Wpis z mikrobloga

Kiedy nareszcie nadeszły czasy gdy otwarcie się zaczyna mówić jak ciężkie jest macierzyństwo zamiast kłamstw, że to sama radość i tak znajdą się ludzie, którzy będą powtarzać wpojone nam przed laty brednie wpędzające kobiety w poczucie winy, że coś z nimi nie tak.

#przemyslenia #takaprawda #niepopularnaopinia #antynatalizm #childfree #macierzynstwo #madki #tatacontent
WielkiNos - Kiedy nareszcie nadeszły czasy gdy otwarcie się zaczyna mówić jak ciężkie...

źródło: temp_file467807960556973731

Pobierz
  • 96
ktoś cie oszukał. Wazektomia nie jest najskuteczniejszą metoda antykoncepcji.


@ciemnienie: o, a to nowość, może się czegoś naucze. Więc co jest najskuteczniejszą metodą antykoncepcji nie zakładającą abstynencji? Wazektomia dla chłopa i spirala dla baby.

Histerektomia jest z pewnością w 100% skuteczna ale nie wiem czy ktokolwiek dokonuje jej w celach antykoncepcyjnych.
@thorgoth
@ciemnienie

o, a to nowość, może się czegoś naucze. Więc co jest najskuteczniejszą metodą antykoncepcji nie zakładającą abstynencji? Wazektomia dla chłopa i spirala dla baby.


Takie połączenie to praktycznie 100%.

Natomiast oczywiście aborcja na życzenie powinna być dostępna co najmniej do 12 tygodnia ciąży, ale można ją wykonać znacznie szybciej, już w 5 tygodniu bez zbędnego czekania. Szczególnie takie pary nie będą się zastanawiać tylko w momencie wykrycia szkodliwego procesu biochemicznego
@Aerwin: 20 lat temu było wiele rzeczy, ale w mniejszej różnorodności, nie zawsze uwzględniając dzieci z alergiami.
30 lat temu było znacznie gorzej.
Natomiast rodzicielstwo nie zaczęło się 30 lat temu.
40 lat temu nie było pampersów. Nie było jedzenia w słoiczkach. Nie było kropelek na kolki. Nie było mleka dla dzieci na półkach, trzeba było je *zdobywać*.
50 lat temu ludzie jakoś się mnożyli, a dzieci na deser żarły ołowianą
@wykopyrek: to ile masz dzieci?

Nie o to mi chodzi. Aspekt materialny pomijam. Bardziej chodzi mi o aspekt społeczny. 20 lat temu wypuszczałes gowniaka na podwórko i wracał wieczorem. Dzisiaj nie można zostawić dziecka w domu bez opieki do momentu aż skońzy 13 lat. Dzisiaj jest mnóstwo porad jak być dobrym rodzicem. Ogólnie dzieciom poświęca się dużo więcej czasu. Zmienia się też styl życia, ludzie więcej czasu spędzają w pracy, mają
Aspekt materialny pomijam.


Wygodnie. Bo to nie robi różnicy, czy możesz kupić dwa wagony pieluch i kilka razy dziennie przewinąć na czysto (nie zawsze, ale przeważnie), w kontraście do ciągłej wymiany obsranych ubranek, bo z tetry zawsze coś wypłynęło (pomimo "ceratki").
Całe niemowlęctwo to było mieszkanie w kupie i moczu.

Bardziej chodzi mi o aspekt społeczny.


Mieszkanie pokoleniami w dziadowskich budynkach kontra relatywnie wygodne budownictwo i jakby 3x więcej metrażu na głowę.
@wykopyrek: materialnie jest łatwiej, pod wieloma względami.

Wychowawczo jest trudniej bo poprzeczka jest postawiona wyżej, gdyż więcej wiemy i psychice dzieci, poswiecamy im więcej uwagi. W grę nie wchodzi np. wyolakiwanue, ignorowanie i bicie dzieci, co kiedyś było zwykła pistawa rodzicielska.

Społecznie jest trudniej, bo opieka skupia się na maksymalnie dwóch osobach. Dla mnie osobiście jest to decydujące, bo wiem że przy aktualnej liczbie rąk do pomocy, jestem w stanie należycie
Wychowawczo jest trudniej bo poprzeczka jest postawiona wyżej, gdyż więcej wiemy i psychice dzieci, poswiecamy im więcej uwagi.


Sądzisz, że ludzie wtedy cieszyli się, że nic nie wiedzą o niczym i wszystko robią na wyczucie?

Poza tym, większość lepszego rodzicielstwa jest umożliwione właśnie przez zdolności materialne.

Kiedyś poprzeczka była obojętna, bo nikt nie był w stanie jej dosięgnąć.

W grę nie wchodzi np. wyolakiwanue, ignorowanie i bicie dzieci, co kiedyś było zwykła
@wykopyrek: wtedy ryczący dzieciak dostawał szmatkę z cukrem a marudzacy lanie na gola dupę i do kąta. Nikt się nie przejmował skutkami długofalowymi, nikogo to nie interesowalo, grunt że był spokój.

Żłobek i przedszkole to początkowo głównie chorowanie. Przez pierwsze 12 mcy po macierzynskim nie było mnie w pracy prawie 90 dni roboczych + cały urlop ciągiem na zamknięty zlobek. Do tego na zmianę chorowało dziecko i ja (teraz głównie ja,
wtedy ryczący dzieciak dostawał szmatkę z cukrem a marudzacy lanie na gola dupę i do kąta. Nikt się nie przejmował skutkami długofalowymi, nikogo to nie interesowalo, grunt że był spokój.


Te metody na dłuższą (niż kilka dni) metę nie działały. Dlatego z nich zrezygnowaliśmy. Żaden spokój. Dzieci darły się non-stop.

Żłobek i przedszkole to początkowo głównie chorowanie. Przez pierwsze 12 mcy po macierzynskim nie było mnie w pracy prawie 90 dni roboczych
@wykopyrek: bicie i wyplakiwanie dzieci jest bardzo skuteczne a jeszcze nie tak dawno były to powszechnie stosowane metody.

Zauważyłeś że czasy i ogólnie styl życia się zmienił? Rzeczywistość jest odmienna i teraz bez wsparcia innych osób zwyczajnie zabraknie ci godzin, żeby że sobą czy partnerem zrobić coś sensownego, coś dla siebie, dla związku.

Nie, ludzie nie są tacy sami. Muszą więcej pracować, dużo nie ma ich w domu, później zostają rodzicami,
@WielkiNos Macierzyństwo takie straszne. W życiu są rzeczy straszniejsze i nie mówi się o ich złych stronach np. kredyt hipoteczny. Każdy średnio rozgarnięty człowiek sam może sobie sobie ocenić, czy warto, czy nie warto. Naprawde w dzisiejszym świecie potrzebujecie poradnika do kuhwa każdej decyzji życiowej?
@WielkiNos: Problem jest w tym że nie ma standardowego modelu rodziny. Kobieta zajmuje się dzieckiem, a facet od świtu do wieczora pracuje i przynosi pieniądze, kobiety się nie muszą martwić niczym innym niż dziećmi, facet zajmuje się pracą, przynosi pieniądze i wszyscy są szczęśliwi.