Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Chciałbym podzielić się pewną historią, która może co po niektórym pootwierać oczy, przestrzec, a może nawet pomóc. Będzie o związkach, patologii, policji, sądach.

Mój brat wstąpił w związek małżeński w 1995 roku. Na początku zamieszkał u teściów w dziurze na samym końcu pewnego zadupia. Jako, że mieli udostępnione poddasze w stanie surowym, musiał sam całość wyremontować. Przestrzeń udało mu się zagospodarować na 2 pokoje, kuchnię oraz łazienkę. Nie było tam nic. Doprowadził wodę, prąd, ocieplił, wstawił okna itp. Krótko mówiąc - wszystko ogarnął. Kto pamięta czasy lat '90 na pewno wie ile się wtedy zarabiało i jak szybko można się było dorobić z uczciwej pracy. Jak wszystko było gotowe - zaczęły się kłopoty. Teść zaczął zatruwać im życie. Odłączał prąd, grzejniki. Wezwał ochronę środowiska jakoby mój brat (mechanik samochodowy) wylewał zużyty olej. Oczywiście niczego nie znaleźli. Lała się wódka. Z tego co pamiętam to pito tam za każdym razem jak tam byłem, a jedyną osobą jaka chodziła do normalnej roboty był mój brat. Teście trudnili się jakimś tam rolnictwem, ale nic konkretnego. Wojna z nimi, potem na jakiś czas spokój i znowu wojna. Trwało to kilka lat. W latach 96 i 97 przyszły bratu na świat córki. Z moich obserwacji wynika, że mój brat zrobił by dla nich wszystko - jak pewnie nie jeden ojciec dla swoich dzieci.

Na początku lat '90 nasz ojciec zaczął budowę domu. Niestety nigdy nie udało mu się go dokończyć. Postawił ściany, dach, doprowadził media i na tym koniec. Około roku 2006 u brata było już naprawdę źle. Rodzice chcieli mu jakoś pomóc ale finansowo nie było za dobrze (zaznaczam, że biedni nie byliśmy ale o większych funduszach można zapomnieć). Postanowili ze oddadzą mu dom, który on będzie mógł sobie powoli wykończyć. Tak też się stało. Wprowadził się tam jakoś początkiem 2008 roku. Z tego co pamiętam na początku było naprawdę fajnie. Żona NIGDY nigdzie nie pracowała. Jednak zajmowała się domem. Zawsze było wysprzątane i ugotowane. Zajmowała się dzieciakami. Czar prysł po około 3 latach. Wtedy zaczęła ostro pić. Brat za wszelką cenę starał się jej pomóc. Proponował leczenie, zabierał ją z ulicy nawaloną, osraną i cholera wie co jeszcze. Na pewno przestała być mu wierna, ale on głupi i tak starał się jej wybaczać bo chciał ratować "rodzinę". Z tą wiernością już wcześniej były jakieś historie, ale o nich nie pamiętam za dobrze.
Naprawdę długo by pisać co tam się odwalało. Było naprawdę ciężko. Brat również zaczął pić. Nie radził sobie ze swoimi problemami. Stracił pracę, prawko (to też była zresztą zaplanowana akcja bratowej - jeśli ktoś ciekaw jak to wyjaśnię innym razem).

Taka sytuacja też trwała kilka lat i całe szczęście, że udało mu się z tego wyjść. Zaczął pracować nad sobą. Zapisał się do AA oraz zaszył. Niestety problemy w domu bardzo odbiły się na córkach. Starsza, po prostu wyprowadziła się przy pierwszej lepszej okazji. Niestety młodsza jest osobą z udokumentowaną niepełnosprawnością. Pomimo swojego wieku nadal podczas rozmowy wydaje się jakby miała 14 lat. Jakiś czas temu zdiagnozowano u niej ostrą nerwicę. Od lat brat z nią jeździł do psychologów, psychiatrów oraz innych lekarzy. Psychiatra około miesiąca temu powiedział jasno - problem leży w waszym domu. A dokładnie w żonie/matce, która jest wiecznie pijana, nie chce dać sobie pomóc, odmawia leczenia, znęca się fizycznie i psychicznie nad mężem i córką.
W końcu po tylu latach doczekałem się pieknej chwili, kiedy mój brat złożył papiery rozwodowe (bez orzekania o winie). Szybko, co nie? Jednoczenie usunął żonę z domu (wróciła do rodziców) i zmienił zamki. Stało się to pod koniec października. Córka zaczęła się o wiele lepiej czuć. Widać było że już po kilku dniach poprawił jej się nastrój, zaczęła się czuć bezpiecznie. Trwało to do 22:00 2. listopada, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

Braciak usłyszał. "Policja, jest pan aresztowany". Żeby było śmieszniej, aresztowana została też jego córka. Ważącą chyba jakieś 45kg przy swoich 150cm wzrostu kobieta została oskarżona przez własną matkę o przemoc fizyczną. Brat jest podejrzany o czym z art. 207 "przemoc domowa".

Jego żona wraz z siostrą oraz jej synem złożyli zeznania na policji. Jakoby żona od 2015 (LOL) roku była regularnie bita, gwałcona, poniżana, obrażana i generalnie miała #!$%@? z mężem. Zeznała, że była tak pobita, że nie miała siły iść do lekarza, a kiedy już doszła do siebie to było za późno na obdukcję. Zeznania jej i siostry są mniej więcej takie same. Natomiast młody zeznał, że nigdy nie był świadkiem tego, że moj brat bił czy nawet krzyczał na żonę. Zwykle to ona krzyczała i go biła różnymi przedmiotami. Tak podpisał.

Okazuje się, że w Polsce TYLKO na podstawie zeznań 2 kobiet można kogoś aresztować na 48h. Na szczęście prokurator po zapoznaniu się ze sprawą nie zadecydował o areszcie na 3 miesiące, chociaż bardzo niewiele brakowało. Udało się nam szybko załatwić adwokata, który od razu wziął się do roboty. Wychodzi jednak na to, że trzeba udowadniać, że człowiek jest niewinny.

Pod tagiem #dziwnahistoriazpewnegomiasteczka będę dawał aktualizacje. Jeśli kogoś interesuje final sprawy. Mam tylko nadzieję, że sprawa zakończy się dobrze.

Przepraszam, że tak chaotycznie jest to napisane, sprawa wciąż jest świeża i wzbudza emocje. Jeśli ktoś chce, żebym rozwinął pewne wątki - niech pyta.

Morał jest taki: jeśli jesteś w patologicznym związku, nie ważne czy winna jest żona, czy mąż - zrób coś z tym jak najszybciej. Inaczej zmarnujesz życie i sobie i swoim dzieciom.

#prawo #policja #patologia #patologiazewsi #alkohol #rozwod #rozowepaski #niebieskiepaski #glupota #lepiejpoznonizwcale

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #636d4cb8007ab8c1ec17a853
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja #!$%@?. Przykład gdy dobry człowiek wiąże się z okrutnymi ludźmi. Rodzina tej żony to straszni ludzie. Takich powinno się izolować lub usuwać ze społeczeństwa, zsyłając na jakieś wygnanie.