Wpis z mikrobloga

@Javert_012824: Moja białoruska teściowa często jeździła jako pilot na Ukrainę. Tamtejsi pogranicznicy I celnicy zawsze brali, mieli nawet swój praktycznie jawny cennik. Białoruscy nie brali, czasem widać było że chcą, ale się boją. Tak czy inaczej, na Białorusi załatwi się wszystko za czekoladkę, na Ukrainie za 5$.
  • Odpowiedz
@Javert_012824: A trzeba było odpalić przetarg na kilka ławek w mieście do wyremontowania za pare baniek. Ehh Ukraińcy muszą się jeszcze wiele nauczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
: Moja białoruska teściowa często jeździła jako pilot na Ukrainę. Tamtejsi pogranicznicy I celnicy zawsze brali, mieli nawet swój praktycznie jawny cennik. Białoruscy nie brali, czasem widać było że chcą, ale się boją. Tak czy inaczej, na Białorusi załatwi się wszystko za czekoladkę, na Ukrainie za 5$


@NajlepszyStalkerWZonie: no to dziwne bo odnas wymuszali łapówkę białorusini ale jej nie dostali.
  • Odpowiedz
@NajlepszyStalkerWZonie: tak samo jak przejścia na kaliningrad (Rosja), obecny Królewiec, na powrocie z rosyjskich przygranicznych miejscowości, Ruskim zawsze trzeba było dawać hajs, conajmniej te 150 rubli. Jak ktoś dal mniej to informowali, że mało i kazali cofać się do auta (po brakujacy hajs), jak ktoś nie mial to kazali stanac pomiędzy dwoma rządkami aut do bramek i stać 2-3h zanim cię zawołają do odprawy. Głównie Polacy wtedy jeździli po paliwo,
  • Odpowiedz
Moja białoruska teściowa często jeździła jako pilot na Ukrainę. Tamtejsi pogranicznicy I celnicy zawsze brali, mieli nawet swój praktycznie jawny cennik. Białoruscy nie brali, czasem widać było że chcą, ale się boją. Tak czy inaczej, na Białorusi załatwi się wszystko za czekoladkę, na Ukrainie za 5$.


@NajlepszyStalkerWZonie: No patrz a jak mój szwagier jeździ z transportami medcznymi na Białoruś czy Ukraine to zawsze był hajs w dowodzie aby go szybciej
  • Odpowiedz
@Yurakamisa: Z tego co wiem to na Białorusi były surowsze kary dla lapowkowiczów, może przy jakichś "grubszych" transportach wyglądało to inaczej ale przy zwykłym ruchu turystycznym nie trzeba było płacić, przynajmniej nie tak powszechnie jak na Ukrainie - bo tam jak pilot wycieczki czy kierowca udawał że nie wie o co chodzi to kierowano autobus na boczny pas i nie raz musieli siedzieć tak długo aż "zrozumiał".
  • Odpowiedz
@NajlepszyStalkerWZonie: jak chciało się szybko przejechać to trzeba było płacić tak samo na Białorusi jak i na Ukrainie.
Roznica taka że Ukraińcy w sumie potrafili powiedzieć ile chcą. A Białorusini potrafili przestać mówić po polsku lub angielsku jak nie chciało się dać.
  • Odpowiedz
@NajlepszyStalkerWZonie: Tak, tak jak u nas w latach 90. Tylko jeżeli to jest codzienność że ty dajesz alkohol żeby pozwolenie na zbudowanie szopy u siebie przed domem dostać w terminie a nie za pół roku, to znaczy że działkę obok rolną możesz już odrolnić za kopertę, a kawałek chronionego lasku obok kupić i wykarczować za małą siateczkę.
Dolarów oczywiście bo innej waluty tam nie ma. :)
  • Odpowiedz