Wpis z mikrobloga

Mam zepsute auto i zacząłem jeździć z dzieckiem do/z żłobka (czyt. z kaszojadem i wózkiem) przez kilka tygodni. Dotyczy tylko autobusów, bo nimi jeździłem.

Pominę fakt, że osiedle obok dojeżdżam z przesiadką i czasy przejazdów.

Oto moje spostrzeżenia:
+mając wózek z dzieckiem nie płacę za niego (nie kupuje biletu)
+wprowadzili możliwość sprawdzania ważności biletu jednym kliknięciem (dla mnie to nowość)
+mając podwójne miejsce na wózek (długi autobus) nikt nie przegonił drugiego wózka (był artykuł, że motorniczy wezwał policje)

-fajne ceny biletów
-czasem kierowcy zapieprzają tak, że ledwo sam stoję, a muszę asekurować wózek żeby nie fiknął - szczególnie na boki podczas zakrętów
-10% kierowców opuszcza podłogę na czas wjazdu/zjazdu (nie mylić z klapą). z 25% opuszcza ją kiedy jesteś na podeście i czasem zdąży ci to pomóc, a czasem nie. 65% nie reaguje. Oczywiście jest klikany stop i przycisk wózka , wcześniej, aby kierowca nie miał wyświetlone tego już na samym przystanku (ponoć tylko wózek wystarczy, ale nie ufam).

I tu mnie uj trafia! Autobus staje, podłoga wysoko. Wychodzisz tyłem (najpierw ty potem wózek) i widzisz że koła wpadną między krawężnik, a jezdnie*. Do tego czasem jest tak wysoko, że czy chcesz czy nie musisz chwycić wózek (gdzie jakby obniżył kierowca podłogę to byłoby bezproblemowo). Problem pojawia się jak jest osoba, która nie może dźwigać (ja), bądź osoba starsza (może nie być żadnej osoby do pomocy) z kaszojadem. Kompletnie nie rozumiem tego podejścia i walki o te kilka sekund? Różowa mówi, że ma tak samo więc to nie winna, żem chłop ¯\_(ツ)_/¯

Raz się tak wku.. ,że napisałem skargę do mpk. Cisza :D Jak ma się coś zmienić? Potem się dziwić, że ludzi rozjeżdżają jak tak są szkoleni.

*żeby było jasne sytuacja, że nie obniżają podłogi, a Ty wpadasz między krawężnik, a autobus jest dużo mniejsza niż 25% - zazwyczaj przy braku odpowiedniej infrastruktury (remont i zmiana przystanku na tymczasowy). W innych przypadkach zwykle udaje się oprzeć koła na krawężniku.

#mpkwroclaw #wroclaw #czlowiekseler #komunikacjamiejska #dzieci
  • 7
@MajoZZ: Zacząłeś wpis od największego minusa jaki mamy w wypadku MPK w tym mieście który przekreśla je właśnie dla sporej części ludzi z kaszojadami.

Pominę fakt, że osiedle obok dojeżdżam z przesiadką i czasy przejazdów.

Całą resztę można sprowadzić tylko do tego, że nawet jak sie na to zdecydujesz to to jest droga przez mękę. Dlatego ludzie wolą wybrać auto.

Już nie będę dodawał tego, że w normalnym kraju i w
@MajoZZ: mnie bardziej wkurzało gdy autobus parkował drzwi(tam gdzie wózek) wprost na śmietnik i nie da się wyjść ¯\_(ツ)_/¯ w 80% przypadków na przystanku paulinska
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@MajoZZ: autobus to tam luz. Najgorzej jak musisz gdzieś dojechać, a jedyna możliwość to wysokopodlogowy tramwaj i musisz prosić ludzi, by ci pomogli wciągnąć dziadostwo z dzieckiem na górę. Jak miałam jechać z dzieckiem wózkiem i nie byłam pewna jaki tramwaj podjedzie to byłam chora
czasem kierowcy zapieprzają tak, że ledwo sam stoję


@MajoZZ: w MPK musi być niezłe ciśnienie na rozkład. Dzień w dzień trafia się debil jadący na czerwonym, wymuszający, nie używający kierunkowskazów. Skargi piszę, ale póki co 2/3 to "awaria monitoringu w pojeździe, #!$%@?". Gdyby nikt kierowców nie cisnął to przecież mieliby to w dupie i nie łamaliby nagminnie przepisów. Kwestia czasu, aż któryś rozjedzie kogoś na pasach i wtedy Budwajzer wjedzie cały
@TrisssMerigold: Współczuje tyle jeżdzić mpk...

@ciastko_maslane: mi 2x się zdarzyło. Więc nie wspominałem.

@Darth_Gohan: Pominąłem ten wątek, bo wyszłoby opowiadanie na kilka kartek a4. Tak było, jest i zapewne będzie. Chciałem się bardziej podzielić tym, że moja perspektywa jazdy mpk z kiedyś na teraz (z wózkiem) się zmieniła i jak to wygląda.