Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do tego wpisu: https://www.wykop.pl/wpis/59950193/pytanie-do-rozowepaski-czy-ktoras-z-was-stosuje-wk/
Pozwoliłam sobie zawołać plusujących i ludzi udzielających się pod wpisem. Do kolejnego będę wołać już tylko osoby, które zaplusują pierwszy komentarz.
Jestem już kilka dni po założeniu #gynefix, więc mogę opisać pierwsze wrażenia.

Co to i po co?
Od długiego czasu przyjmowałam #hormony, a że czas nie stoi w miejscu, a ja się starzeję i nie chcę dostać zakrzepicy, a przy okazji nie chcę zajść w ciążę bo #childfree to postanowiłam zmienić formę antykoncepcji na bezhormonalną. Zainteresowałam się gynefixem bo jest najmniejszą dostępną wkładką (dla kobiet nierodzących, przy większych wkładkach ponoć potrafi się odczuwać duże bóle przy miesiączce), a do tego jest mocowany/wczepiany w mięsień macicy więc szansa na wypadnięcie jest minimalna. Gynefix jest wkładką miedzianą, a ta ma właściwości mocno "bójcze" w tym plemnikobójcze. Wciąż się trochę stresuję bo hormony u mnie działały, wpadki nie było, a ta wkładka to dla mnie coś nowego i mój poziom zaufania jest jeszcze dosyć niski.
Jakkolwiek profity z odstawienia hormonów są zbyt duże bym się nie zdecydowała na tę alternatywę.

Ile to kosztowało?
Ja zapłaciłam 1300 zł (nie interesowałam się w sumie czy gdzieś jest taniej, chciałam zrobić u mojej ginekolog). Wkładka w moim przypadku (wcześniej przyjmowałam #nuvaring) zwróci się po około 2 latach, a że wystarcza na 5 lat to ostatecznie niezły deal.

Co przed zabiegiem?
Koniecznie trzeba zrobić cytologię i ja zalecam posiew, a nie tylko zwykłą kontrolę u ginekologa "na oko". Nie będzie to super tanie badanie (u mnie łącznie około 500zł - kontrola, cytologia, posiew) ale bez pewności, że się na nic nie choruje to raczej żaden ginekolog nie założy, bo jest to duża ingerencja w macicę i można się bardzo niefajnie załatwić. Na cytologię czeka się około 3 tygodni, na posiew maksymalnie z tydzień. Jeśli wyjdzie jakieś zakażenie bakteryjne/grzybicze najpierw trzeba wszystko wyleczyć.

Jak wyglądał zabieg? Czy to boli?
Najpierw miałam zrobione USG by pomierzyć macicę i dobrać wielkość wkładki. Dostępne są dwie: na cztery miedziane koraliki i na sześć. Po tym dostałam znieczulenie w postaci maści tak by zastrzyk z kolejnym, już tym mocniejszym znieczuleniem nie bolał. Muszę przyznać, że zupełnie nic nie czułam.
Trzeba było chwilę odczekać aż znieczulenie zacznie działać i ginekolog przeszła już do zabiegu. Spodziewałam się, że zabieg może być odczuwalny, bałam się bólu ale spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Czy bolało? Hmm... nie czułam bólu typowego dla nakłucia, a poczułam falę mocnego skurczu pod pępkiem, dokładnie jak przy silnej miesiączce, jakby ktoś przywalił w brzuch. Nie było to przyjemne ale też na szczęście dosyć szybko to uczucie zmalało. I to właściwie koniec.
Po samym zabiegu musiałam założyć wkładkę bo lekko krwawiłam.
Nie polecam robić tego zabiegu kiedy trzeba jeszcze coś załatwić. Ja zrobiłam przerwę w pracy w połowie dnia na wizytę u ginekolog i po zabiegu wróciłam by odpracować i niestety nie dałam rady. Cały czas brzuch mnie bolał jak przy mocnej miesiączce i musiałam się położyć spać, nie brałam żadnych dodatkowych leków przeciwbólowych ani rozkurczowych. Następnego dnia już nic mnie nie bolało.
A jako ciekawostkę po odstawieniu hormonów (tego samego dnia kiedy był zabieg) na następny dzień miałam typowe plamienie, a teraz mam chyba już prawdziwy okres, więc szybko poszło. Choć boję się, że przez to może być jakieś większe ryzyko, że wkładka wypadnie? Nie wiem...

