Wpis z mikrobloga

Mam pytanie bez tezy, bo panuje ogólne przekonanie o bańce mieszkaniowej w Polsce. Ile wg. was powinny kosztować aktualnie mieszkania (ograniczmy się do dużych miast) i ile są przewartościowane? Na podstawie jakich fundamentów te ceny wyliczacie i uważacie że jest bańka tj. ceny są wysoko powyżej realnej wartości?

Wołam ekspertów @mickpl @pastibox

#nieruchomosci
  • 36
Jeżeli ktoś uważa że jest za drogo to na pewno ma jakąś liczbę w głowie ile powinno kosztować i jakieś dane na podstawie których doszedł do tej liczby. Dlatego pytam jak się liczy fundamentalnie wartość mieszkania, bo w przypadku spółek giełdowych (na podstawie przychodów, kosztów, zysków, wzrostu, aktywów, pasywów itd.) ludzie takie rzeczy robią.


w takim ukladzie wartosc powinan bazowac na cenie odtworzeniowej, czyli z grubsza budowy, tylko jak wspomnialem probelm jest
Czy sluchalbys zdania entuzjasty czytania o samochodach, bez prawa jazdy, bez samochodu, na tamat 'czy wygodniej posiadac samochod czy jezdzic komunikacja'?


@wrukwiony: Chciałem się dowiedzieć czy mają jakiekolwiek racjonalne uzasadnienie, ale na razie się nie doczekałem. Wszystko oparte na emocjach - za drogo i tyle. A na pytanie ile powinno kosztować i czemu akurat tyle jest odpowiedź nie wiem.
@Bubbo: Patrząc po tym wykresie, na którym dokładnie widać wejście BK2% można domniemywać, że gdyby trend kontynuował (czyli BK2% by się nie wydarzyła), to na dzisiaj bylibyśmy pewnie z ICM na poziomie 2018 roku.

ICM na poziomie 2018 roku nie oznacza cen z 2018 roku, bo trzeba by jeszcze uwzględnić inflację, no ale nadal byłoby to ze 20-30% taniej niż teraz. A przypominam że 30% taniej niż teraz oznacza że zamiast
Khaine - @Bubbo: Patrząc po tym wykresie, na którym dokładnie widać wejście BK2% możn...

źródło: icmi

Pobierz
@panczekolady Ale kto powiedział, że na rynku wtórnym nie może być taniej niż na pierwotnym? Przecież mieszkania tak samo się starzeją, jak każdy inny produkt. Dlaczego auta kilkuletnie są tańsze od nowych z salonu, a mieszkania z wielkiej płyty nie mogą być tańsze?
@Bubbo: Obecnie sprawa w stolicy wyglada tak ze metr mieszkania brutto kosztuje tyle co 2 pensje brutto. Patrzę po realnych zarobkach ludzi z którymi się obracam czyli zwykłych ale wykształconych obywateli.
Tak wiec jestem w stanie stwierdzić ze mieszkania są około 2 razy za drogie.
@PancakeV: A co jeżeli kraj nie używa systemu metrycznego? Co to w ogóle za wyliczenia, że metr mieszkania jest warty miesiąc średniej płacy brutto na UoP (a może chodzi o inną umowę)? Kiedykolwiek była taka sytuacja?
@Bubbo:
Rozłózmy na czynniki pierwsze. Trzeba zrobic pewne zalozenia (oparte troche danych, a troche wlasnych odczuc).

Załóżmy, że wystarczajace warunki dla pary lub pary z dzieckiem to mieszkanie o wielkosci 60m2, a dla singla 35m2.
Srednie wynagrodzenie to 5473,62 zł netto.

Akceptowalna czesc wynagrodzenia przeznaczona na mieszkanie singla to 40%, a pary / rodziny to 30%.
Na tej podstawie miesiecznie wydatki na zakup wlasnej nieruchomosci dla singla: 2189zł, a pary 3283zł.
@Bubbo: Wydaje mi się ze zawsze to się tak kształtowało ze mieszkanie w jakimś miejscu to jest metr za miesiąc płacy , wtedy to mieszkanie jest drogie ale dalej osiągalne, na prostym przykładzie jeśli metr mieszkania kosztuje 5k a średnia pensja to 5k a wiec dwie osoby mogą kupić mieszkanie 80m2 za jakieś pół miliona zrobione, taki metraż bym nazwał typowym dla rodziny z dzieckiem. Masz wtedy 10k dochodu na rodzine.
Ile wg. was powinny kosztować aktualnie mieszkania (ograniczmy się do dużych miast) i ile są przewartościowane? Na podstawie jakich fundamentów te ceny wyliczacie i uważacie że jest bańka tj. ceny są wysoko powyżej realnej wartości?


@Bubbo: średnia przeciętnej pary na UOP w danym mieście powinna wystarczyć na modelowe mieszkanie 50m^2 w tym mieście.

Jeżeli taka para potrzebuje programu pomocowego, żeby udźwignąć miniratkę, to ceny są za wysokie.