukrecji, anyżu i podchodziłem do tego zapachu bardzo sceptycznie, ale jednak moje ADHD i konieczność zakupu czegokolwiek wygrała xD.

Charuto pachnie naprawdę podobnie do oryginału. Nie jest to klon 1:1. Dlaczego? Ręką w rękę bez problemu zauważymy różnice. Amouage ma zdecydowanie więcej nut kadzidlanych. Czuć znacznie więcej mirry i olibanum, których jestem fanem. Dodatkowo tytoń gra tu większą rolę. Z kolei w Charuto do czynienia mamy z zapachem, w którym nutami dominującymi są lukrecja, anyż i ziołowa otoczka, która towarzyszy Amouage gdzieś w tle.

Reasumując za te 60 zł dostajemy naprawdę udany zapach, który jest czymś w rodzaju lżejszej wersji RT, gdzie mocne nuty jak mirra, tytoń czy olibanum nie grają głównych skrzypiec, a raczej chowają się za plecami pozostałych z RT nut. Parametrowo nie ma tragedii. Trzyma stosunkowo długo. Nie powiem konkretnie ile, bo nie pamiętam, ale wydaje mi się, że potrafił utrzymać się i 12h. Projekcyjnie to te 2-3h daje radę, a później się chowa.

#perfumy
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach