Wpis z mikrobloga

Jak to jest z tym #neet ? Rozumiem, że zamysłem tej ideologii jest siedzenie na bezrobociu i obijanie się, robienie tego na co ma się ochotę itd.
ALE
1. Z czego wy się właściwie utrzymujecie (mówię o osobach które są już dorosłe, i nie neetują u rodziców)
2. Czy podoba wam się życie z tak małą ilością pieniędzy? Przecież to samo z siebie zaprzecza twierdzeniu, że na neecie robi się rzeczy na które ma się ochotę - przecież z tak małą ilością hajsu nie da się robić w życiu nic poza siedzeniem w chacie i graniem na swoim przestarzałym komputerze.
  • 11
  • Odpowiedz
@Argonix: @Ricostyczny: Dobra, w moich przemyśleniach pominąłem tą opcję.

Czyli neet dzieli się na ludzi którzy mają kasę i brzydzą się pracą oraz takich którzy tej kasy nie mają i jako tako na przyjemności ich w życiu nie stać (czyli sami sobie wmawiają że neet jest taki fajny). Ponadto przypuszczam, że ci drudzy to zdecydowana większość.
  • Odpowiedz
@JankoMuzyk: Większość ludzi, którzy wybierają takie życie, nie ma większych potrzeb. Mają za to rożnego typu zaburzenia i są zwyczajnie dysfunkcyjni społecznie. Więc tak – siedzenie w piwnicy, granie w gry, wylewanie frustracji na wykopie i wpychanie w siebie taniego i niezdrowego jedzenia im wystarcza. Nie potrzebujesz za dużo pieniędzy, żeby tak egzystować. Można pasożytować na rodzicach, wspierając się rożnego typu zasiłkami.
  • Odpowiedz
@camelinthejungle: Czyli w skrócie, "jeden woli czekoladę, a drugi gówno". I siedzą sobie w takim przeświadczeniu jak to oni nie mają fajnie i publikują wpisy typu "haaa a ty co Areczku znów do roboty zarabiać na leasing dla szefa Janusza" bo są święcie przekonani że życie jakie prowadzą jest najlepsze na świecie.

No cóż, faktycznie każdy ma inną definicję szczęścia.
  • Odpowiedz
@JankoMuzyk: No zasadniczo tak. Przy czym zakładam, że jakiś margines robi to z pobudek, nazwijmy to, ideologicznych. Czyli że nie pracują i nie żyją tak, jak inni, bo nie zgadzają się z systemem. Zdecydowana większość robi to, bo jest w jakiś sposób dysfunkcyjna – choroby psychiczne, fobie społeczne, a pewnie w znacznej części po prostu lenistwo, brak odpowiednich wzorców, ewentualnie chroniczna nieleczona depresja. Co nie znaczy, że nie dorabiają sobie do
  • Odpowiedz
@mieszkamzmamusia: Właśnie to pominąłem w moim postrzeganiu, bo do definicji neetów nie wliczałem i raczej dalej nie wliczam osób które dorobiły się (czy to swoją pracą czy też jakimś spadkiem itd) i teraz elegancko odpoczywają sobie korzystając z pieniędzy które mają. Sam może bym tak zrobił gdybym miał tych pieniędzy wystarczającą ilość, bo umówmy się że zwykle sama praca nie daje żadnej przyjemności, tylko korzyści poboczne w postaci wypłaty. Ale według
  • Odpowiedz
Ej, nie zakłamujcie pojęć. NEET, to właśnei taki gołodupiec, co pasożytuje na innych, a nie ktoś kto ma górę kasy z której sobie żyje...

Jak nie jest goodupcem to bardzie pasuje FIRE - financially independent, retiried early.
  • Odpowiedz
Czyli w skrócie, "jeden woli czekoladę, a drugi gówno".


@JankoMuzyk: Nie sprowadzalabym do tego. Po prostu ludzie mają w zyciu różne cele, ideały, pasje. Jedni np. najbardziej w życiu kochają podróżować po świecie i interesują się drogimi samochodami a inni kochaja zgłębiać literaturę a ich pasją jest kino. Ci pierwsi żeby się realizować potrzebują większych pieniedzy i jako neety będą sfrustrowani, ale za to ci drudzy nie potrzebują większych środków żeby
  • Odpowiedz