Wpis z mikrobloga

@MOSS-FETT znam ludzi którzy bronią cp i innych gierek których producenci leja graczom do ryja moczem. masakra straszna, ale to efekty wychowywania klienta. ludzie w domu są w stanie stworzyć np. lepsze animacje twarzy niż ci "profesjonaliści" życzący sobie 339zl za gierkę na premierę, czasami widać jakieś wersje po 400+ a najlepsze są kolekcjonerki po 700+ bez gier xD
@ScholarsHut: Dokładnie. Tak samo piękne były początki gier na smartfonach, gdzie gry były przede wszystkim proste, czasem nowe pomysły, czasem wyjęte z czasów starych komputerów. A teraz to nawet nie wiem jak te gry wyglądają, kilka lat temu wszystko skupione było na mikropłatnościach i paywallach, 0 grywalności.
@MOSS-FETT: weź mnie nawet nie #!$%@?, odratowałem ostatnio tableto-laptopa z jakimś atomem i 2GB ramu, youtube działa sprawnie z h264ify, vice city czy San Andreas chodzą normalnie, a kupiłem sobie z tej okazji promocji steam nonary games I ace attorney trilogy - visual novelki z elementami interaktywnosci powiedzmy.
No i te #!$%@? gry napisane na Nintendo DSa o mocy Sony Ericssona w810i się tną na tym tablecie wyświetlając tło, dwa animowane
@ScholarsHut: ja lubię mniejsze tytuły ogrywać, indie itd. bo tam przynajmniej się starają. Np. Crying Suns - prosta gameplayowo gierka, ale fabuła bardzo fajna. Podobnie nasz polski Gamedec - fabuła i wykreowany świat na podstawie powieści Przybyłka.
@vateras131: Prawda. Pełno jest gier gdzie modele i tekstury (czyli to do czego trzeba włożyć wysiłek i pracę) są zrobione jak w grach z przed 15 lat, ale oczywiście wszystkie efekty z enginu powłączane na fulla bo to się jednym pstryknięciem robi. I to jest definicja grafiki w 2023.