Wpis z mikrobloga

Mam znajomego, ktoremu chxialbym pomoc. Zarys sytuacji: wkretka w grzyby, medytacje, ziolo w kilogramach, szukanie czakr. Od dwoch lat rownia pochyla - uciekanie z domu (40l chlop) na nocne przejazdzki, walesanie sie po dworcach. Proba „potrzasniecia” nie dziala. Jedno spotkanie u psychiatry podsumowal ze psychiatra nie rozumie i mysli jednowymiarowo. Dzwoni jego zrozpaczona zona, ze juz nie wie co robic, straszenie rozwodem nie dziala. Czy znacie jakiegos dobrego juz nie psychiatry a bardziej lekarza przewodnika duchowego ktory by goscia wyprowadzil na prosta z #krakow ? #psychologia #zdrowiepsychiczne albo jakis pomysl jak pomoc?
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@tomaszek00: ty mu chcesz pomóc, a czy on uważa że potrzebuje pomocy?
jak go chcesz zmusić? a jeżeli on uważa że ty potrzebujesz pomocy bo żyjesz sobie jak żyjesz, a nie tak jak on?
wystarczające powinno być to - żona straszy rozwodem? jak to straszenie rozwodem nie działa? ano tak że tylko ględzi a nie podejmuje żadnych kroków

jeżeli powiedziała : "jeżeli do dnia DD.MM.YYYY nie zastosujesz się do punktów
  • Odpowiedz
Mam znajomego, ktoremu chxialbym pomoc.

@tomaszek00: Najlepsze, co możesz zrobić, to przestać próbować „naprawić” znajomego na siłę. Wysyłanie kogoś z problemami behawioralnymi do psychiatry, gdy sam tego nie chce, to jak leczenie kataru trepanacją czaszki – nieadekwatne, przesadne i szkodliwe (a w tej sytuacji już widać pierwsze efekty).
  • Odpowiedz
@tomaszek00: Zioło w kilogramach, to już konkretna kaska. Ten znajomy pracuje, czy jest na utrzymaniu rodziny?
Myślę, że żona znajdzie wsparcie i pomoc w ośrodkach leczenia uzależnień. Ja tam bym najpierw uderzał.
  • Odpowiedz
  • 0
ty natomiast trzymaj się od tego z daleka bo nic nie możesz naprawić, tylko zepsuć


@heniek_8: tak podpowiada rozum, tylko ze - gosc prawie spalil dom, bo zasnal z bluntem na kanapie, boje sie ze nie pociagnie tak dlugo i nie chce na pogrzebie sobie wyrzucac ze moglem cos wiecej zrobic. Tym bardziej, ze o pomoc tez prosi mnie jego zona. Jest pewien pomysl
  • Odpowiedz
  • 0
@rol-ex: Wysyłanie kogoś z problemami behawioralnymi do psychiatry, gdy sam tego nie chce, to jak leczenie kataru trepanacją czaszki – nieadekwatne, przesadne i szkodliwe (a w tej sytuacji już widać pierwsze efekty).

