Co to i po co? Od długiego czasu przyjmowałam #hormony, a że czas nie stoi w miejscu, a ja się starzeję i nie chcę dostać zakrzepicy, a przy okazji nie chcę zajść w ciążę bo #childfree to postanowiłam zmienić formę antykoncepcji na bezhormonalną. Zainteresowałam się gynefixem bo jest najmniejszą dostępną wkładką (dla kobiet nierodzących, przy większych wkładkach ponoć potrafi się odczuwać duże bóle przy miesiączce), a do tego jest mocowany/wczepiany w mięsień macicy więc szansa na wypadnięcie jest minimalna. Gynefix jest wkładką miedzianą, a ta ma właściwości mocno "bójcze" w tym plemnikobójcze. Wciąż się trochę stresuję bo hormony u mnie działały, wpadki nie było, a ta wkładka to dla mnie coś nowego i mój poziom zaufania jest jeszcze dosyć niski. Jakkolwiek profity z odstawienia hormonów są zbyt duże bym się nie zdecydowała na tę alternatywę.
Ile to kosztowało? Ja zapłaciłam 1300 zł (nie interesowałam się w sumie czy gdzieś jest taniej, chciałam zrobić u mojej ginekolog). Wkładka w moim przypadku (wcześniej przyjmowałam #nuvaring) zwróci się po około 2 latach, a że wystarcza na 5 lat to ostatecznie niezły deal.
Co przed zabiegiem? Koniecznie trzeba zrobić cytologię i ja zalecam posiew, a nie tylko zwykłą kontrolę u ginekologa "na oko". Nie będzie to super tanie badanie (u mnie łącznie około 500zł - kontrola, cytologia, posiew) ale bez pewności, że się na nic nie choruje to raczej żaden ginekolog nie założy, bo jest to duża ingerencja w macicę i można się bardzo niefajnie załatwić. Na cytologię czeka się około 3 tygodni, na posiew maksymalnie z tydzień. Jeśli wyjdzie jakieś zakażenie bakteryjne/grzybicze najpierw trzeba wszystko wyleczyć.
Jak wyglądał zabieg? Czy to boli? Najpierw miałam zrobione USG by pomierzyć macicę i dobrać wielkość wkładki. Dostępne są dwie: na cztery miedziane koraliki i na sześć. Po tym dostałam znieczulenie w postaci maści tak by zastrzyk z kolejnym, już tym mocniejszym znieczuleniem nie bolał. Muszę przyznać, że zupełnie nic nie czułam. Trzeba było chwilę odczekać aż znieczulenie zacznie działać i ginekolog przeszła już do zabiegu. Spodziewałam się, że zabieg może być odczuwalny, bałam się bólu ale spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Czy bolało? Hmm... nie czułam bólu typowego dla nakłucia, a poczułam falę mocnego skurczu pod pępkiem, dokładnie jak przy silnej miesiączce, jakby ktoś przywalił w brzuch. Nie było to przyjemne ale też na szczęście dosyć szybko to uczucie zmalało. I to właściwie koniec. Po samym zabiegu musiałam założyć wkładkę bo lekko krwawiłam. Nie polecam robić tego zabiegu kiedy trzeba jeszcze coś załatwić. Ja zrobiłam przerwę w pracy w połowie dnia na wizytę u ginekolog i po zabiegu wróciłam by odpracować i niestety nie dałam rady. Cały czas brzuch mnie bolał jak przy mocnej miesiączce i musiałam się położyć spać, nie brałam żadnych dodatkowych leków przeciwbólowych ani rozkurczowych. Następnego dnia już nic mnie nie bolało. A jako ciekawostkę po odstawieniu hormonów (tego samego dnia kiedy był zabieg) na następny dzień miałam typowe plamienie, a teraz mam chyba już prawdziwy okres, więc szybko poszło. Choć boję się, że przez to może być jakieś większe ryzyko, że wkładka wypadnie? Nie wiem...
Co po zabiegu? Dostałam antybiotyk, który musiałam przyjąć po zabiegu tak by nie rozwinęło się żadne bakteryjne zakażenie. Oczywiście jak to u mnie zawsze bywa dostałam po nim sraczki xD Mam nadzieję, że i to nie spowodowało, że wkładka mogłaby wypaść albo że już to zrobiła (nie wiem czy bym poczuła, że wypada, raczej tak ale stres jest) ;p To co ważne, nie wolno nic w siebie wkładać, żadnych tamponów, penisów ani zabawek przez 2 tygodnie. Więc razem z partnerem trzeba się wstrzymać i dopiero po kontrolnej wizycie z USG, która ma być właśnie za 2-3 tygodnie można wrócić do normalności. Powinno się również wstrzymać z większym wysiłkiem fizycznym przez ten czas. Kontrolna wizyta ma wykazać czy wkładka jest i czy prawidłowo siedzi (potem można palucha sobie włożyć bo z macicy wystają sznurki z tej wkładki i sprawdzić czy się je czuje). Po tym już raz na rok trzeba przyjść na kontrolę. Z rzeczy, które mnie przerażają: haczyk od wkładki po czasie zaczyna obrastać przez macicę dzięki czemu solidnie się trzyma i ryzyko wypadnięcia jest niskie. Dlatego wyobraźcie sobie co będzie za 5 lat jak będzie musiała zostać wyrwana. I tak, zapytałam ginekolog, zostanie wyrwana ;_; Oczywiście w znieczuleniu, mimo wszystko aż mi się odechciewa na samą myśl.
