Wpis z mikrobloga

@matetw: 26 lat urlopu to jedyne o co mam ból d--y w związku z p------------m polibudy, trzeba było iść na wyższą szkole robienia hałasu.
  • Odpowiedz
@brakloginuf Też dotąd byłem zdania, że dyplom nigdy się nie przyda. Aż do czasu, gdy chciałem rekrutować się do zagranicznych firm. Oprócz dyplomu, referencji, potwierdzeń certyfikatów, chcieli jeszcze do wglądu oceny ze studiów :)
  • Odpowiedz
26 dni urlopu na etacie się przydaje c’nie


@matetw: w zasadzie pracując przez ten czas co byłeś na dziennych dostajesz taki sam staż do urlopu.
Jedyny myk to jednocześnie ciągnąć etat i wieczorowe/zaoczne
  • Odpowiedz
@brakloginuf: szczerze mówiąc studia (filologia angielska) robiłem dla papieru i udowodnienia sobie, że dam radę zdać. Do tego zarabiałem na stypendium, bo dostawaliśmy z żoną 1900 a czesne wynosiło 1100 :D Miałem wysokie umiejętności, ale przez pracę z wsiurami na produkcji przestałem mówić poprawnie nawet po polsku ( ͡° ͜ʖ ͡°) Studia dały mi mega boost wiary w siebie, bo przyszły tam osoby, które były nauczycielami
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@brakloginuf: Zazwyczaj tak sobie tłumaczą to ludzie którzy sami nie potrafili skończyć czy nawet dostać się na studia. Jeszcze brakuje argumentu, że Bill Gates ich nie skończył. Nie ważne, że to mowa o Harvardzie i porzuceniu versus Polska i nasze Uniwersytety poza pierwszą 500 światową.

Sam dyplom pokazuje, że byłeś na tyle inteligentny i pracowity, że poza obowiązkowym nauczaniem w średniej do pełnoletności, potrafiłeś sam coś skończyć. Studia, nawet w
  • Odpowiedz
@m0rgi: U nas właśnie tak wykładowcy niektórzy mówili: studia to jest po prostu projekt, którego ukończeniem możesz się pochwalić pracodawcy. Możesz pokazać, że potrafisz wykonywać takie złożone zadanie jakim są studia.
  • Odpowiedz