Mam pewien pomysl - gosc jest strasznie podatny na zewnetrzne czynniki - teraz np. wkrecil sie w MLM (czaicie - w wieku 40 lat) bo ktos mu nawinal makaron na uszy. Gdyby znalezc ogarnietego psychiatre i wkrecic jemu
  • Odpowiedz
@tomaszek00: Manipulowanie drugim człowiekiem, nawet pod pozorem 'dla jego dobra', jest etycznie i moralnie nie do przyjęcia. Dorosły człowiek ma prawo do własnych wyborów, nawet jeśli z boku wydają się one szkodliwe. Co więcej, Twoje zachowanie w tej sytuacji jest skandaliczne i delikatnie mówiąc niewłaściwe. Chcesz uchodzić za 'tego dobrego', ale w rzeczywistości wychodzi na to, że sam jesteś problemem.
  • Odpowiedz
@tomaszek00: z tymi ośrodkami to miałem na myśli wsparcie dla żony, a nie twojego kolegi. Tak jak przedmówcy napisali, jeśli kumpel nie widzi problemu i nie chce pomocy, to niewiele zdziałasz.
Po tym co napisałeś, zastanawiam się czy nie reagujesz nadmiarowo. Chłop ogarnia sprawy firmowe i rodzinne. Samotne, nocne wypady na miasto nie są przecież zbrodnią. Rozumiem że nadużywanie substancji psychoaktywnych może być problemem, tylko czy częstotliwość ich zażywania faktycznie
  • Odpowiedz
@tomaszek00: Nie pomaga się na siłę. Jak nie chce to nie chce. Paradoksalnie, najprawdopodobniej byłoby dla niego najlepiej, jakby żona złożyła pozew o rozwód, a Ty jakbyś zerwał z nim kontakt do momentu aż się ogarnie. Jeśli on sam nie chce, to nic nie zrobisz, a tylko pogorszysz sytuację.
  • Odpowiedz
  • 1
@Tryt_on: na szczescie nie maja dzieci. Firma zajmuje sie dalsza rodzina, odsuneli go od klientow bo wiecej gadal z nimi o czakrach niz o biznesie. Prawie spalil dom bo zasnal z blunt w reku, nic nie ogarnia - umawia sie na spotkanie po czym zapomina,
  • Odpowiedz
@tomaszek00: Rozumiem, że ta sytuacja cię poruszyła - to naturalne, kiedy widzi się kogoś w trudnym położeniu. Ale musisz zrozumieć jedno: nie jesteś stroną w tej sprawie, a przede wszystkim brak Ci wiedzy i kompetencji, by skutecznie pomóc. W takich momentach warto zadać sobie pytanie – czy moje działania rzeczywiście przyniosą coś dobrego, czy wręcz przeciwnie? Czasem lepiej jest nie robić nić, niż swoim nieprzemyślanym i chaotycznym działaniem pogorszyć sytuację.
  • Odpowiedz
@tomaszek00: Dzięki za więcej szczegółów. To wygląda już groźnie. Tym bardziej poszukałbym pomocy w ośrodku liczenia uzależnień. W większości takich przybytków funkcjonują grupy wsparcia dla rodzin i osób współuzależnionych. Twoja znajoma dostanie tam poradnictwo doświadczonych osób. Dowie się co robić, czego nie robić i na co zwrócić uwagę.
Dobrze, że nie jesteś obojętny.
  • Odpowiedz
  • 0
Mam jedno pytanie – ile z tego, co opisałeś, jest oparte na relacjach żony, a ile z tego widziałeś na własne oczy?


@rol-ex: bardzo dużo, gość ma tiki nerwowe, rozbiegany wzrok, bierzesz go na spacer to siada na krawezniku i mowi ze w tej czesci miasta jest zla aura. Albo obraza sie na Ciebie po czym dzwoni za miesiac czy nie chcesz jakichcs kosmetykow MLM (przypominam 40lat na karku). Dzwonila
  • Odpowiedz
gosc prawie spalil dom, bo zasnal z bluntem na kanapie


@tomaszek00: to już niech żona chodzi po prawnikach i go ubezwłasnowolni

natomiast co ty możesz zrobić? zagrozić mu "rozwodem" - powiedz że jak nie przestanie ćpać i podpalać mieszkania to nie będziesz się do niego odzywał. Skuteczność taka sama jak tej jego żony.
  • Odpowiedz
@tomaszek00: To, co opisujesz, nie wygląda na objawy uzależnienia, które próbujesz mu przypisać. Tiki nerwowe, rozbiegany wzrok – to może wskazywać na problemy natury psychicznej. Teksty o „złej aurze” czy nagłe obrażanie się to sygnały raczej świadczące o problemach psychologicznych. Tak czy inaczej, wygląda na to, że sytuacja wymaga zupełnie innego podejścia niż to które próbujesz zastosować.
  • Odpowiedz
@rol-ex tylko tutaj mamy kwestie uzależnienia, która jak najbardziej leczy się u psychiatry. Ale faktem jest, że gość musi stracić wszystko bo bez tego nic się nie zmieni. P.S oczywiście, że można mieć tiki i rozbiegany wzrok od ćpania.
  • Odpowiedz
tylko tutaj mamy kwestie uzależnienia,


@demimka: W najlepszym wypadku mylisz skutki działania substancji psychoaktywnych z objawami uzależnienia. Tak jak już wspomniałem, opinia OP na temat sytuacji zupełnie nie pasuje do tego, co faktycznie opisuje. To zrozumiałe – ludzie często mają blade pojęcie o takich sprawach, ale chętnie przypinają łatki, które pasują do ich światopoglądu.

Najbardziej rzuca się jednak w oczy to, że OP ani razu nie odbył szczerej rozmowy ze
  • Odpowiedz