Wpis z mikrobloga

@kodishu: incele nigdy się nie nauczą, żeby wypierdlać na terapie, założyć firmę, nauczyć się czegoś rzadkiego i zostać specjalistą, zrobić operacje plastyczne i wtedy będą mieli super życie. Najgorsze jest wymyślanie sobie chorób takich jak depresja by usprawiedliwić swoje lenistwo. Kobieta jak ma depresję to pracuje po 12h dziennie, uczy się, ćwiczy na siłowni by poprawić swój byt a facet tylko leży w łóżku cały dzień i nie ma siły. Pracy
a co zrobiłeś przez ostatni rok, żeby podnieść swoje umiejętności i kwalifikacje? Czego nowego się nauczyłeś?


@Pan_Kielonek: Nic nie zrobił. Siedzi i się użala nad sobą jak większość przegrywów.

Napatrzą się w internecie na 0,01% społeczeństwa świata które dostało wszystko na tacy i odnoszą to do siebie. Chcą widzieć to co chcą widzieć, bo najprościej zrzucić wszystko na los i że się "wylosowało". Podczas gdy zdecydowana większość ludzi zapierdziela całymi dniami
@Gilboa: ja umiem spojrzeć z czyjejś perspektywy, bo miałem podobne problemy i tak naprawdę @kodishu ma rację. Grunt to znaleźć odpowiednie leki i coś robić. W każdej pracy można się czegoś nauczyć, jeśli jest beznadziejna to nie dołować się tym, tylko próbować przeć do przodu, rozwijać się i szukać innej. @qew12 nie musisz być taki dynamiczny jak inni, żeby znaleźć swoje zawodowe miejsce na tym świecie, wystarczy, że będziesz dobrze robił
@onpanopticon: wiem, to było retoryczne pytanie :) Mam znajomych, co to narzekają jak to nic się nie da i bez znajomości nic nie osiągniesz, ale kiedy bym nie zajrzał na ich konta steam, to tydzień w tydzień 40 godzin przegrane w gierki. Mówię typowi - narzekasz, że jesteś za gruby, idę pobiegać wieczorem, chodź ze mną. On nie dziś czasu. Następnym razem też nie ma czasu. Po 12 wymówce z rzędu
@kodishu:

tak, tak winni są wszyscy inni dookoła tylko nie ty sam


Tylko fakty są takie, że wszystko, co się dzieje dookoła, determinuje stan samego organizmu, więc właśnie tam powinieneś szukać winy.

którym się wydaje, że tylko oni mają problemy, a reszta otoczenia ma wieczny chillout


Tam jest mowa o "takich problemach, jak u opa", a nie o takich, jakie ma reszta otoczenia.