Wpis z mikrobloga

@Nupharizar: I dobrze robiłeś Mirku! Ja tam kału nie żałuję i czasami oddaję 2-3 pojemniki wypełnione pod korek. Pielęgniarka w okienku już mnie zna i wie że jestem szczery facet, który nie żałuje im towaru, czyli masy kałowej. Zawsze mi pomacha, uśmiechnie się i zapyta co u mnie. Wyczuwa że jestem szczery facet, a nie skąpiec. ps. Nie wiem czy wiece, ale po badaniu pojemniki można odebrać i zabrać do
  • Odpowiedz
@Nupharizar: Kazali mi zrobić książeczkę sanepidu, przyjeżdżam kolejka, a tam starszy pan tak z 60 ze słoikiem stoi w siateczce i trzyma to j----e zawiniątko. Poczym dowiedział się że badania to gdzie indziej nie na tej ulicy, tu tylko papiery. Jak się zasmucił, taki był szczęśliwy pewnie ze nawalił prosto do słoika.
  • Odpowiedz
@Nupharizar: kiedyś byłem świadkiem jak do przychodni wpadł dziadek z litrowym słoikiem wypełnionym gównem. No i zaniósł to pielegniarkom, ale niestety nie przyjęły. Było "panie?! coś pan, normalny pan jestes? zabieraj mi to" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@dnO_Oceanu: kiedyś w labie jedna baba przyniosła mocz w worku foliowym, takim na kanapki z tekstem "pani se do czegoś to przeleje". A słoiki to do tej pory ziobro zaskoczenia xD
@niko444: na wirusy potrzeba więcej materiału i ewentualnie na lamblioze, na standardowe do książeczki nie :)
  • Odpowiedz