Aktywne Wpisy
masonios72 +39
Kopyto96 +216
Po moim rozstaniu (6,5 roku razem) przeprowadziłem się do rodziców. Mam 27 lat. Będę teraz zmieniać pracę i wiecie co? Mam już w dupie ten wyścig. I mam w dupie tę samodzielność. Mieszkam w dużym domu (2 mieszkania po 100m2, na górze tylko schorowana na alzheimmera babcia) i będę tutaj się kisić kilka lat, nawet jak sobie znajdę nową kobietę i po prostu odkładać hajs. Nie będę już niewolnikiem tego systemu. I
Poza tym to uratowanie też jest dosyć wątpliwe, jak później znajdujesz noworodka na śmietniku czy niechciane dziecko w bidulu albo ze zwichrowaną psychiką w szpitalu po kolejnej próbie samobójczej...
@kerdian: Jeśli ktoś sprzeciwia się "morderstwu" płodu (racjonalnemu uśmierceniu organizmu żywego, dzięki któremu nie przekształci się on w istotę czującą), to de facto jest odpowiedzialny za stworzenie potrzeb i wynikającą z tego konieczność ich zaspokojenia. To właśnie ktoś taki powinien ponieść konsekwencje czynu "ratowania" polegającego na zmuszeniu istoty do doświadczalnego życia i tym samym obciążenia jej
@kerdian: Tak. Dawaj kasę, ponieważ:
- nikogo nie uratowałeś, bo i tak kiedyś umrze, ale sprowadziłeś na niego cierpienie
- nie ma nic złego w śmierci, każdy to już doświadczył zanim się urodził i każdego to jeszcze czeka, a sprzeciwiasz się temu ze względu na własne widzimisię
- nie ma nic za darmo