Wpis z mikrobloga

@talmudyczny_triumfalizm: od jakiegoś czasu jem tylko sam. Przeraża tylko, ze za parę lat będę pisał: nie mam bliskich przyjaciół, nie mam dzieci, rodziny, jak umrę to nikt nie zauważy.
Teraz mam tylko dobrych znajomych, żadnego bliskiego przyjaciela, przez lata się wykruszyło. Mieszkanie jak zniedołężnieję pewnie oddam dla domu spokojnej starości, żeby spłacić rachunki (emerytury nie będę miał polskiej, ale wątpię że pokryje koszty pobytu w takim ośrodku). Wyjazd za granicę
  • Odpowiedz
Całe życie uprawiam solo-dining rano na śniadanie robiąc sobie bułkę z wędliną i serem żółtym z Biedronki, mogę nazwać się pionierem tego trendu


@Lolenson1888: niestety nawet jak 1888 z nicku to Twoja data urodzenia to obawiam się, że nie byłeś pierwszym solo-dinerem.
  • Odpowiedz
@talmudyczny_triumfalizm kto wymyślił, żeby jeść razem i jeszcze przy tym gadać?

Fizjologiczne czynności jak np. sranie robi się w samotności.

Tak samo powinno być z jedzeniem. Leci ci z mordy, jak chcesz coś odpowiedzieć w rozmowie, to możesz się zadlawić. To jest niezdrowe i niebezpieczne.

Nie wiem, to chyba tylko sposób na tych, co nie można z nimi normalnie porozmawiać, bo im się morda nie zamyka. Jak ugryzą kotleta, to masz
  • Odpowiedz