Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam pytanie do tych z Was, którzy macie 30-40 lub więcej lat, jesteście „poukładani życiowo” w rozumieniu mainstreamowym: jesteście w małżeństwie, macie własny dom/mieszkanie (nawet na kredyt) i ewentualnie macie też dzieci, założyliście już rodzinę.
Chciałbym poznać Waszą perspektywę w pewnej sprawie:
Otóż ja 27lvl z narzeczoną 23lvl (w narzeczeństwie od 3 lat) skończyliśmy już studia, od 3 lat mieszkamy razem, pracujemy, wynajmujemy mieszkanie, żyjemy uczciwie w 100% na własny rachunek, zero pomocy od rodziców (mamy dobre relacje z nimi, ale pochodzimy z mniej zamożnych rodzin). Mimo nacisków ze strony rodziny (nie rodziców, a sióstr ciotecznych itp) totalnie nie spieszymy się ze ślubem, swoją drogą nie miałby kto nam go zafundować, a my wolimy odkładać na wkład własny na mieszkanie i przy okazji żyć sobie teraz na luzie, bez większego stresu. Jak mamy ochotę sobie coś kupić czy gdzieś wyjść to nie liczymy każdego grosza, tylko na luzie to robimy. Nie planujemy też w najbliższym czasie dzieci. Po prostu nie stawiamy sobie presji, żyjemy tak jak lubimy na własny rachunek, nikomu nie wadzimy, nikomu nie zazdrościmy, spokojnie realizujemy własne plany i własny pomyśl na życie.
No i przechodzę do sedna: widzę, że bardzo, ale to bardzo nie podoba się to naszej rodzinie, a szczególnie małżeństwom z przedziału 30-40 lat, którzy już są dawno po ślubie, mają domy, kredyty itd. Wręcz agresywnie i nieprzyjemnie nam to pokazują pytając natarczywie o ślub, pokazując, że „ten i ten kuzyn to już dostał kredyt na dom i ma żonę, a my dalej tak bez ślubu i bez kredytu”. Z każdym rokiem te uwagi zaczynają być coraz bardziej chamskie i atakujące nas, przepełnione wręcz nienawiścią.
I moje pytanie do Was: o co im chodzi? Co oni do nas mają? Nie potrafię ich zrozumieć, totalnie tego nie widzę. Może Wy mając dosłownie ich wiek i perspektywę życiową jesteście w stanie mi to wytłumaczyć? Myślicie podobnie do nich o młodszych parach?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62745895e21a371902cabb74
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 168
Olej ich ale zastanów się nad jednym - dzieci. Jeśli zamierzacie je mieć to #!$%@? się ok 33-35 roku życia z pieluchami to tragedia. Ponad to lepiej dla twojej różowej być w ciąży w młodym wieku. Dlatego jeśli chcecie mieć dzieci to przed 30. Reszta tzn. własna chata,ślub itp. to wszystko zależy od wielu czynników, a głównie waszej zamożności i nie słuchaj i nie #!$%@? się na sile w kredy jeśli teraz
@AnonimoweMirkoWyznania
"swoją drogą nie miałby kto nam go zafundować"
Zdradzę Ci sekret, nie musicie mieć wesela na 150 osób tylko dlatego że rodzice by chcieli, możecie wziąć ślub i potem zaprosić <15 naprawdę bliskich osób do lokalu (rodzice, dziadkowie, świadkowie, rodzeństwo) na jakiś fajny obiad i miło spędzić czas.

"o co im chodzi? Co oni do nas mają?"

Olej, twoje życie, twoje sprawy.
Nie róbcie niczego, na co nie jesteście wewnętrznie i wspólnie gotowi. W szczególności ślub i kredyt. Pieniądze można wydać inaczej lub zaoszczędzić, a podejmowanie tak ważnych decyzji pod presją to pierwsze - duże pole do konfliktów między wami, bo ktoś będzie się czuł źle z czymś, czego nie chce, a dwa - dom albo ślub to zajebiście duże wydatki. Po co sobie drenować kieszeń? Jestem po ślubie, dom w budowie, dziecko na
@AnonimoweMirkoWyznania żyjcie swoim życiem a następnym razem jak ktoś się do Was czepi to poradźcie im to samo. Jestem po 30 i myślę, że jesteście bardzo ogarniętą parą. W życiu by mi nie przyszło do głowy pytać kuzynki kiedy ślub albo pouczać, że ma sobie zrobić bombelka, Twoja rodzina jest po prostu źle wychowana skoro pozwala sobie na takie uwagi.
I nie poddajcie się w przyszłości presji w sprawie ślubu i wesela-
Co do ślubu jak sami go finansujecie to można wziąć budżetowo, tylko dla najbliższych i przyjaciół na obiad/obiadokolację. Tak BTW.
Co do rad o wzięcie kredytu myślę że chcą dobrze bo skoro tak wybrali to uważają że to jedyna słuszna droga i "mierzi" ich jak widzą że"popełniasz błąd". Natomiast nikt nie ma kryształowej kuli i nie wiadomo kto ma czym lepiej wyjdzie. Większość ekspertów to ludzie którzy postawili na dobrego konia i
@AnonimoweMirkoWyznania nie rozumiem jak mało trzeba mieć w sobie wrazliwosci społecznej aby bezdzietnych wypytywac o dzieci, parę o ślub itp. No chyba że ma się gdzieś jak inni się będą przy nas czuli.
Ja jestem ze wspomnianej grupy i domyślam się że jak ludzie nie mają czym żyć to żyją życiem innych ludzi albo chcieliby żeby inni zaczęli narzekać ku ich uciesze. Ogólnie to nie lubię ciągle narzekających ludzi i ich unikam.