Wpis z mikrobloga

@FuriousViking: kwota jaką jest przeznaczona na posiłek jest z góry ustalona i chcąc nie chcąc intendentka nie wyczaruje drogich składników. Na koniec roku i tak musi wydać wszystkie środki więc jakiekolwiek manipulacje ze strony szkoły nie mają sensu.
  • Odpowiedz
@young_fifi: oj tak piękne czasy. U mnie w podstawówko-gimnazjum(jedno i to samo) też obiady były. Jakieś 50 zł za miesiąc. Drugie danie i zupa bez limitu. Zupa wogóle była darmowa, każdy uczeń mógł zjeść jak chciał. I smaczne to obiady były nie powiem. Ale do czasu, pod koniec gimnazjum się zepsuły totalnie, bo weszła jakaś ustawa żywieniowa za późnych rządów PO. Trzeba było z własną solą chodzić( ͡° ͜ʖ
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@FuriousViking: hola hola, szkoły to są utrzymywane przez samorząd.
A jak ja chodziłem do gimnazjum to miesięcznie za obiady płaciłem chyba 7 złotych, normalnie bym nie chodził, bo obiad mam w domu, ale jak mogłem jeść kanapki albo jakiegoś kotleta to wolałem kotleta, pozdrawiam.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@manualnyautomat: a budżet samorządów to nie wchodzi w skład Skarbu Państwa prawda?

@FuriousViking: w dużej mierze budżet samorządów, szczególnie na bieżące funkcjonowanie, pochodzi z podatków dochodowych. Dlatego pis mi doł zwolnienie z pitu, bo to najbadziej zapiekło samorządy xd
  • Odpowiedz
@midcoastt: wiem, że to nie jest odpowiedni posiłek dla dzieciak i są "inne czasy", ale pewnie wiele osób 40+ ma "smaki dzieciństwa" właśnie z takich stołówek, czy jak w domu nie było za bardzo kasy:
-- makaron z serem i skwarkami,
-- "pampuchy" z jakimś kokltajlem (np. z truskawek),
-- chleb smażony
itd. :-)
Mówiąc szczerze chętnie bym opierdzielił taki makaron z parówkami - ale niestety w lodówce mam tylko łososia,
  • Odpowiedz
@FuriousViking: @midcoastt: Niby tak, ale córka moja 1.5 letnia by #!$%@?ła jak bóbr drewno.. parówki <3 makaron <3 sos pomidorowy <3
człowiek #!$%@? podaje jej wszystko, a na końcu zostaje opcja.. albo głoduje albo dostaje to co chce.. ostatnio staramy się ją 'przygłodzić' żeby przestała być taka marudna na żarcie i jadła to co ma.. a przecież i tak dostaje zajebiste żarcie.. bo brukselek, brokułów nie dostaje.., ale nie jest
  • Odpowiedz
@Wierkoszek:

moja 1,5 letnia by #!$%@?ła jak bóbr drewno.. parówki <3 makaron <3 sos pomidorowy <3


Dlatego właśnie to my dorośli decydujemy co podawać dzieciom do jedzenia, a nie one same decydują o swojej diecie. I na ogół wychodzi do dla nich dobrze( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@evilbadday: dlatego słuszne są uwagi do przedstawiciela samorządu jakim jest prezydent miasta. Może to zwrócić uwagę na problem i być może skłoni do refleksji, że środki przeznaczone na obiady w szkołach są zbyt małe.
  • Odpowiedz