Aktywne Wpisy
taxi_driver92 +29
Ustalam z rana z różową konkretną godzinę wyjazdu, bo wracamy ze świąt do wojewódzkiego autem, ja prowadzę. Różowa 5 min przed ustaloną godziną pisze mi, że ona będzie jeszcze piła kawę i żebym za 20min przyjechał... Doskonale wie, że temat punktualności jest dla mnie ważny, bo nie raz o tym rozmawialiśmy, a i tak odstawia taki numer. Wiem, że dla większości może to się wydawać śmieszne, ale mnie c--j strzela. #zwiazki
JanDzbanPL +75
Pod wpływem nieustających rad ludzi z różnymi problemami, czy to w internecie czy w rzeczywistości postanowiłem podjąć się tematu problemów dzisiejszej psychologii i współczesnego zmitologizowanego odbioru psychologii.
Zacząć trzeba od samego założenia czemu ma służyć chodzenie do psychologa czy psychologa terapeuty. Psychologia sama w sobie skupia się jak też sama nazwa wskazuje na psychice człowieka, jego wnętrzu, jego emocjach, i nad problemami z nimi związanymi. Dzisiaj jednak psychologia jest traktowana jako rozwiązanie wszelkich problemów, łącznie z wielowymiarowymi problemami systemowymi gdzie z samej definicji psychologia nie jest w stanie nic zrobić.
Omówię więc dwa problemy systemowe na które psychologia błędnie stanowić ma rozwiązanie problemu. Oba te problemy się przez siebie przenikają. Pierwszym z nich są dysproporcje ekonomiczne. Gdy pojawi się czyjś problem, często z nieakceptacją niesprawiedliwości świata, trudności w egzystowaniu np. problem niskich zarobków to od razu pojawia się rada, będąca też sama w sobie założeniem, że powinna taka osoba iść na terapię.
Taka rada sama w sobie zawiera trzy założenia. Pierwsze, że taka osoba u psychologa nie była. Wynika z tej rady wręcz dogmatyczna wiara w to, że psycholog zmieni stan materialny takiej osoby, bo na pewno nie skorzystał z usług psychologa, w końcu wtedy nie byłoby problemu. Druga, że systemowo takowa pomoc nie tyle co może, co musi zmienić stan takiej osoby, mimo, że liberalny kapitalizm ma swoje prawa w tym krzywą popytu i podaży, a tym samym opierając się o skuteczność takich rad to i tak wróci się do punktu wyjścia. Jeśli np. wszyscy zaczęliby się dokształcać to z czasem doszłoby do zmiany popytu i podaży na rynku pracy w danej branży a tym samym płac na niekorzyść pracownika. Trzecie założenie jest takie, że psycholog czy psycholog terapeuta jest nie tyle osobą co ma się skupić na wnętrzu ale też jakimś doradcą życiowym, taki swoistym coachem co zna rozwiązanie na wszystko. Można powiedzieć takim kapłanem, a sama psychologia nabiera wręcz religijnego charakteru.
Są to założenia błędne, bardzo krzywdzące, za równo od strony pacjenta jak i samego psychologa, na którym ciąży odpowiedzialność odnajdywania rozwiązań na każdy problem i to na szczeblu systemowym.
Drugim problemem systemowym jest tzw. incelizm, czyli młodzi mężczyzni z pokolenia tzw. milenialsów i zoomerów, którzy mają problem ze znalezieniem partnerki. Tutaj psycholog widziany jest jako jakiś wręcz PUA coach co ma rozwiązać problemy incela a ten w końcu znaleźć partnerkę. Systemowy problem spowodowany wieloma zmianami, przede wszystkim nieustającym postępem technologicznym, przekierowaniem życia społecznego do internetu ma być od tak magicznie rozwiązany przez psychologa. I jest to zadanie niemożliwe do wykonania, bo mamy do czynienia z problemem systemowym, gdzie zacząć by trzeba od akceptacji, jako społeczeństwo, że coś się zepsuło jak i też zmieniło choćby na płaszczyźnie zmiany męskiej roli społecznej gdzie z jednej strony tyle się o tym mówi a drugiej ciągle opiera rady o takową nie widząc, że ta uległa zmianie. A tym samym rozwiązaniem nie jest dążenie do majątku z nieograniczoną liczbą prób inicjacji znajomości z kobietą bo problem już się rodzi w założeniu tego, że mężczyzna musi to zrobić.
