Wpis z mikrobloga

Co to było za niesamowite #mirkowyzwanie to ja nawet nie, a ile zabawy to łohoho!

Zestaw który wylosowałem to:

1. Skorzystaj z ostatnich ciepłych dni i wybierz się na wycieczkę rowerową.
2. Zbuduj domek dla jeży.
3. Jesień to czas dojrzewania owoców. Zrób domowe wino.

TLDR: Zrobiłem wino, było zajebiście xD.

Tworzę też dłuższy opis, bo naprawdę się świetnie bawiłem przy tym całym procesie, więc pozwolę sobie napisać co i jak było xD

20.10.2021 - Siedzę i sobie kulturalnie pracuję w moim pięknym home office i przychodzi różowa. Zaczyna mi opowiadać o tym jak to u niej w domu jest cała winorośl z owocami i nikt w tym roku nie ma weny, żeby to na cokolwiek przerobić. Ja sobie myślę "no dobra, ale co ja tam będę się wygłupiał i jechał kilkaset kilometrów po trochę winogron, elo, wracam do pracy".

21.10.2021 - Rozlosowano zestawy mirkowyzwania. Patrzę i nie dowierzam. Dzwonię do różowej, że następnego dnia (piątek) wsiadamy po pracy do auta i jedziemy w nocy zrywać winogrono do niej do domu. Jednocześnie dzwonię do kolegi browarnika i się pytam czy ma wolny fermentator i cukromierz. Wszystko ma, więc bez myślenia około 15 wychodzę z domu i lecę po sprzęt. Wracam o 2 w nocy po przetestowaniu wszystkich jego nlwych piw, ale ze sprzętem!

22.10.2021 - Po drodze do domu rodzinnego różowej zajechałem do swoich rodziców i zabrałem kilka książek o robieniu win, bo zawsze obserwowałem i wiedziałem jak to w teorii wygląda, ale praktycznie wina z winogron nigdy nie robiłem. Stwierdzam, że odłożę zbieranie winogron na poranek, a wieczór i noc przeznaczę na przeczytanie kilku rozdziałów książek przeznaczonym robieniu wina z winogron.

23.10.2021 - Wstaję rano, lecę zbierać z różową winogrono i lecimy z powrotem do naszego mieszkania w dużym mieście po drodze kupując drożdże i pożywkę dla nich. Cały dzień niestety na umówionych spotkaniach, więc zaczynam przygotowywać moszcz na wino dopiero późnym wieczorem, kończę o 2.30 w nocy, po tym jak różowa się zmiłowała i pomogła mi trochę z obieraniem kiści. W książkach pisali że to ważne, żeby się pozbyć wszystkiego poza winogronami, żeby nie został trawiasty posmak. Po ugniecieniu winogron wychodzi ok 15 litrów. Sprawdzam cukier w soku i wychodzi 16 Blg (!). Jak na winogrono, którym nikt się za bardzo nie zajmował i rosło sobie ot tak w Polsce to naprawdę super wynik. Niestety z racji tego że nie pomyślałem o drożdżach wcześniej to mam jakieś ogólne drożdże aktywne, które zeżrą każdy cukier aż dojdą do 16%. No nic, wrzuciłem odpowiednio spreparowane z pożywką do nastawu i dałem czas do namysłu.

25.10.2021 - Wino powoli zaczyna pracować, ale z racji mojego małego doświadczenia panikuję i dorzucam trochę cukru rozpuszczonego w części moszczu. Ogólnie nie powinno się bardzo dorzucać cukru jeśli nie ma się pewności, że to jego brak nie wystartował drożdży, bo nadmiar cukru może też te procesy hamować. No ale co, eksperymentowałem, było super xD

26.10.2021 - Wino po bacznej obserwacji zaczęło ewidentnie pracować. Nie jest to jakieś tam pracowanie - to jest potężne pracowanie. Cały moszcz zaczyna się mocno pienić, co chwilę słychać bulganie, ludzie na callach w pracy pytają się co to za dźwięki.

28.10.2021 - Wino wyhamowało proces fermentacji - sprawdzam poziom cukru i zero. Wiedziałem po wstępnych kalkulacjach że jeszcze będzie potrzebowało cukru, więc dorzucam kolejną partię. Prawie natychmiast znowu podejmuje pracę.

30.10.2021 - To samo co powyżej, dorzuciłem kolejną partię cukru i pojechałem do domu na święta.

01.11.2021 - Wróciłem z domu, wino spokojniejsze, ale nie wyglądało jakby mu się skończył cukier. Daję mu czas do namysłu.

04.11.2021 - Wino ewidentnie wyhamowało. Proces najbardziej burzliwej fermentacji za nami. Można było odsączyć młode wino i przelać do baniaka (też pożyczyłem na szybko xD) gdzie będzie sobie spokojnie leżało i ulegało sedymentacji. Zlałem troszkę z góry do kieliszeczka i muszę przyznać, że jest to coś znacznie lepszego niż się spodziewałem. Wyszło coś trochę w stylu porto - czerwone cholernie mocne wino, ale jednocześnie bardzo aromatyczne i smaczne. Dlatego też, jak tylko uda się je wyklarować, ustabilizować i jednocześnie stwierdzę, że nikt nie umrze pijąc je to myślę że będzie potężne rozdajo tego wybitnego trunku.

Ogólnie super się bawiłem podczas tego mirkowyzwania i rzeczywiście było to dla mnie wyzwanie, w które jednocześnie ja się mocno wkręciłem. Dodatkowo poza tym co w poście poniżej wrzucam zdjęcia z krytycznych punktów w procesie :D

#mirkowyzwanie #wino #winodomowejroboty
wootschki23 - Co to było za niesamowite #mirkowyzwanie to ja nawet nie, a ile zabawy ...

źródło: comment_1636063660ci7MCddTyhOvqwJ40gPMX1.jpg

Pobierz
  • 14