Wpis z mikrobloga

153 781,23 - 42,25 = 153 738,98

W mojej "karierze" biegacza, wiele razy zdarzało mi się biegać spontaniczne półmaratony. ALE SPONTANICZNEGO MARATONU TO NIE ZROBIŁEM NIGDY XD No, do dzisiaj oczywiście.

W planach dzisiaj było 75 minut biegu spokojnego, ale po jakichś 40 minutach stwierdziłem że zrobię atak na królewski dystans. Biorąc pod uwagę moje najdłuższe poprzednie biegi (30km) to prognozowałem czas zbliżony do 3:15. Wyszło trochę lepiej.

Atak na maraton umożliwiły mi dwie dychy, które miałem ze sobą w kieszeni. Gdzieś na 13km wbiegłem do sklepu i zaopatrzyłem się w super pyszne kaszki bananowe dla niemowlaków. Trochę za słodkie, ale nie będę wybrzydzał.

Z takich spraw 'technicznych', może będzie to kogoś ciekawić:

- przez całą drogę spożyłem 5 szt produktu firmy KUBUŚ MUS + KASZKA dla dzieci po 6 miesiącu życia (Czyli jak najbardziej się kwalifikuję i mogę je spokojnie spożywać. Większość z Was zapewne tak samo)
Jedna kaszka to 71 kcal (15,7g węgli). Czyli na cały bieg miałem 350 kcal.
- W sumie wypiłem litr wody. Mam wrażenie, że trochę za mało.
- Musy wsunąłem na km: 13, 18, 23, 29, 35
- Ze ścianą zderzyłem się stosunkowo późno, bo na 38 km. Czyli tylko 4 kilometry to była trochę męczarnia. Mantry z mych ust to już leciały na głos, bo wiedziałem że teraz już to jest walka o sub 3:10. A nogi odmawiały posłuszeństwa.

#sztafeta #bieganie #biegajzwykopem

Skrypt | Statystyki
Pobierz
źródło: maraton
  • 51
@aukolb: Nie wybuchły! ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Co mnie bardzo zdziwiło dzisiaj, jak się już obudziłem to to, że czuję się praktycznie tak samo jak po biegach na trzydziestkę. Oczywiście - czuję w nogach, że mam dystans maratonu za sobą ale generalnie jest gitówa. Nic nie boli, zakwasów nie ma. Normalnie mogę chodzić bez żadnego dyskomfortu. Pewnie na rozruch walnę sobie jakieś 5k wolne dzisiaj, a tak
@Krzakol: Ja bym powiedział, że czas półprofesjonalny to jest zbliżony do 2:40 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Biegam bez planu, staram się tylko robić 1 trening jakościowy w tygodniu - jakieś interwały czy coś. Najważniejsze moje założenie to utrzymać około 300km miesięcznie i tyle. Duża objętość treningowa jest dla mnie najważniejsza, bo po prostu bardzo lubię biegać i sprawia mi to dużą przyjemność. Co do innych rzeczy to
@scorp02 dzięki, zazdroszczę takiej bogatej aktywności. Ile w sumie czasu miesięcznie? Mi zwyczajnie go brakuje, a biegam tylko 100-150km miesięcznie. Też okazjonalnie trenuje na ciężarach, i kickboxing 2-3x w tygodniu i to już mi kompletnie zapełnia życie. Trenuje do wyścigów trailowych w tym i następnym roku, 50 i 100km, ale czasowo nawet ci butów nie mogę pucować, 3:53 maraton w tym roku ;)

Ciekawy pomysł z rowerem w dni odpoczynku, muszę to
@Krzakol: Zwykle 2-3h dziennie poświęcam na trening. W weekendy trochę więcej. Wychodzi jakieś 70 godzin miesięcznie. 3:53 to bardzo ładny wynik, graty! Na ultrasy też się kiedyś planuję przerzucić, ale na razie się skupiam na wyciskaniu jak najlepszych czasów na krótszych dystansach. :)

@Golden_Jack i wołam jeszcze kolegów @Grzegiii i @strus_pedziwiatr , bo plusowaliście komentarz. Prześledziłem swoją stravę miesiąc po miesiącu i opisałem historię swojego biegania. Na końcu moje wnioski.

Pierwsze
@scorp02 świetnie że podzieliłeś się swoją historią :) myślę że zainspiruje innych, ja się czuję zainspirowany :) Miałem podobnie, nienawidziłem biegać. Podobnie - traktowałem to jako trening psychiczny, a teraz myślę że mogę powiedzieć że to lubię :) I jaram się, ale również dzięki #sztafeta czytając i śledząc postępy takich Harpaganów! :)