Szukanie rozwiązania w ten sposób wręcz stanowi incelowskie paliwo bo z często z kolejną nieudaną próbą, regularnym wystawianiem się na ocenę swojej osoby czy jakości podrywu dochodzi do radykalizacji. Wystarczy zobaczyć choćby jak wygląda to na tinderze, gdzie nie tylko za coś oczywistego uważa się, że mężczyzna ma napisać do kobiety. Musi to zrobić w taki sposób, aby ją zaciekawić. Gdy pokaże jak zaczął rozmowę zaczyna się obwinianie go co zrobił źle, a brak akceptacji krytyki arbitralnie sprowadza się do toksyczności i mizoginii.
Wszystko to usprawiedliwia się prawami rynku liberalnego kapitalizmu czy prawami natury. I tutaj znowu jako społeczeństwo trzeba by w końcu wyjść poza ramy i przyznać, że liberalizm zawodzi, nie jest końcem historii, de facto nie zmienił się wiele względem tego czym był u swojego początku. Po prostu zalukrował wszelkie swoje wady i zbrodnie, i po raz kolejny wszelkie niepowodzenia przerzucił na jednostkę. W kontekście zaś natury to człowiek jako istota myśląca i świadoma czasu, żyjąca w ramach danego konstruktu nie jest tym samym co zwierzę, a i u konkretnych zwierząt panują różne obyczaje, które dowolnie można sobie uznać za porównanie, które błędnie ma udowadniać tezę. Równocześnie też zaakceptowano zmianę kobiecej roli społecznej, co z perspektywy mężczyzny, któremu zostawiono wszystko to co dla niego jest niekorzystne, to tylko utwierdza go to w przekonaniu co do nierówności i dalszej blackpillowej radykalizacji.
To tylko ogólny zarys problemów dzisiejszej psychologii i widzenia na nią. Może w przyszłości opiszę inne problemy takie jak ograniczenie własną perspektywą, kwestię samego języka czy maski jaką przywdziewa na siebie psycholog, i która całkowicie odbiega od tego jak widzi się psychologię, właśnie jako rozwiązanie na wszystko.
#psychologia #psychiatria #depresja #zwiazki #rozowepaski #niebieskepaski #blackpill
I tak i nie, bo często chodząc do psychologa to dostajesz wizytu u psychiatry i farmakologię. I też dochodzi kwestia różnic kulturowych, właśnie wielowymiarowej perspektywy.
Komentarz usunięty przez moderatora
Problem przegrywu, depresji, itd. rozwiązany.
Komentarz usunięty przez moderatora
jesteś tego pewien?
tak ogólnie istnieje coś takiego jak diagnoza psychologiczna która psycholog ma uprawnienia stawiać.
@10129: to w sumie jeden z kolejnych elementów tematu samego języka, który się ciągle zmienia, który nie jest obiektywną ilustracją myśli a praktycznie odrębnym bytem. Język to praktycznie kwestia spokojnie na dwa tematy.
@KubaGrom: nijak ma się do osób, którym się nie udało. Nie
@TheKirghizLight: jak napisać dużo i nie przekazać nic związanego z tym co pisałem.
zrozumiałbym gdyby zagmatwane było używanie słów a 'terapia' i 'psychoterapia', bo w zasadzie sam usłyszałem od psycholog "mogę prowadzić różnego rodzaju terapie (nie będące psychoterapią)" i takie coś faktycznie może wywoływać 'mindfucka'
w sumie chyba ktoś próbował kiedyś zachowanie i psychikę zrównać nieco, aczkolwiek takie rozumowanie średnio pomaga stwierdzeniu 'nie zajmują się psychiką tylko zachowaniem'
https://psycnet.apa.org/record/2014-03924-010