A dla dziewczyn, które chcą zostać na hormonach na nuvaringu to polecam się przesiąść na #adaring, przez ostatnie dwa miesiące to właśnie ten krążek stosowałam i nie zauważyłam żadnej różnicy, a jest znacznie tańszy więc się trochę frajerzyłam wydając więcej na droższe krążki. Jedyne co to nie ma aplikatora ale ja akurat go nie potrzebowałam.
Jeśli chcesz być wołany do kolejnego, zapewne ostatniego wpisu to zaplusuj ten komentarz. Poinformuję w nim czy na USG wszystko było ok, czy może dostanę jakieś nowe info od ginekolog. Raczej nie będzie to nic ciekawego. Kolejny wpis jeśli zrobię to pewnie dopiero wtedy jeśli się okaże, że z jakiegoś powodu musiałam wyjąć wkładkę lub była wpadka. Jak nie będzie nowych wpisów to wszystko jest ok xD
@chrominancja: dżizas, to już wazektomia dla faceta jest mniej skomplikowana i nie ma tyle skutków ubocznych xd w sumie skoro jesteście #childfree to czemu nie to, tak z ciekawości?
@Sandrinia: w PL sterylizacja dla kobiet jest nielegalna, więc jej nie wykonam, musiałabym wyjechać i pewnie sporo zapłacić za całą zabawę. Za to mój partner luźno zastanawiał się nad wazektomią ale na pewno nie chcę nic na nim wymuszać. Druga sprawa, że trochę się boję zabiegów, które są na zawsze. Wiem, że i w przypadku wazektomii i sterylizacji są one w pewnym stopniu odwracalne ale czuję jakiś dyskomfort i strach, podobnie
@Sandrinia: powiem tak, teraz jestem 100% child free, nieznoszę dzieci, sam ich widok mnie triggeruje, mam ~30 lat więc wątpię, że moje podejście się zmieni ale... no właśnie, nie lubię palić za sobą mostów bo kto wie, może w wieku nie wiem, 50 lat mi się zachce i co wtedy? xD Uważam to za skrajnie niemożliwe ale kto wie?
Jakie są przeciwskazania? Może dojść do zatrucia organizmu miedzią? Nie u wszystkich działają dobrze wszystkie fazy detoxu w wątrobie, więc z czasem mogłoby dojść do akumulacji miedzi w organizmie.
Nie do końca. Bardzo mały, ale jednak jakiś procent skarży się po wazekotomii np. na przewlekłe pobolewanie. To jest bardzo wrażliwe (i ruchliwe) miejsce.
@kopawdupeswiniom: to prawda, może kwestia tego, że wpis dotyczy macicy, którą też mam i inaczej to odbieram, niż jak czytam o nasieniowodzie ( ͡°͜ʖ͡°)
@kopawdupeswiniom: przeciwwskazania to oczywiście uczulenie na miedz i tak jak wyżej pisałam różnego rodzaju zapalenia i choroby intymne czy też nieprawidłowości w budowie macicy. Tyłozgięcie, które sama posiadam nie jest przeciwwskazaniem. Niestety nie wiem czy może dojść do zatrucia miedzią, nie wiem czy ilość miedzi z której zbudowana jest ta wkładka może być w ogóle szkodliwa. To nie jest jedyna wkładka miedziana na rynku, bo takie istnieją już od wielu, wielu
@chrominancja: już bez żartów, serio jest spore prawdopodobieństwo, że po Twojej 40 dziecko może się urodzić z zespołem downa, szansa na to to aż 1/100, a jeszcze większa, jak będziesz mieć 45, jakby Ci się zmieniło zdanie, to ja bym na Twoim miejscu nie ryzykowała, bo tu nie tylko chodzi o Twoje zniszczone życie.