Co po zabiegu?
Dostałam antybiotyk, który musiałam przyjąć po zabiegu tak by nie rozwinęło się żadne bakteryjne zakażenie. Oczywiście jak to u mnie zawsze bywa dostałam po nim sraczki xD Mam nadzieję, że i to nie spowodowało, że wkładka mogłaby wypaść albo że już to zrobiła (nie wiem czy bym poczuła, że wypada, raczej tak ale stres jest) ;p
To co ważne, nie wolno nic w siebie wkładać, żadnych tamponów, penisów ani zabawek przez 2 tygodnie. Więc razem z partnerem trzeba się wstrzymać i dopiero po kontrolnej wizycie z USG, która ma być właśnie za 2-3 tygodnie można wrócić do normalności. Powinno się również wstrzymać z większym wysiłkiem fizycznym przez ten czas.
Kontrolna wizyta ma wykazać czy wkładka jest i czy prawidłowo siedzi (potem można palucha sobie włożyć bo z macicy wystają sznurki z tej wkładki i sprawdzić czy się je czuje). Po tym już raz na rok trzeba przyjść na kontrolę.
Z rzeczy, które mnie przerażają: haczyk od wkładki po czasie zaczyna obrastać przez macicę dzięki czemu solidnie się trzyma i ryzyko wypadnięcia jest niskie. Dlatego wyobraźcie sobie co będzie za 5 lat jak będzie musiała zostać wyrwana. I tak, zapytałam ginekolog, zostanie wyrwana ;_; Oczywiście w znieczuleniu, mimo wszystko aż mi się odechciewa na samą myśl.

A dla dziewczyn, które chcą zostać na hormonach na nuvaringu to polecam się przesiąść na #adaring, przez ostatnie dwa miesiące to właśnie ten krążek stosowałam i nie zauważyłam żadnej różnicy, a jest znacznie tańszy więc się trochę frajerzyłam wydając więcej na droższe krążki. Jedyne co to nie ma aplikatora ale ja akurat go nie potrzebowałam.

#antykoncepcja #zdrowie #hormony #rozowepaski
c.....a - W nawiązaniu do tego wpisu: https://www.wykop.pl/wpis/59950193/pytanie-do-r...

źródło: comment_1633867752CTCy6c1vWPPD75Vg74yBvQ.jpg

Pobierz
  • 45
@chrominancja: moja żona też po pierwszej ciąży założyła sobie wkładkę. Super sprawa, okres raz na kilka miesięcy, zero problemów z antykoncepcja. Czuję się po tym dobrze. Polecam każdej parze która nie chce mieć więcej dzieci albo wcale.
@Nester86: to jeśli okres raz na kilka miesięcy to raczej mowa tu o wkładce hormonalnej.
Ja mam bez hormonów bo właśnie chciałam ich unikać.
@Eternal_Hunter: ponoć inne miedziane też można tylko właśnie sporo kobiet odczuwa przez nie ból.
@Wextor: jak miałam w sobie krążek hormonalny o średnicy 3cm to jego nie czuł. Wątpię że to będzie wyczuwalne, raczej nie, to nie jest jakieś super sztywne by się wbijać w
@Budo: w sensie gynefix? Tak jak opisałam we wpisie, to forma antykoncepcji bez hormonów, wkładka domaciczna. A w sumie nie wiem czy nie powinno się tego nazywać implantem bo ten sznureczek z "haczykiem/pętelką" wczepia się w mięsień macicy. Te koraliki są z miedzi, a ona zmienia środowisko w macicy na niesprzyjające plemnikom, więc nie może dojść do zapłodnienia.
@PrawieWolny: @Dol_Guldur: @Wextor:
Tak, da się wyczuć i tak ma być. Ale to kobieta go wyczuje, Wy nie, gwarantuję Wam. Po każdej miesiączce należy sprawdzić, czy dalej tam jest, w ten sposób kontroluje się, czy wkładka jest na swoim miejscu. I to nie sznurek, tylko żyłka. Ale spokojnie, dla Was niewyczuwalna. Też się o to martwiłam, ale po trzech dniach pod wpływem śluzu z pochwy stała się elastyczna i
A dla ciekawskich, są też inne wkładki. Ja mam hormonalną Jaydess, wygląda tak, pic rel..
Zakładana pod narkozą, bo mam wszystko ciasne i przy próbie zdobienia tego bez znieczulenia ogólnego, prawie zerzygałam się z bólu.
Od momentu przyjścia do ginekologa, do momementu założenia wkładki minęło 5 miesięcy, musiałam wcześniej zrobić różne badania i zaleczyć część nadżerek. W sumie na wkładkę i leczenie wydałam ponad 3 tysiące :/

Czy polecam? I tak i
Klozapina - A dla ciekawskich, są też inne wkładki. Ja mam hormonalną Jaydess, wygląd...

źródło: comment_1633919362puUWzIwE1b0VH7WMas90Y8.jpg

Pobierz