Wpis z mikrobloga

@Rozpierpapierduchacz: Teza z dupy? Po co ludzie biorą sobie do domu zwierzątko? Brudzi, hałasuje. Zero pozytku. Kompensacja za ewolucyjną potrzebę posiadania czegoś do opieki w przypadku braku dzieci (nie, żebym pochwalał gromadkę kaszkojadów. Niestety mamy to wpisane w DNA).
Jeszcze pół biedy jak hałasuje i brudzi tylko u właściciela. Gorzej, jak jest tak jak teraz u mnie. Słyszę psy z całej okolicy jak #!$%@?ą bez sensu, bo ktoś przechodzi, albo im
@Dej_mi: Tezy dodane wyżej. Nie ma żadnej racjonalnej zalety posiadania zwierzęcia w domu, same wady. Dopóki te wady przeszkadzają tylko właścicielowi, to pal licho, nikomu nic do temu. Jak zwierzak ujada jak debil albo obsikuje mi wejściowe drzwi, żeby zaznaczyć teren, to niech #!$%@?, i zwierzak i właściciel.
Po co ludzie biorą sobie do domu zwierzątko? Brudzi, hałasuje. Zero pozytku. Kompensacja za ewolucyjną potrzebę posiadania czegoś do opieki w przypadku braku dzieci


No rzeczywiście, kompan o charakterystycznych cechach z którym nawiązujesz więź to tylko kompensacja za coś i nie ma żadnych plusów

Studies have shown that the bond between people and their pets can increase fitness, lower stress, and bring happiness to their owners. Some of the health benefits of
@Dej_mi: Ja mieszkam w domku. Wyobraź sobie, że szczekanie roznosi się dalej niż do sąsiedniego mieszkania.
I tak, są inne zwierzęta. Te na szczęście nie przeszkadzają osobom postronnym i jak najbardziej każdy kto je potrzebuje powinien móc ich mieć w opór. Co nadal nie jest logiczne. To trochę tak jakby przygarniać niepełnosprawne dziecko w wersji light - potrzebuje trochę mniej opieki, ale nadal jej potrzebuje. Po co. Z nudów?

@Rozpierpapierduchacz:
@SamiS:

To jest zwierzę. Idzie tam, gdzie jest jedzenie. Jego przywiązanie opiera się na tresurze, ilości smaczków które mu podasz. Nic więcej.


Yyy. nie XD
Winszuję wiedzy XD https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2019/jul/16/do-our-pets-ever-really-love-us-or-do-they-just-stick-around-for-the-food

Wiesz, kogo obejmowało badanie? Ludzi, którzy chcą mieć psy/koty.


No to przecież nikt nie zmusza tych co nie chcą, za to ty się srasz do tych co chcą XDD

Słyszę argument o zwierzu poprawnie prowadzonym od zawsze. Wina właściciela, nie psa! Oczywiście.
@Rozpierpapierduchacz:

Yyy. nie XD

Winszuję wiedzy XD https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2019/jul/16/do-our-pets-ever-really-love-us-or-do-they-just-stick-around-for-the-food


Aha, to dlatego koty zjadają właściciela jak umrze i nikt go nie wyciągnie.

No to przecież nikt nie zmusza tych co nie chcą, za to ty się srasz do tych co chcą XDD


Owszem. Jak ludzie srają się do dzieci w fontannach miejskich (i słusznie) albo palaczy fajek (też słusznie, też prywmitywne) to jest spoko, ale jak się srają do szczekaczy to już
@SamiS: ludzie się godzą na mieszkanie w 7-8 obcych sobie osób we flipowanym mieszkaniu w bloku a dla kogoś mieszkanie z pieskiem jest nienormalne ()


@silnikAtrakcyjny: a jaki to ma związek z tematem dyskusji? Jeśli te 7-8 osób się na to zgadzają i nie robią burdelu dookoła, to nikomu nic do tego. Gdyby psy nie srały mi na chodnik i nie szczekały to przecież też nie
@SamiS:

Aha, to dlatego koty zjadają właściciela jak umrze i nikt go nie wyciągnie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kanibalizm#Z_g%C5%82odu

Ludzie od wieków srali za stodoła, później ewoluowali do rynsztoku, a teraz do kanalizacji/szamba.


Tyle lat ewolucji gatunku a jak widać na wyżej wymienionym przykładzie ludzi bez podstawowej wiedzy nadal nie udało się nauczyć, że mają się nie wychylać, bo wyjdą na ułomnych ¯\_(ツ)_/¯

ale jak się srają do szczekaczy to już jest źle :D


No
@SamiS: a no taki, że jeśli sobie mieszkam z psem, po którym sprzątam i który nie szczeka jak #!$%@? to co w tym nienormalnego? Problem raczej nie tkwi, w samym mieszkaniu ze zwierzętami, tylko o braku odpowiedzialności ludzi. Tak samo można hejtować za wystawianie osranych pieluch za drzwi tudzież worków ze śmieciami. W tym przypadku problemem też nie jest to, że ludzie produkują śmieci tylko jak podchodzą do ich utylizacji.