Wpis z mikrobloga

Jeśli myślisz o założeniu #biznes i chcesz szybko i łatwo zbankrutować to tag #bankrutujzmirkomilem jest właśnie dla Ciebie. Jestem doświadczonym bankrutem i przez wiele lat swej działalności opanowałem tą sztukę praktycznie do perfekcji. Warto zauważyć że większość ekspertów w tej dziedzinie nie może się dzielić swoją wiedzę przez pijacki bełkot albo pętlę na szyi uniemożliwiającą oddychanie, macie więc wyjątkową okazję.

Zacząłem swą opowieść od mojego dildosowego biznesu więc skupię sie na razie na tej mojej części życia.

Jak zacząć bankrutować?

Najlepiej zacząć od pomysłu. Czym pomysł jest bardziej odjechany tym lepiej. Ryzyko bankructwa może być bardzo małe jak pójdziesz w jakieś oklepane sprawdzone pomysły typu sklep spożywczy czy zakład mechanika, więc lepiej ich unikać. Tym bardziej nie rób nic w branży w której jesteś ekspertem. Wiedza ekspercka jest bardzo szkodliwa, bo możesz widzieć wiele przeszkód które zatrzymają Cię przed rozpoczęciem biznesu, a przecież nie zbankrutujesz jak nie zaczniesz, prawda? Czym mniej wiesz tym mniej się martwisz. Pamiętasz to przysłowie "Wszyscy myśleli że to niemożliwe aż przyszedł ktoś kto tego nie wiedział i to zrobił"? Niech stanie się to Twoim mottem.

Moim jednym z lepszych pomysłów był właśnie biznes cipkowy. Nie ukrywam że temat przeze mnie lubiany, pozwalający na ciekawe rozmowy w towarzystwie i zgodny z maksymą "pracuj bawiąc się, baw się pracując". Na pomysł ten wpadłem oglądając z żoną programy erotyczne po północy na jakimś kanale z satelity. Generalnie jeśli wpadasz na pomysł oglądając pornosy z satelity to znak że idziesz w dobrym kierunku. W programie pokazali spotkania dla kobiet z gadżetami erotycznymi w UK. Szybki research i wyszło że jakaś firma (za cholere teraz nie moge ich znalezc, moze tez zbankrutowali) robi kilka milionow funtów rocznie na takich spotkaniach. No to wchodzimy w to!

Research na drodze do bankructwa jest bardzo ważny, musisz go jednakże zrobić odpowiednio: wyolbrzymiaj wszystko to co pasuje do Twojego pomysłu i całkowicie ignoruj wszystkie wątpliwości i głosy przeciwne. Pamiętaj że Twój pomysł jest genialny, więc za mocno nie możesz o nim rozpowiadać. Każdy inteligentny człowiek jak usłyszy tak genialny pomysł od razu zacznie to kopiować więc musisz trzymać to w tajemnicy. Ogranicz więc research do krótkiego czasu w internecie i utwardź się w przekonaniu że jest to prawdziwa perła i szybka droga do pieniędzy. Jeśli spotkasz na swojej drodze osoby, które nie podzielają Twojego entuzjazmu, pamiętaj że nie każdy może być geniuszem biznesu. Większość nie jest, nie ukrywajmy, to biznesowi idioci, nic dziwnego że nie widzą jak świetny to pomysł.

To uczucie na początku nowego biznesu jest cudowne. Jakby Twoja crush w liceum ocierała się całą drogę autobusem swoimi cyckami o Twoje ramię, a Ty właśnie lecisz do kumpli się pochwalić. Nie myślisz o niczym więcej.

Tak też się czułem. Od dawna podejrzewałem że pisane jest mi być szefem wielkiej firmy, bogactwo, władza, uznanie... Nie wiedziałem tylko że droga do tego celu obsadzona jest dildosami. Ale nie będę przecież wybrzydzał. Ważny jest cel a nie droga, prawda? Szybko więc zgasiłem wszystkie głupie i szkodliwe obiekcje a zacząłem realizować swój cel bycia Królem Dildosów.

