Wpis z mikrobloga

Znajomy dewelopek z rodziny. Inwestycja na kilkaset mieszkań. Sytuacja? Sytuacja taka, że dostał pozwolenie na budowę, wykopał dziurę w ziemi, zawarł dla picu jedną umowę deweloperską (z kuzynem), żeby mieć w dupie fundusz gwarancyjny i pojechał na wakacje. NIC nie będzie się z tą budową działo przez najbliższe miesiące, a może i lata - dopóki nie rozkręca się kredyty. Formalnie budowa została rozpoczęta, realnie nie istnieje.

Także pozdro dla spadkowiczów w kolejnych miesiącach, z fartem na tych wyprzedażach mordeczki xD

#nieruchomosci
  • 53
@mickpl: nie nie nie, tacy tez sa wazni :)

Nie bardzo rozumie zadowolenie autora.... to skoro nie ma zamiaru budowac, to jak ma zamiar zarabiac?... wroci z wakacji i co?... i "haha ha... fundusz gwarancyjny ominiety, poczekam sobie 2 lata na obnizke stop i bedzie fajnie" - no to czekaj... inni w tym czasie beda zarabiac(mniej, ale beda) - wolny kraj.... Dodatkowo kazda zatrzymana budowa spuszcza wydatne powietrza z balona metarialowo-robociznowego(fajne