Wpis z mikrobloga

569 764 + 287 + 201 + 117 = 570 369

Niesamowity to był weekend, nie zapomnę go nigdy.

Velo Dunajec->Rowerowy szlak wokół Tatr

Zapraszam do relacji.

Rzeczy które ze sobą zabrałem.

Bagażnik TailFin
Packman od Triglav na kierownicę
Płetwa od Jackpack
Apidura pod ramę
Strój

Rekonesansu trasy nie robiłem, zdecydowałem się na start z Tarnowa ponieważ tam mi wygodnie i szybko było dojechać samochodem z Lublina.

Wyjazd trochę spontaniczny, zacząłem go planować w środę, dalej nie czułem się zregenerowany po ultramaratonie Wisl
ła1200(relacja), ale dziewczyna wybierała się z przyjaciółkami na festiwal muzyczny i nie chciało mi się siedzieć samemu w domu.

Szlaki nie są ukończone i jechałem powszechnie proponowaną trasą. GPX pobrałem z velomapa.pl , ale Velo Dunajec jechałem w przeciwnym kierunku do proponowanego.

Dzień pierwszy [trasa].(https://i.ibb.co/jhPNhSq/strava680934106267057397.jpg)

O 17 dojechałem samochodem do Tarnowa, zostawiłem auto na parkingu pod Auchan i przesiadka na rower. Po kilkunastu kilometrach wskoczyłem na szlak VeloDunajec w Ostrówie. PIerwsze 25km nie było zbyt ciekawe. Drogi z ruchem samochodowym, lepiej by było wystartować z Zakliczyna gdzie zaczyna się DDR na wale przeciwpowodziowym. Wokół piękne zielone pagórki, często widok na Dunajec, jedzie się naprawdę świetnie zdjęcie zdjęcie.

Zachód słońca zastał mnie przy pięknym Jeziorze Rożnowskim zdjęcie zdjęcie, przy którym mieściła się baza zawodów Ultra Lajkonik w których wystartowałem w maju relacja.

Długo nie mogłem znaleźć dogodnego miejsca do biwaku, udało się dopiero po północy mając 117km na liczniku. Wyszlo całkiem ladnie :) video.

Niestety nie potrafię się dobrze wyspać śpiąc samemu w krzakach, mój organizm przeszedł w tryb czuwania i przebudzałm się co dwadzieścia~ minut.

Dzień drugi trasa.

O 8 dojechałem do przepięknego odcinka po Słowackiej stronie znanego jako Czerwony Klasztor, o tej godzinie spotkałem tylko kilku rowerzystów co było sporym plusem. Chciałem zagotować wodę i napić sie herbaty delektując się pięknymi widokami, ale zapalniczka szybko przestała działać i nie dałem rady rozpalić ognia xD. Na tym odcinku zrobiłem tylko jedno zdjęcie, więc żeby pokazać piękno trasy posłużę się filmem który zrobiłem podczas wycieczki sprzed roku relacja film.

Już po 10km dojeżdżam do przepięknego Jeziora Czorsztyńskiego. O godzinie 10 na szczęście nie było jeszcze za dużo ludzi. Archiwalne wideo zdjęcie zdjęcie.

Po 15km dojechałem do Nowego Targu, szlak Velo Dunajec prowadzi do Zakopanego a ja odbiłem na rowerowy szlak wokół Tatr zdjęcie. Pierwsze 35km wygląda tak na trasie było sporo rowerzystów. Kochana strefa Shengen i bezprobleme nikogo nie interesujące przekroczenie granicy zdjęcie. Przejechane od piątku miałem już około 210km z czego blisko 200km to asfalt, bardzo brakowało mi już szutrów czy polnych dróg. Na 35km kończy się DDR i zaczyna Słowackie miasto Trzciana. Trasa zaczyna być zróżnicowana, są drogi krajowe,DDR, single i szutry i tak mija 115km zdjęcie0 zdjęcie1 zdjęcie2 zdjęcie3 zdjęcie4 zdjęcie5. Tego dnia jedzie mi się trochę ciężko, dokucza mi tyłek i odczuwam skutki słabo przespanej nocy. W Niedzielę będę musiał zrobić sporo km żeby wrócić do samochodu, więc decyduję się zarezerwować pokój w hotelu w Liptowskim Mikołaszu gdzie dojeżdżam przy zachodzie słońca zdjęcie zdjęcie mając 201km tego dnia na liczniku.

Dzień trzeci trasa.

