Aktywne Wpisy
masonios72 +46
Kopyto96 +274
Po moim rozstaniu (6,5 roku razem) przeprowadziłem się do rodziców. Mam 27 lat. Będę teraz zmieniać pracę i wiecie co? Mam już w dupie ten wyścig. I mam w dupie tę samodzielność. Mieszkam w dużym domu (2 mieszkania po 100m2, na górze tylko schorowana na alzheimmera babcia) i będę tutaj się kisić kilka lat, nawet jak sobie znajdę nową kobietę i po prostu odkładać hajs. Nie będę już niewolnikiem tego systemu. I
Wczesniej opisywalem historie mojego związku. Nie oczekuje rad bo wiem co mam zrobić, ale nie czuję sie gotowy na podjęcie takiej decyzji.
Z żoną mamy powazne problemy w relacji. Nie rozmawiamy praktycznie ze sobą z wyjatkiem jej ciągłej krytyki i pretensji o wszystko. Zero czulosci, zero seku, zero zaangazowania z jej strony.... z mojej juz chyba tez go nie ma. Jedyny laczacy nas element to nasze dziecko.
W sumie nawet sie juz nie kłócimy, ona prowokuje do kłotni pretensjami, krzykiem o byle co albo pasywno-agresywnymi atakami przy jej rodzinie po to zeby mnie sprowokować. Odpowiadam jej zawsze na spokojnie, ze nie ma prawa sie na mnie wydzierać i zeby nie prowokowała kłótni. I tak sie kreci ta spirala w dół...
Ostatnio musialem z pracy pojechać na delegację za granicę. Tydzień mnie nie było w domu, dzwoniłem codziennie wieczorami i tęskniłem za rodziną. A żona? Zadzwoniła raz z informacją że dziecko jest chore, ani razu nie powiedziała, że tęskni. Po moim powrocie synek sie cieszył biegał w kółko, co chwilę przybiegał do mnie i sie przytulał, a żona? Wysilila sie na: Cześć i buziaka w policzek. Caly wieczór sie odemnie odsuwała a jak syn zasnął to tez poszla spać... o 20... i tak robi codziennie idzie spać o 20, zaraz po tym jak wykąpię i nakarmie dziecko. W momencie jak ide go usypiac, żona kladzie się do lozka spać...
4 miesiące temu, podjęliśmy decyzję, ze zona odejdzie z pracy i skupi sie na dziecku. W zwiazku z tym biore troche nadgodzin, ale nie jest to jakas zatrwazajaca ilość wiec ogólnie w domu jestem. Swoje obowiazki jako maz i ojciec wykonuje najlepiej jak umiem. Prasuje, sprzatam gotuję. Mam wrazenie że wykonuję wiecej obowiązków niż ona. W czasie jak jestem w pracy ona nie przygotuje nawet obiadu dla dziecka, tylko albo robi to jak wrócę, albo czeka az ja to zrobię, wspolnych posilkow nie jemy bo ona nie jest glodna nigdy, sniadan w weekend razem nie jemy, bo jak zrobie to albo jej nie smakuje, albo nie ma ochoty na sniadanie i tylko wypija kawę, obiadu w weekend nie je bo zajdzie sobie z kolezanka do maka., albo zje u mamy.
Dramat...
#zwiazki #logikarozowychpaskow #rozwod
Dzwoń do prawnika, stawiam solidne 2 złote, że jej planem jest już tylko wyczyszczenie cię do czysta.
Jak chcesz wiedzieć więcej, to przeczytaj mój wpis: https://wykop.pl/wpis/72661821/nie-jestem-do-konca-przegryw-przegrywpo30tce-bo-to
Może jeszcze uda Ci się spotkać kogoś, kto będzie szanował Twoje uczucia i psychikę.
Chyba, że chcesz to ratować, ale jakiekolwiek terapie wymagają też chęci drugiej strony.
@zymotic: dlatego ja wtedy radzę, żeby różową też zrzucić z podestu i na pierwszym miejscu mieć dziecko. Niestety większość niebieskich godzi się na to, że na pierwszym miejscu jest różowa, potem dziecko, potem pies i ewentualnie niebieski xD Różowe potrafią sprytnie utrzymywać pierwsze miejsce na podium atencji w rodzinie, a
Jakby malego nie bylo to juz dawno bym panne pognał.
Ja moge sie pomeczyc jeszcze kilka miesiecy dopoki maly nie nabierze umiejetnosci i nie bedzie bardziej samodzielny. Potem zonka ma wrócić do roboty albo pa pa z malzenstwa
Jesli uwaza ze podzial obowiązków jest niesprawiedliwy to sie mowi jak dorosly czlowiek, a nie przy tesciowej
Plus metoda kija i marchewki. Piszesz inteligentnie to dasz sobie radę.
Jak problemem są nasze najpiękniejsze na świecie pachnące matki p0lki
Rownie dobrze mogla pop prostu powiedzieć "wypchaj sie"