@Sandrinia: wiem, też poważnie o tym nie pisałam. Zresztą już pomijając, że dziecko może być upośledzone to wątpię, że poród dla kobiety w tym wieku jest jakkolwiek dobry. No, ale zostańmy na tym, że dzieci mieć nie chcę i koniec xD A sterylizacji się boję ;p
@chrominancja: mój na wazektomię się niedługo wybiera, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni, bo decyzja mocno przemyślana i wyczytane chyba wszystko na jej temat (ʘ‿ʘ) to powodzenia, jakby się coś działo to wołaj ( ͡°͜ʖ͡°)
@kopawdupeswiniom: też jestem zaskoczona i dlatego też się tym wciąż stresuję. Ale ponoć zgodnie ze wskaźnikiem pearla wkładka, którą mam teraz założoną jest na tym samym miejscu w skuteczności co hormonalny implant podskórny. A jak to działa wyjaśnia ten cytat (choć dla mnie to dalej kosmos ;p):
"miedź działa miejscowo na endometrium, czyli tkankę wyściełającą jamę macicy. To działanie nazywa się jałową reakcją zapalną i sprawia, że endometrium staje się toksyczne
@chrominancja: kiedyś się tym trochę martwiłam, ale teraz widzę że kombinacja childfree i bezpłodność to jak wygrana w totka. Zero hormonów, zero wkładek i zero ryzyka wpadki.
@helga-von-klusken: uhh... nie ufałabym prezentom od losu. Zbyt często słyszę o ciążach, które nie miałyby prawa zaistnieć. Mi też mówili, że mam pcos i że mam wysokie ryzyko poronienia i trudności z zajściem w ciążę, ale nie chcę na tym za bardzo polegać ;p
Co byście poradzili na notoryczne włamania do bloków ? Policja nie daje rady a ostatnio mocno się nasiliły. Łapanie za klamki, okradzione komórki lokatorski. Nawet główne drzwi od klatki są pokiereszowane bo ktoś próbował przez nie wejść. #wlamania #kradziez #zlodzieje #wroclaw
Pozwoliłam sobie zawołać plusujących i ludzi udzielających się pod wpisem. Do kolejnego będę wołać już tylko osoby, które zaplusują pierwszy komentarz.
Jestem już kilka dni po założeniu #gynefix, więc mogę opisać pierwsze wrażenia.
Co to i po co?
Od długiego czasu przyjmowałam #hormony, a że czas nie stoi w miejscu, a ja się starzeję i nie chcę dostać zakrzepicy, a przy okazji nie chcę zajść w ciążę bo #childfree to postanowiłam zmienić formę antykoncepcji na bezhormonalną. Zainteresowałam się gynefixem bo jest najmniejszą dostępną wkładką (dla kobiet nierodzących, przy większych wkładkach ponoć potrafi się odczuwać duże bóle przy miesiączce), a do tego jest mocowany/wczepiany w mięsień macicy więc szansa na wypadnięcie jest minimalna. Gynefix jest wkładką miedzianą, a ta ma właściwości mocno "bójcze" w tym plemnikobójcze. Wciąż się trochę stresuję bo hormony u mnie działały, wpadki nie było, a ta wkładka to dla mnie coś nowego i mój poziom zaufania jest jeszcze dosyć niski.
Jakkolwiek profity z odstawienia hormonów są zbyt duże bym się nie zdecydowała na tę alternatywę.
Ile to kosztowało?
Ja zapłaciłam 1300 zł (nie interesowałam się w sumie czy gdzieś jest taniej, chciałam zrobić u mojej ginekolog). Wkładka w moim przypadku (wcześniej przyjmowałam #nuvaring) zwróci się po około 2 latach, a że wystarcza na 5 lat to ostatecznie niezły deal.
Co przed zabiegiem?
Koniecznie trzeba zrobić cytologię i ja zalecam posiew, a nie tylko zwykłą kontrolę u ginekologa "na oko". Nie będzie to super tanie badanie (u mnie łącznie około 500zł - kontrola, cytologia, posiew) ale bez pewności, że się na nic nie choruje to raczej żaden ginekolog nie założy, bo jest to duża ingerencja w macicę i można się bardzo niefajnie załatwić. Na cytologię czeka się około 3 tygodni, na posiew maksymalnie z tydzień. Jeśli wyjdzie jakieś zakażenie bakteryjne/grzybicze najpierw trzeba wszystko wyleczyć.
Jak wyglądał zabieg? Czy to boli?
Najpierw miałam zrobione USG by pomierzyć macicę i dobrać wielkość wkładki. Dostępne są dwie: na cztery miedziane koraliki i na sześć. Po tym dostałam znieczulenie w postaci maści tak by zastrzyk z kolejnym, już tym mocniejszym znieczuleniem nie bolał. Muszę przyznać, że zupełnie nic nie czułam.
