Wpis z mikrobloga

  • 2548
Widzieliście że w 97 Walmart próbował wejść na europejski rynek? Zaczęli od Niemiec, bo to był wtedy dla nich najbardziej chłonny rynek.

Nie przedluzając wpompowali prawie 2 miliardy dolarów i po 9 latach sprzedali wszystkie sklepy uciekając w podskokach ogłaszając oficjalnie wycofanie się z rynku europejskiego. Najlepsze jest to, że właściciele Walmarta byli pewni, że ich model biznesowy może być zastosowany w każdym możliwym miejscu, a jako że w USA zaczęło robić się na rynku gęsto, stwierdzili że pora na ekspansję na Europę. Później przyznali, że to była jedna z największych porażek firmy.

Możecie podejrzewać czemu tak się stało, wystarczy sobie wyobrazić rynek niemiecki późnych lat 90. Aldi, Netto, Penny, Lidl. Niby Walmart przygotował się, wykupując wtedy część sklepów Interspar i Wertkauf ale mentalność korpo ludków ze stanów została wystawiona na ostrzał ( ͡º ͜ʖ͡º)

Po pierwsze konkurencja
Na miejscu okazało się, że ich strategia niskich cen nie jest tak chłonna jak w stanach. W Niemczech działały już od lat markety low-price (które zresztą rozkręciły się i u nas jak Lidl, Aldi czy Penny o których była mowa) więc walka ceną nic nie dawała. Ba - walkę tą przegrywali, a to był zawsze główny atut Walmartu. Konkurenci będąc na miejscu i znając rynek po prostu radzili sobie o wiele lepiej nie mówiąc już o tym, że typowy Niemiec z definicji dba o własny kraj kupując "u siebie"

Po drugie Niemiecka mentalność
Tego korpo ludki nie mogły się spodziewać, choć jestem pewien na 100% że ktoś w ich strukturach mówił o tym "problemie" tylko pewnie olali temat.

Niemcy są patriotycznymi klientami. Jeśli obok mają do wyboru czy iść do niemieckiego Lidla czy Walmartu z USA mając dalej do Lidla pojdą własnie tam.

Śmieszniejsze dla mnie jest to, że niemieccy pracownicy uważali podejście menadżerów za idiotyczne. Bo wiecie, Walmart przeniósł swój CAŁY pomysł na biznes, a to oznaczało dla personelu gry, zabawy integracyjne, klaskanie podczas przerwy "bo jesteśmy w teamie więc pozytywnie się wzmacniamy" i tego typu idiotyzmy, nakaz uśmiechania się cały czas pomijam, w Polsce dopiero mieliby dramat xD

Do tego, klienci uważali za irytujące że pracownicy non stop chcą im pomóc, chodzą za nimi nie dając przestrzeni i pewnie czuli się jak my czujemy się w niektórych sklepach z ciuchami.

Bna dokladkę byli też krytykowani za używanie zbyt dużej ilości plastiku a wyższym menadżerom mocno nie sposobał się kontakt ze związkami zawodowymi.

9 lat, 2 miliardy dolarów (pomyślcie ile to w tamtych czasach było warte!) i pewnie tysiące opinii płynących od własnych pracowników że trzeba zmienić model - tyle trwała porażka Walmartu na niemieckim rynku.

Trafiłem na ten temat przypadkiem, ale lubię takie głupie ciekawostki a na wykopie ostatnio naprawdę nie ma co czytać, więc przy kawie stwierdziłem że streszczę całość :)

Miłego Mirki!
#ciekawostki #rozkminkrzaka #usa
bkwas - Widzieliście że w 97 Walmart próbował wejść na europejski rynek? Zaczęli od N...

źródło: comment_16660734408qHlPtIuyVkYi4vdnVSjSw.jpg

Pobierz
  • 127
@inyourface: plus to już moje osobiste doświadczenie - ale brak liczb wywala bullshit detector poza skalę.

Jak nie ma liczb to świadczy to o dwóch rzeczach:
- cherry-picking, brak researchu a więc wartość artykułu żadna
- albo był research ale liczby wyszły nie po stronie tezy ale ego dziennikarza nie pozwoliło jej zmienić. Albo szef nie pozwolił - na jedno wychodzi.