Po dobrze przespanej nocy trzeciego dnia jedzie mi się świetnie, tyłek nie dokucza a trasa jest coraz bardziej przepiękna zdjęcie zdjęcie1 zdjęcie2 zdjęcie3 zdjęcie4

Kilka razy podczas toczenia się turystycznym tempem doganiają i wyprzedzają mnie kolarze na rowerach szosowych, oczywiście zaczynam cisnąć ile sił w nogach i wyprzedzając rzucam "LETS GO!" Nie wiem czy wiedzą, że się ścigaliśmy, ale wygrałem xD

Czas mi się trochę nie zgadza i zapowiada się, że minimalnie nie wyrobię się na pociąg(spoiler: spóźniłem się 3h xD) którym chciałem podjechać ze Starego Sącza do Tarnowa i skrócić trasę o 90km. Kilometry lecą wśród naprawdę pięknych widoków i nie przeraża mnie, że będę musiał tego dnia przejechać 300km dojeżdżając późno w nocy.

O dziwo większość restauracji jest zamknięta w niedzielę a mieszkańcy przesiadują w kawiarniach. Napotykam otwarty bar przy rzecze, jedzenie wygląda tragicznie, więc decyduję się tylko na kofolę z kija <3 zdjęcie.

Przez kolejne godziny widoki są bajeczne film zdjęcie zdjęcie1
zdjęcie2 zdjęcie3 zdjęcie4. Wieczorem dojeżdżam do samego podnóża Tatr i momentami jadę taką trasą wzdłuż strumienia <3. Zatrzymuję się w pensjonacie przy trasie i zjadam smaczny smażony ser. Przejeżdżam przez stoki narciarskie a nastepnie wspinam sięzdjęcie na najwyżej polożony punkt szlaku na około 1150m n.p.m zdjęcie.

Zjeżdżałem 60+km/h, ale i tak musiałem się zatrzymać żeby podelektować się takim widokiem zdjęcie zdjęcie1. Nie wiem nawet w którym momencie przejeżdżam przez granicę i w Katwinie 30km przed końcem szlaku uciekam w kierunku Velo Dunajec. Szybko zastaje zmrok i jadę w nocy. W Nowym Sączu podczas postoju na Orlenie decyduję się zjechać z Velo Dunajec i skrócić trasę o 20km~. Do samochodu w Tarnowie dojeżdżam o 3:20 mając 287km na liczniku. Jeszcze tylko 2h 30m jazdy samochodem i będę w domu w Lublinie...

Podsumuwując jestem bardzo zadowolony z tej wycieczki, najpiękniejsze widoki zdecydowanie trzeciego dnia. Bardzo polecam rowerowy szlak wokół Tatr. Przejadę go pewnie ponownie w maju razem z dziewczyną, gdy szczyty gór będą jeszcze ośnieżone <3.

Zdecyduję się pewnie zostawić samochód w Szczawnicy, wycieczkę rozpocznę od Czerwonego Klasztoru, nastepnie Jezioro Czorsztyńskie i
dalej jadąc Velo Dunajed dojadę na początek szlaku wokół Tatr w Nowym Targu. Pod koniec ponownie zjadę z trasy w Katwinie w kierunku Szczawnicy. Taki wariant będzie miał podobną długośc jak oryginalna trasa a pozwoli zaliczyć piękny Czerwony Klasztor i Czorsztyn.

Stworzenie tego wpisu zajęło mi kilka godzin, będzie mi bardzo miło jeśli przescrolujesz do góry i zostawisz plusa, a najbardziej się ucieszę jeśli ten wpis zainspiruje chociaż jedną osobę do turystyki rowerowej.

Po więcej relacji z wypadów bikepackingowych i ultramaratonów rowerowych zapraszam do śledzenia mojego tagu #gravelove

#rowerowyrownik #rower #gravel #bikepacking

Skrypt | Statystyki
StarozytnyChrabaszczSzablozebny - 569 764 + 287 + 201 + 117 = 570 369

Niesamowity ...

źródło: comment_1658217604YbCfaZGmiJ932nVXkpg4Zu.jpg

Pobierz
  • 45
@Dziaku
@Starozytny_Chrabaszcz_Szablozebny

Ja się kiedyś Pana Chrabąszcza radziłem co do Tailfina i.... już drugi sezon z bagażem z nim śmigam. Jest świetny. I sam się dziwię właśnie, że daje rade poza asfaltem.

Panie Chrabąszczu, zapraszamy często w Pienińskie okolice. Spisska Pętla też fajna (dla Ciebie to na deser, takie sadzisz odległości).
Ja właśnie dzisiaj przez Trzcianę na Ziline jechałem. Lubię tę dróżkę. :)