Wpis z mikrobloga

@morgiel: Z perspektywy czasu to mało zabawne, ale kiedyś kolega postanowił sobie podobnie pośmieszkować na numerze awaryjnym. Najpierw po polsku zgłosił, ze kot na drzewie siedzi, później po angielsku z tym, że nie mówił po angielsku a po polsku z angielskim akcentem. Podonie po "niemiecku" "francusku" i "rosyjsku". Na koniec zadzwonił i zaczął miałczeć do słuchawki, że miau siedze na drzewie i miau nie moge miał zejść. W między czasie ostatniej