Aktywne Wpisy
bert74 +4
Witam, jestem tu nowy więc proszę o wyrozumiałość.
Od pewnego czasu moim "guilty pleasure" stało się czytaniem postów spod tagów #przegryw #blackpill #redpill itp. Początkowo dlatego, że czułem pewnego rodzaju dumę, że osobiście udało mi się uniknąć tego losu. Pomagało mi to unaocznić drogę jaką przeszedłem, bo kiedyś byłem w podobnej sytuacji.
Jeszcze jako licealista nie miałem zbyt wielkiego powodzenia wśród dziewczyn. Miałem spore grono znajomych, ale raczej nie byłem postrzegany jako
Od pewnego czasu moim "guilty pleasure" stało się czytaniem postów spod tagów #przegryw #blackpill #redpill itp. Początkowo dlatego, że czułem pewnego rodzaju dumę, że osobiście udało mi się uniknąć tego losu. Pomagało mi to unaocznić drogę jaką przeszedłem, bo kiedyś byłem w podobnej sytuacji.
Jeszcze jako licealista nie miałem zbyt wielkiego powodzenia wśród dziewczyn. Miałem spore grono znajomych, ale raczej nie byłem postrzegany jako
shmatshiage +141
Ciekawi są niektórzy ludzie z #przegryw, z jednej strony narzekają na wszystko, ale jak ktoś im da jakikolwiek pomysł to HAHAAA NORMIKUU! <LOSOWA PROPOZYCJA>?? I CO MI TO NIBY DA!?!? Rozumiesz że nie mam G E N Ó W i miałem #!$%@? DZIECIŃSTWO? I CO JESZCZE TO MOŻE MOJA WINA!?!?
Nie, nie jest to Twoja wina. Tylko jeśli chcesz choć trochę zmienić swoje życie, to jeśli nie zorientowałeś się po 20-30 latach - nikt tego za Ciebie nie zrobi. Albo bierzesz los w swoje ręce, albo nic się nie zmieni (chyba, że będziesz miał jakiegoś gigafarta). Jeżeli Ci wygodnie w aktualnym stanie i po prostu czasem chcesz ponarzekać - spoko, każdy czasem musi. Ale jeśli oczekujesz rozwiązania swojego problemu, a dosłownie każdy pomysł wyśmiewasz, to na co właściwie liczysz?
Jeżeli ktoś przez swoją głupotę podpali Ci dom to zostaniesz w środku NO BO TO NIE MOJA WINA czy za wszelką cenę będziesz próbować się wydostać z tego bagna i jakoś uratować sytuację? Każdy zaczyna w lepszej lub gorszej sytuacji. Jest mnóstwo ludzi, którzy rodzili się w mocnej patologii a stali się znanymi ludźmi sukcesu. A takich, którzy wyszli na prostą, a o nich po prostu nie słychać jest jeszcze więcej.
Swoją fundamentalną mentalność ciężko zmienić. Sam od dziecka byłem aspołeczny, cichy i dziwny. Do teraz mam te cechy, jakiekolwiek załatwianie rzeczy z innymi ludźmi mnie do dziś stresuje, nawet głupie zadzwonienie do kogoś. Ale jeśli ja z tym nie będę walczyć, to kto? Próbuję się uczyć żyć ze swoim #!$%@?. Też je poniekąd akceptuję - w końcu nie muszę z kimś gadać jak nie chcę. Ale po prostu staram się zmieniać to, co mi nie pasuje. Natomiast jeżeli ktoś ma 25+ lat, jest na neecie i powie, że nie pracuje, bo "nie ma kto mu pracy za granicą załatwić", albo, że się "boi", a KAŻDĄ pomoc wyśmiewa i znajduje wymówkę to wybacz, ale tkwisz we własnym losie na własne życzenie. Przecież to normalne, że człowiek się boi wyjść z domu czy do ludzi, jeśli przez większość życia siedzi w domu i nigdy nie wysunął nosa poza swoją wiochę. Jeszcze niedawno czytałem posty neeta, który nawet do sklepu się boi wyjść, bo na ogół jego rodzice to robią. Do pewnych rzeczy trzeba się ZMUSIĆ jeśli chce się je zmienić. Jeśli nie, to spoko, każdy żyje jak chce, ale po co pobierać rady od wykopków/normików, skoro i tak każda jest #!$%@??
@LatajacyJeczmien: jest to ich wina a czynniki zewnętrzne się tylko do tego dołożyły.
Ile razy czytałem to jojczenie, że mieszkanie na wsi, niski wzrost, krzywa morda, brak kasy. A potem siedzi taki na dupie przed kompem, przegląda wykop i gra w gry. Nie weźmie się za naukę htmla, programowania czy czegokolwiek sensownego, co mogłoby mu pozwolić się wyrwać z tej sytuacji. Tkwi w tym szambie,
Trafiłeś tym wpisem w samo sedno chociaż i tak zaraz znajdzie się tu jakiś typ który napisze ze jest niby niepełnosprawny i bozia skazała go od dziecka na porażkę.
Szczęśliwe życie to nie jest coś co można osiągnąć mając szczęke gigachada lub miliony na koncie.
Ludzie spod tagu #przegryw po prostu nie chcą nic zmienić w swoim życiu bo takie zmiany wymagają nakładu ciężkiej pracy i
We wpisie nie ma o tym mowy ale warto wspomnieć, najbardziej mnie bawi stosunek przegrywów do poznawania kobiet.
Po co gdzieś wyjść i coś ze sobą zrobić ? Przecież można założyć tinder i narzekać że nie #!$%@? cie z 9/10 hot nastolatkami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jest tyle miejsc gdzie można spotkać różową (jak potrzebowałem pare lat temu uczęszczać jeszcze na jakiekolwiek zajęcia a pracowałem, to
W punkt. Ostatnio dodałem wpis w podobnym tonie. Jeszcze 2 dni później gównoburza trwała xD
A wyjście z przegrywu musi wyjść z wnętrza chłopa - sam musi zrozumieć, że nastał dzień, w którym ma już dość i coś zacznie robić, aby odmienić swoje życie na lepsze.
Warto dodać, że jak chłop tak zrobi to kółeczko wzajemnego #!$%@? od razu go odrzuci, że to nie prawdziwy przegryw, i on norman, bo prawdziwy przegryw to taki z którego się nie wychodzi xD