Wpis z mikrobloga

Tak sobie pomyślałem, że zawsze jest szansa na stratę roboty/wypalenie zawodowe czy po prostu cokolwiek i będę zmuszony na zmienienie branży. Stąd moje pytanie, czego warto uczyć się tak kilkadziesiąt minut dziennie, żeby nie pozostać z samym angielskim c1, który jest po prostu obowiązkiem? Myślałem nad niemieckim, bo angielski+niemiecki już spoko to wyglada (francuski już ogólnie byłby kozak, ale jednak za trudny) i nawet by mi to sprawiało frajdę. Może coś poza językami?
#pracbaza #pytanie #jezykiobce #praca #rozwojosobisty
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach