Wpis z mikrobloga

Mireczki pytanie czysto teoretyczne, czy będąc singlem bez zobowiązań, zarabiając 17k na czysto z perspektywą wzrostową, płacąc miniratkę 4,5k zdecydowalibyście się na auto na leasing na około 2.5k? #kiciochpyta #finanse #leasing #samochody

Ostatnio pytałem o to samo ale inna kwota za samochód ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zdecydowałbyś się?

  • Tak 61.6% (630)
  • Nie 38.4% (392)

Oddanych głosów: 1022

  • 43
@kijanu_riws: nie, zarabiam 20k plus niedługo + 10, razem będzie 30. (Cześć etatowa w IT to 2/3, obie części mi po rowno urosną, dalej będzie 2/3 z IT)
Nie mam żadnego kredytu i nie zdecydowałabym się na leasing, wole jeździć 40-50kkm e39 i mieć za co jeździć na narty, lodki i apartamentu kolegi w Hiszpanii .

Wydawaj cale siano jak tylko dostajesz podwyżkę to nigdy nie będziesz miał tej drugiej części
To zalezy na ile czasu ten leasing. Czasem warto rozważyć auto "używane" I wtedy amortyzujesz w 30 miesięcy.
Pytanie co zrobisz z autem po okresie leasingu, bo obecnie nie ma opcji na wykup poleasingowy poza firmą. Więc główną zaleta leasingu nad zakupem przestała istnieć. No chyba, ze planujesz numer z darowizną.
8 lat temu wzięłam w taki sposób Opla corsę, do tej pory nim jeżdże. Zero napraw do tej pory.


@marta_am: a jestes w stanie oszaowac ile razem Cie to kosztowalo? wklad, oplaty, leasing, utrata wartosci?
Sam fakt posiadania nowego auta jest fajny, nobilitujacy itp, tego nie neguje. Ale finansowo chyba bardziej sie jendak oplaca wydac 10k na naprawy, niz wydac lacznie na wszystko 50k
Oczywiscie tak samo jka ciezko wycenic fakt
@programista15cm: Brałam na firme i odliczając raty samochód mnie kosztował ok 40 tysięcy złotych (lepsza wersja wyposażenia). Z tego co patrzyłam aktualnie używane z tego rocznika chodzi w cenie ok 30-35 tys (za auta z polskiego salonu i z niewielkim przebiegiem a tak jest u mnie).
Eksploatacja bardzo tania (mam fabryczny gaz). Zero napraw. Jedynie co roku przegląd i jakieś pierdoły takie jak świece.
Tak jak piszesz brak konieczności użerania się
@kijanu_riws: Z finansowego punktu widzenia dobrze jest kiedy na wydatki związane z transportem nie wydajemy więcej niż 10% swojego dochodu. Tu jak doliczymy paliwo, ubezpieczenie i parę innych pierdół, pewnie przekroczysz 20%. Jest jeszcze drugi wskaźnik, który lubię. Wartość aut, które posiadasz nie powinna przekraczać 10% twojego majątku netto. Czyli jeśli nie masz jeszcze zgromadzonego majątku, to taki zakup nie jest sensowny. Lepiej spłać kredyt, zrób poduszkę bezpieczeństwa i dopiero pomyśl
Jak potrzebujesz auta to bierz.
Tak samo jak wyżej:

Tak jak piszesz brak konieczności użerania się z mechanikami (na samochodach się nie znam, tak wiec łatwo byłoby mnie naciągnać).


17-4,5-2,5=10k na życie. Dużo i niedużo w tych czasach.
Zależy ile realnie "odkładasz" co miesiąc.
No chyba że już wydajesz od pierwszego do pierwszego.

Ja wolałem wziąć większy wkład własny, żeby mieć wewnętrzny spokój mniejszego zobowiązania comiesięcznego.
A i odsetkowo to lepiej wychodzi