Pamiętaj że jeśli nie wydasz pieniędzy to nie zarobisz. Tak więc jesli masz jakieś pieniadze musisz je szybko wydać żeby się nie marnowały bezczynnie. Czym szybciej wydasz tym szybciej zarobisz, leć wydawać. Tak zrobiłem. Po opracowaniu biznes planu (zrób go w głowie, bez sensu na kartce bo przecież wiesz że będzie dobrze, szkoda czasu na pisanie) rzuciłem się w wir zakupów.

W poprzedniej firmie gdzie sprzedałem udziały i skąd miałem kasę na dalszy podbój świata, mieliśmy biuro. Nie mogłem być gorszy niż mój wspólnik który został z biurem i pracownikami, szybko wynająłem więc biuro i zatrudniłem menadżerkę.

Co widzisz jak myślisz o firmie która osiągnęła sukces? Piękne biuro, materiały marketingowe, pracowników, samochody itp. Więc zacznij od tego. Przecież nie chcesz chyba stracić klientów bo nie będziesz miał biura? To piękna droga na końcu której znajduje się upragnione bankructwo. Jeszcze nie wiedziałem że już nią jechałem a co więcej cisnąłem gaz!

Po biurze, logo, stronie internetowej i wizytówkach (nie zapomnij o wizytówkach! muszą być super ładne, nie szkodzi że wychodzą drogo, weź ich 10 000 szt to będzie taniej za sztukę) przychodzi kolej na zakup towaru. Musisz coś mieć żeby sprzedać, jak zarobisz więc jeśli nie masz towaru...? Kupuj więc dużo i na pałę, pomysł jest zajebisty więc wszystko pójdzie.

Tak właśnie spotkałem kolesia co sprzedawał mnóstwo bielizny dla grubasów za połowę ceny. Aż mi było głupio tak go wykorzystywać. Biedak sobie nie poradził, a ja mam super pomysł i sprzedam wszystko i zarobię i będę zajebisty. Ah frajerze, żebyś tylko miał mój pomysł to nie sprzedawałbyś tych strojów Dzwoneczka o wadze 160kg za pół ceny. Ile ich masz? 5, dawaj wszystkie.

Takie były początki, euforia, wydawanie kasy i podjarka sukcesem który już za chwilę przyjdzie, wystarczy tylko poczekać. CDN

W ramach bonusu, okładka katalogu na który wydałem coś ponad 15 000 zł, rozdałem z może 20 sztuk i nie zarobiłem dzięki niemu ani złotówki. Nawet #!$%@? nie chciał się dobrze palić w kominku bo musiałem wziąć przecież papier kredowy, full color!

#januszebiznesu
źródło: comment_1638552303hGGcGonZjCHbiTZyEQlMkf.jpg
  • 36
@calin: Wspólnik potrafił w kółko robić tylko to co razem zrobiliśmy, niewielkie zmiany wprowadzał, aż w końcu wszystko padło, teraz siedzi sam na wsi i mówi że przegrał życie...
@maciejg: dzięki, za bardzo się zawsze bałem o kasę inwestorów, żeby nie stracili, zbyt duży stres dla mnie. Swoją się nigdy nie przejmowałem.

Pewnie dlatego tak zawsze kończyłem bo się bardziej o innych sprawy bałem niż o swoje...
@Mirkomil: Ładna historia. Całkiem spoko napisana. Gdybyś trochę wygładził i uporządkował, rozwinął część wątków to nadaje się na zarówno książkę bardziej literacką jak i poradnikową. Znajdź sobie może jakieś gostka co ci to uporządkuje i wydawaj.
Ale tu wrzucaj dalej. Nie ma to jak uczyć się na błędach. Najlepiej cudzych ;)
BTW też mam za sobą historię “biznesu” w który umoczyłem coś koło 40k. Do tego pokłóciłem się ze wspólnikiem, całe