Wpis z mikrobloga

@V3ntu sport i jeszcze raz sport. Zamiast do psychologa idź do trenera ale nie takiego z siłowni co nic nie umie. Poszukaj trenera, dietetyka sportowego. Poczytaj trochę o depresji która zapewne masz z powodu złego odżywiania i masz zła chemię w mózgu która odbiera ci chęć na cokolwiek. Sport jest jedna z lepszych metod na walkę z depresja a jeśli lekarz ci tego nie powiedział to znaczy, że jakiś konował który skończył
@lostname: większość ludzi wie że sport bardzo pomaga przy depresji tylko jak ktoś ma siłę i ochotę uprawiać sport to już w dużym stopniu z depresją wygrał. Ciężko przekonać kogoś żeby zaczał uprawiać sport jak wyjście z łóżka jest dla niego równe z przebiegnieciem maratonu.
@Hmrogrz racja, ale może nie wszyscy jeszcze to wiedzą. Na wykopie są pytania wszelkiego rodzaju wiec uznaję, że jest masa osób która interesuje się niczym i tylko narzeka, więc może akurat. Autor wpisu i tak już zrobił dużo szukając pomocy bo wie, że coś z tym trzeba zrobić a nie użalać sie nad sobą. Polecam na początek spacery, nawet po bułkę do sklepu, zacząć wymyślać sobie bzdurne wymówki aby się ruszyć. No
  • 0
@lostname: @Hmrogrz
U mnie jest troszkę inny problem. Ja sport bardzo lubię, gram sobie w koszykówkę (chociaż ostatnio coraz rzadziej), na siłownie nie chodzę ale realizuje trening FBW 2-3 razy w tygodniu z użyciem hantli i masy własnego ciała w domu i chodzę na spacerki - staram się odebrać dziewczynę która wraca z pracy i codziennie robię dodatkowe 5-6k kroków dzięki temu. Problem polega na tym, że jak już przyjdzie faza
@V3ntu tez tak mam i nie traktuje tego jako deprecha, z tym że u mnie trwa to krótko bo wiem co trzeba zrobić. Poprostu uznaje, ze mam gorszy okres, analizuje dlaczego i okazuje się głównie, że sam się nakręcam i nie pilnuje diety. Czasem poużalam się nad sobą poczym mówię sobię, #!$%@?ć innych i zaczynam nakręcać się pozytywnie. Zrób sobie szczerą rozmowę sam ze sobą. Okazuje się, że jest to trudne, szczególnie
  • 0
@lostname: Ja wiem i to też próbuje. Jest to nawet pierwszym etapem jak widzę, że coś jest nie tak. Tylko u mnie jest to zmaksymalizowane. Pojawiają się napady paniki, bezsenność, wymioty ze stresu. To też nie jest zwykła prokrastynacja, która dopada zdrowe osoby. Potrafię się cały dzień nie ruszać z łóżka po nieprzespanej nocy. To nie jest zwykły gorszy okres, dlatego stwierdziłem, że wizyta u specjalisty będzie najlepszym wyjściem.