Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak poszłam z "przyjaciółkami" (xDDD) w gimnazjum na miasto, a one chciały tortille. Ja nie byłam głodna na tyle żeby wydawać te 12zł. Jedna z nich zaoferowała mi gryzą swojej tortilli, a potem kazała za niego zapłacić xDDDDDD I jej zapłaciłam jej następnego dnia xDDDDDD Jej starzy byli przy kasie, mieszkała w #!$%@? willi za milion złotych i zawsze miała przy sobie pół minimalnej na drobne wydatki xDDDDDD Zawsze miałam szczęście do znajomych
  • 163
@aPimpNamedSlickback Na studiach miałam gościa, który łaził za ludźmi, jak ktoś wisiał mu 8 gr za ksero. Nigdy wcześniej ani później nie spotkałam takiej sknery, która chciała zapłaty za to, że pokazała rozwiązanie jakiegoś zadania. Ludzie normalnie dzielili się wiedzą.
Ten sam koleś jeszcze lepszy był przy robieniu projektów grupowych: w środę zadają projekt, a ten w piątek wysyła do wszystkich wiadomości, gdzie są rozwiązania xD
@aPimpNamedSlickback: chciałabym w to nie wierzyć, ale sama miałam przejścia z bananami. Pamiętam, jak robiłam korepetycje, bo nie miałam nawet za co dojeżdżać na studia i załapałam się do bogatej rodzinki. Brałam całe 15 zł za h (mało, bo zależało mi, żeby szybko kogoś znaleźć). Dom odpieprzony, dziecko rozpuszczone, naprawdę miało wszystko! Mniejsza z tym - nigdy nie spotkałam się z takim brakiem szacunku do mojego czasu. Nie ma ich w
@aPimpNamedSlickback: u mnie wśród znajomych był taki bezczelny żymianin, bo inaczej tego nazwać nie można. Kumpel nazwijmy go X, kilka lat pracował zagranicą, zarabiał dobrą kasę i przyjeżdżał do Polski co kilka tygodni. Szalał z kasą i stawiał. Żymianin kiedyś palną coś w stylu „No X wraca to będzie stawiane” gdy dowiedział się, że X wraca. Kilka lat temu robiliśmy grilla u mnie. X wykładał pieniądze na zakupy i każdy miał
wykopki odkrywają że "bogaci" (mentalnie są bardziej biedni niż biedni) ludzie to najwięksi dusigrosze


@QWERTYPOL: Nie bogaci tylko nowobogackie banany. To jest specyficzna grupa ludzi. Większość bogatych jest normalna i wbrew pozorom ogarnia takie relacje międzyludzkie.
Jest garstka (którą najbardziej widać) dla których kasa jest całym światem i jedynym punktem odniesienia do oceny wartości drugiego człowieka. I im zabrać 5 zł to jak zabrać część duszy, więc potem są takie akcje