Wpis z mikrobloga

@skunior: no właśnie nie wiem. Wracam po niej znużony, zmulony. Nieraz i z pół godziny mogę siedzieć w bezruchu... Jakoś tak brak chęci wszedł i pewną beznadzieja że tak będzie już do końca. Poza tym to raczej głębsza sprawa i osią problemu jest zmiana przyzwyczajeń. Przez lata nic nie robiłem, byłem bezdomny albo gdzieś po ośrodkach siedziałem (akurat nie za narkomanię czy pijaństwo, to mnie nigdy nie dotyczyło i nadal absytent)