Wpis z mikrobloga

@LouieAnderson: @duzeelobenc: @dwa_szopy: @majorponury:

W niektórych branżach, powiedzmy związanych z kulturą i polityką, Warszawa naprawdę jest domyślna. Jak ktoś mówi, że jest reżyserem, to coś od razu zakładasz, choć przecież może mieszkać w Bydgoszczy. Inna sprawa, czy student (prawdziwy czy zmyślony) nie jest za bardzo hop do przodu, bo takim żargonem rzeczywiście mówi się raczej dla żartu.

@manualnyautomat:

mnie bardziej rozwaliło "osoby studiujące", czy słowo "studenci" jest
@herbatananoc:

Wiesz, że w Warszawie można też studiować inne rzeczy?

No co ty?

Tak, na porządnych studiach nie powinno być czasu na pracę zarobkową.

Jak Cię nie stać na takie studiowanie, to nie studiujesz. Jak stać, to nie jęczysz. Proste.

Jak chcesz naprawdę porządnie się uczuć i tylko na tym się skupić, to dasz radę w akademiku, ze stypendium naukowym. Srają żarem tylko lamusy.
@GodEmperorWasRight: Dziennikarze, graficy, wydawcy i inni ironiści? To trochę jak z "hipsterem" swego czasu. Nikt tak o sobie nie mówił na serio, ale media wykreowały modę na słowo i nawet jeśli nadal nikt tak nie mówi, to każdy rozumie. Student nie załapał, że to jest wyrażenie heheszkowe - albo ja nie załapałam, że on w środku tego #zalesie się wygłupia. ;)