Trzeba było chwilę odczekać aż znieczulenie zacznie działać i ginekolog przeszła już do zabiegu. Spodziewałam się, że zabieg może być odczuwalny, bałam się bólu ale spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Czy bolało? Hmm... nie czułam bólu typowego dla nakłucia, a poczułam falę mocnego skurczu pod pępkiem, dokładnie jak przy silnej miesiączce, jakby ktoś przywalił w brzuch. Nie było to przyjemne ale też na szczęście dosyć szybko to uczucie zmalało. I to właściwie koniec.
Po samym zabiegu musiałam założyć wkładkę bo lekko krwawiłam.
Nie polecam robić tego zabiegu kiedy trzeba jeszcze coś załatwić. Ja zrobiłam przerwę w pracy w połowie dnia na wizytę u ginekolog i po zabiegu wróciłam by odpracować i niestety nie dałam rady. Cały czas brzuch mnie bolał jak przy mocnej miesiączce i musiałam się położyć spać, nie brałam żadnych dodatkowych leków przeciwbólowych ani rozkurczowych. Następnego dnia już nic mnie nie bolało.
A jako ciekawostkę po odstawieniu hormonów (tego samego dnia kiedy był zabieg) na następny dzień miałam typowe plamienie, a teraz mam chyba już prawdziwy okres, więc szybko poszło. Choć boję się, że przez to może być jakieś większe ryzyko, że wkładka wypadnie? Nie wiem...
Co po zabiegu?
Dostałam antybiotyk, który musiałam przyjąć po zabiegu tak by nie rozwinęło się żadne bakteryjne zakażenie. Oczywiście jak to u mnie zawsze bywa dostałam po nim sraczki xD Mam nadzieję, że i to nie spowodowało, że wkładka mogłaby wypaść albo że już to zrobiła (nie wiem czy bym poczuła, że wypada, raczej tak ale stres jest) ;p
To co ważne, nie wolno nic w siebie wkładać, żadnych tamponów, penisów ani zabawek przez 2 tygodnie. Więc razem z partnerem trzeba się wstrzymać i dopiero po kontrolnej wizycie z USG, która ma być właśnie za 2-3 tygodnie można wrócić do normalności. Powinno się również wstrzymać z większym wysiłkiem fizycznym przez ten czas.
Kontrolna wizyta ma wykazać czy wkładka jest i czy prawidłowo siedzi (potem można palucha sobie włożyć bo z macicy wystają sznurki z tej wkładki i sprawdzić czy się je czuje). Po tym już raz na rok trzeba przyjść na kontrolę.
Z rzeczy, które mnie przerażają: haczyk od wkładki po czasie zaczyna obrastać przez macicę dzięki czemu solidnie się trzyma i ryzyko wypadnięcia jest niskie. Dlatego wyobraźcie sobie co będzie za 5 lat jak będzie musiała zostać wyrwana. I tak, zapytałam ginekolog, zostanie wyrwana ;_; Oczywiście w znieczuleniu, mimo wszystko aż mi się odechciewa na samą myśl.
A dla dziewczyn, które chcą zostać na hormonach na nuvaringu to polecam się przesiąść na #adaring, przez ostatnie dwa miesiące to właśnie ten krążek stosowałam i nie zauważyłam żadnej różnicy, a jest znacznie tańszy więc się trochę frajerzyłam wydając więcej na droższe krążki. Jedyne co to nie ma aplikatora ale ja akurat go nie potrzebowałam.
#antykoncepcja #zdrowie #hormony #rozowepaski
@Zgrywajac_twardziela @Ayshe @kgradobicie @sweetmuffin27 @kostniczka @Cecill @konspiracja @BarkaMleczna @papier96 @butterfly
Druga sprawa, że trochę się boję zabiegów, które są na zawsze. Wiem, że i w przypadku wazektomii i sterylizacji są one w pewnym stopniu odwracalne ale czuję jakiś dyskomfort i strach, podobnie
Jakie są przeciwskazania? Może dojść do zatrucia organizmu miedzią? Nie u wszystkich działają dobrze wszystkie fazy detoxu w wątrobie, więc z czasem mogłoby dojść do akumulacji miedzi w organizmie.
@Sandrinia
Nie do końca. Bardzo mały, ale jednak jakiś procent skarży się po wazekotomii np. na przewlekłe pobolewanie. To jest bardzo wrażliwe (i ruchliwe) miejsce.
Niestety nie wiem czy może dojść do zatrucia miedzią, nie wiem czy ilość miedzi z której zbudowana jest ta wkładka może być w ogóle szkodliwa. To nie jest jedyna wkładka miedziana na rynku, bo takie istnieją już od wielu, wielu
W ogóle zaskoczony jestem, że sama miedź może być tak skuteczna.
A jak to działa wyjaśnia ten cytat (choć dla mnie to dalej kosmos ;p):
Mi też mówili, że mam pcos i że mam wysokie ryzyko poronienia i trudności z zajściem w ciążę, ale nie chcę na tym za bardzo polegać ;p