Wpis z mikrobloga

Ale mnie na wspomnienia wzięło, przypomniało mi się jak jakoś we wczesnych latach 00 chodziliśmy z bratem do podstawówki, jak to na wsi było po parę osób w kasie więc często łączyli lekcje np 4 klasa z 5 miała wspólnie matmę. No i na takiej wspólnej religii katechetka mojego brata prosi o zeszyt do oceny. Brat wstaje z ławki, podaje ten zeszyt babka patrzy a tu jedna kartka w linie, druga w kratkę, spięte takim cienkim drucikiem... Pieniędzy nie było na głupi zeszyt to sobie chłopak złożył z tego co miał. Babka w szoku pyta brata co to się stało z tym zeszytem a ten "No wie Pani, tak z biegiem czasu". Ze dwadzieścia lat minęło od tego wydarzenia a ja mam to przed oczami jakby było wczoraj. Pamiętam że wstyd mi wtedy było przed dzieciakami z klasy jak diabli, jeszcze brata później ochrzaniłam że powinien był powiedzieć katechetce że zeszytu zapomniał albo coś a nie pokazywać przed tyloma dzieciakami taki zeszyt. I jeszcze pamiętam jak na plastyce coś tam rysowaliśmy, ja oczywiście tylko parę kredek w piórniku każda z innej parafii ale wiedziałam już wtedy jak kolory na siebie nakładać, jak mieszać i okazało się że inne dzieciaki nie mają takich kolorów i chciały pożyczać moje kredki, no to zaczęłam tłumaczyć że np ten fioletowy to najpierw dałam niebieski, potem różowy, potem trochę biały i wyszedł taki ładny. Pani wtedy przy całej klasie powiedziała że jest pełna uznania dla mnie bo poradziłam sobie z tym co miałam najlepiej jak umiałam zamiast się poddać i jeszcze zaimponowałam klasie takimi kolorami jakich nie było w ich drogich piórnikach.

#zalesie #feels #smutnazaba
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@NaDoleFiolki na szczęście w tamtych czasach brak pieniędzy nie stanowił jakiejś bariery, każdy biegał w czym mógł i się nie patrzyło na rzeczy materialne, przynajmniej na wsi, a co do feelsow, mam podobne historie ale jakoś wszystkie kojarzę z perspektywy czasu pozytywnie
  • Odpowiedz
w tamtych czasach brak pieniędzy nie stanowił jakiejś bariery, każdy biegał w czym mógł i się nie patrzyło na rzeczy materialne, przynajmniej na wsi,


@zwyklyczlek: dokładnie, ja chodziłem do podbazy w dużym, wojewódzkim mieście i też jakoś nie było śmiechów z biedy. Bardziej każdy patrzył na kolekcję tazosów z chrupków albo kart z pokemonami. Oczywiście w szkole było ze dwóch "celebrytów" co to mieli telefony komórkowe i nowe gameboye colory,
  • Odpowiedz
@NaDoleFiolki: Ech, pamiętam wydarzenie jakim był zakup bluzy czy spodni na początku września "do szkoły". Z perspektywy czasu czasu ciekawe tez były realne oczekiwania. Koledzy wychowani przez dziadków, z rodzicami w Reichu czy z wujkiem w Chicago zawsze mieli lepsze rzeczy, pegasusy itd i to było naturalne, że nawet o takich nie możemy pomarzyć a nikomu nie przyszło do głowy prosić rodziców..

Pod tym względem trafia mnie jak ktoś z
  • Odpowiedz
@NaDoleFiolki: Ja pamiętam jak w podstawówce nauczycielka ośmieszała ziomka bo na matmie miał tylko ołówek stolarski jak na zdjęciu.
Jego rodzice byli biedni i traktowali dzieci jak siłę roboczą. Jak miał rozciętą rękę, co nadawało się pewnie na 3-5 szwów to nie pojechali z nim na szycie nawet.
Potem ta sama nauczycielka w gimnazjum uwzieła się na niego i brała go do tablicy, ośmieszała i wstawiała pałe przez 5 matm
T.....u - @NaDoleFiolki: Ja pamiętam jak w podstawówce nauczycielka ośmieszała ziomka...

źródło: comment_1673103422a0Pv6kkSonvmsn4C1igXAa.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@BoJaProszePaniMamTuPrimasorta jestem 91 więc sobie policz, nie kojarzę żadnego takiego lansu, niektórzy kumple mieli markowe "rapowe" ciuchy w stylu prosto czy inny szajs, większość ubierala się na targach, po taniosci, sam się ubieralem na targach a byłem w paczce z tymi którzy nosili te markowe ciuchy, nie czulem sie nigdy gorszy z tego powodu, szacunek zdobywalo się na boisku w sporcie, na dyskotekach kto z iloma dziewczynami tańczył, z jaką dziwczyna
  • Odpowiedz