Aktywne Wpisy
miekki_am +31
Jedno mnie tylko zastanawia, nie tylko w kontekście BK. Jeśli ludzie marudzą, że ich nie stać na mieszkanie, że trzeba pół banki na 60 metrów, że będą spłacać 30 lat mieszkanie 40 m, itp. To dlaczego, do cholery, dalej mieszkają w mieście z takimi cenami? Sorry, ale na przykładzie mojego powiatowego miasta w Polsce A, z dobrymi zarobkami lokalnymi, można spokojnie kupić 63 metrowe, 3-pokojowe mieszkanie za 250-280 tys., używane, stówka na
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/depralin_SD1DyYbOId,q60.jpg)
depralin +77
Czy w tym kraju zarobienie 4000 netto to jest wyczyn godny rozczepienia atomu?
Jestem w trakcie poszukiwania pracy i to co #!$%@? się na rynku pracy to jedno wielkie xD.
Byłem na rozmowie w jednej z większej produkcji w regionie,praca 8h na 3 zmiany z sobotami i nadgodzinami,dzienna norma to przerzucenie 12 ton blachy. W ciągu tygodnia mam przerzucić 60 ton blachy,miesięcznie wychodzi 240ton a to wszystko za 3600 netto.
Ja #!$%@?,faktycznie
Jestem w trakcie poszukiwania pracy i to co #!$%@? się na rynku pracy to jedno wielkie xD.
Byłem na rozmowie w jednej z większej produkcji w regionie,praca 8h na 3 zmiany z sobotami i nadgodzinami,dzienna norma to przerzucenie 12 ton blachy. W ciągu tygodnia mam przerzucić 60 ton blachy,miesięcznie wychodzi 240ton a to wszystko za 3600 netto.
Ja #!$%@?,faktycznie
Mam pytanie do tych z Was, którzy macie 30-40 lub więcej lat, jesteście „poukładani życiowo” w rozumieniu mainstreamowym: jesteście w małżeństwie, macie własny dom/mieszkanie (nawet na kredyt) i ewentualnie macie też dzieci, założyliście już rodzinę.
Chciałbym poznać Waszą perspektywę w pewnej sprawie:
Otóż ja 27lvl z narzeczoną 23lvl (w narzeczeństwie od 3 lat) skończyliśmy już studia, od 3 lat mieszkamy razem, pracujemy, wynajmujemy mieszkanie, żyjemy uczciwie w 100% na własny rachunek, zero pomocy od rodziców (mamy dobre relacje z nimi, ale pochodzimy z mniej zamożnych rodzin). Mimo nacisków ze strony rodziny (nie rodziców, a sióstr ciotecznych itp) totalnie nie spieszymy się ze ślubem, swoją drogą nie miałby kto nam go zafundować, a my wolimy odkładać na wkład własny na mieszkanie i przy okazji żyć sobie teraz na luzie, bez większego stresu. Jak mamy ochotę sobie coś kupić czy gdzieś wyjść to nie liczymy każdego grosza, tylko na luzie to robimy. Nie planujemy też w najbliższym czasie dzieci. Po prostu nie stawiamy sobie presji, żyjemy tak jak lubimy na własny rachunek, nikomu nie wadzimy, nikomu nie zazdrościmy, spokojnie realizujemy własne plany i własny pomyśl na życie.
No i przechodzę do sedna: widzę, że bardzo, ale to bardzo nie podoba się to naszej rodzinie, a szczególnie małżeństwom z przedziału 30-40 lat, którzy już są dawno po ślubie, mają domy, kredyty itd. Wręcz agresywnie i nieprzyjemnie nam to pokazują pytając natarczywie o ślub, pokazując, że „ten i ten kuzyn to już dostał kredyt na dom i ma żonę, a my dalej tak bez ślubu i bez kredytu”. Z każdym rokiem te uwagi zaczynają być coraz bardziej chamskie i atakujące nas, przepełnione wręcz nienawiścią.
I moje pytanie do Was: o co im chodzi? Co oni do nas mają? Nie potrafię ich zrozumieć, totalnie tego nie widzę. Może Wy mając dosłownie ich wiek i perspektywę życiową jesteście w stanie mi to wytłumaczyć? Myślicie podobnie do nich o młodszych parach?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62745895e21a371902cabb74
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
@Stealth: przede wszystkim w dupie co pomysli rodzina
A jak myślicie o dzieciach to pamiętajcie - nigdy nie ma dobrego czasu na dzieci. Ale! Dla kobiety i dziecka lepiej wcześniej niż później. W sumie dla faceta też - jak jesteś starszy to szybciej się męczysz biegając za kaszojadem.
@AnonimoweMirkoWyznania:
Nie mogą znieść, że macie lepiej niż oni.
Bo bombelki to #!$%@? całą dobę, kredyt to nóż na gardle i zanim się z tego wyplączą będą już starzy. A Wy sobie żyjecie szczęśliwie i beztrosko. Tego chłop wam nie może przepuścić.
Polecam dokuczać im w drugą stronę - opowiadać ile macie kasy na #!$%@? i wolnego czasu, żeby to robić.
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania: Bo mieszkanie to instrument finansowy żeby debilom sprzedać kupe pieniędzy na procent xD Propaganda tak wyprała tym ludziom mózgi że wręcz nienawidza osób które nie mają conajmniej pół miliona długu xD Olać debili.
Najbardziej boli ludzi to, że ktoś może mieć lepiej.
Mieszkanie kupione 3 lata temu z małym kredytem (OLAGBOGA KUPIJECIE MIESZANIE BEZ ŚLUBU?!)
Oczywiście tak; pytania „kiedy ślub?!” Bardziej babcia i ciotki, siostra.
Teraz już nas naciskają na dzieci i powem ze ciężko czasem bywa ale jeden argument zgasił moją matkę ja peta; „jeszcze ci się zmieni!!!” A ja ze 15 lat temu mowila to samo o tym
Najzwyczajniej chodzi
Nie wiem czemu niektórzy mają taką "presje" w rodzinach na śluby ale sam byłem przed ślubem z dziewczyną 10lat i ciągle ktoś coś cisnął. Ja bym tam się nie przejmował a jak zrobią się nieznośni to dla spokoju wziąć cywilny bez wesela i niech się gonią :P
Zaakceptował: karmelkowa
Mi zależało na ślubie, żeby usłyszeć oficjalnie od partnera, że mną zawsze będziemy razem, niezależne, co się wydarzy. Dla mnie ślub dość spaja związek, tak jak przed ślubem jeszcze zdarzyło się, że przyszło mi do głowy, a co jeśli to nie ten, to po ślubie już
Zaakceptował: karmelkowa
Anglosasi mają takie powiedzenie "misery loves company" -
- narzeczona mówi ci, że spoko jest bez ślubu - nie, nie jest spoko i powie ci to wielu facetów, którzy myśleli podobnie. Powiedz jej, że masz już dość tego zawieszonego stanu w związku. Chcesz ją wziąć za żonę. Weźcie ślub cywilny po cichu. Sporo par teraz tak robi. Ślub to wasza sprawa. Jak ludzie chcą