Dlatego co do zasady nie opieram swoich przekonań na artykułach
Tak a propos Bloomberga...


@inyourface: i gdzie w artykule bloomberga masz jakieś przekłamania?

Zwykłe stwierdzenie faktu - Amazon przeprosił. Podlinkowany tweet. Zero tez dziennikarza, zwykły reportaż. Właśnie na tym polega różnica. Nie ma tam żadnej konfabulacji na temat przyczyn. Był tweet, reporter przekazuje tweeta i komentarz firmy a nie dodaje nic od siebie.

Tytuł też spoko.

Bloomberg:
"Amazon Apologizes for Tweet, Vows to Improve Driver Conditions". Fakty.

BBC:
"Amazon apologises for
@bkwas: jest drobna różnica gdy ktoś da z siebie te 30% i przygotuje tekst, opracuje wstęp rozwinięcie i zakończenie, podzieli wszystko na łatwe do przyswojenia akapity
A debilem który po prostu siadzie przed klawiaturą i włączy swój przekaz myśli czasem tylko używając kropek.
@bkwas: bo handel wygrywa się skalą. To są prawdziwe bariery wejścia. Skala działania, która daje pozycję negocjacyjną z dostawcami, oraz liczne centra dystrybucji. Kto tego nie ma to choćby się zesrał, to nie będzie konkurencyjny.
Dlatego mnie śmieszy to ciągłe #!$%@? o jakichś mitycznych zwolnieniach z podatku dla zachodnich sieci handlowych. Nie, one po prostu nie wykazują zysku, głównie poprzez inwestycje, oraz wewnętrzne rozliczenia z rodzimą grupą. Podatek ma znaczenie trzeciorzędne.
@bkwas: Bardzo fajny wpis, dzięki. To prawda, że ta amerykańska korpo kultura wiecznej kurtuazji, uśmiechu i przesłodzonego "team spirit" jest chyba nie przełożenia w innych krajach, a już na pewno nie w Polsce. A jeszcze teraz przecież doszły różne wynalazki HRowe typu diversity training i pride month, to już w ogóle.
Pracuję w polskim korpo, które bardzo sobie chwalę, ale byłam przez chwilę na projekcie u klienta, który właśnie jest jedną
@BarkaMleczna nooo, grubo xD

Ja niby wiedziałem że w USA jest popularne to granie do jednej bramki, jesteśmy teamem i rodziną ale gdy się o tym czyta i jak to dokładnie wygląda to jednak jest jedno wielkie WTF
@bkwas: W sumie to jest w ogóle zabawne, że Amerykanie, wielcy specjaliści od bardzo elastycznej przecież wolnej ręki rynku próbując przeszczepić swoje pomysły na jakieś inne rynki w wielu branżach nierzadko polegali w zderzeniu z firmami z Europy czy Japonii. Dajmy na to ich przemysł motoryzacyjny często walił w ścianę na innych kontynentach, a teoretycznie startowali przeważnie z lepszej pozycji.
Bo USA to inny świat, niby zachodni ale kurcze nie do końca. Lidl ostatnio wszedł na rynek amerykański i na reddicie sporo się naczytałem o różnicach między europejskimi a amerykańskimi sklepami. Przykładowo w amerykańskim lidlu kasjerzy mogą siedzieć i nie muszą pakować klientom zakupów do toreb. Dla mnie to oczywistość a w USA wielu ludzi nadal oburza się że kasjer sobie siedzi przy kasie zamiast stać XD.

Spory kwik wywołały również wózki
@BarkaMleczna: Pomyłka, to mógł być Aldi a nie Lidl. Na szybko poszukałem wpisów na reddicie i top komentarz już chwali fakt że kasjerzy mogą siedzieć:

I'm glad to see that they brought over the European practice of allowing cashiers to sit down. It must make a difference in the level of fatigue.


https://www.reddit.com/r/news/comments/6grsc4/comment/disrlrs/?context=3

(Bierzcie pod uwagę że to jest reddit, tam masa ludzi wychwala Europę za publiczną służbę zdrowia, związki zawodowe,