Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja wczoraj mnie spotkała.

Mieszkam na wsi, w sumie na nowym osiedlu, na odludziu. I na tym odludziu polną drogą pojechałem około 300 metrów od mojego domu, żeby wjechać w lasek i na łąkę, żeby sobie na łonie przyrody wypić browara. Siedząc jakieś 50 metrów od samochodu i podziwiając przyrodę chciałem tak sobie posiedzieć z godzinę i wrócić do domu. Nagle spostrzegłem, że ktoś podchodzi do mojego auta. Kiedy wstałem, ten ktoś wyszarpał kluczyk ze stacyjki i uciekł w las. Nie mogłem go zlokalizować, znaleźć, dogonić więc zadzwoniłem na policję.

Policja przyjechała po około 30 minutach. Okazało się, że już mieli mój kluczyk Zbadano mnie alkomatem i stwierdzono, zgodnie z prawdą, że wypiłem jedno piwo i w żaden sposób nie złamałem prawa, bo nie prowadziłem samochodu ani nie piłem w miejscu publicznym. Ale tamten człowiek nie wiedział co ja piję, więc -jak to ujęli policjanci - z obywatelskiej troski mnie okradł i jego też żadne konsekwencje nie spotkają, bo chciał dobrze…

Powiedziałem policjantom, że normalny człowiek próbowałby się zorientować w sytuacji, a nie okradałby człowieka prewencyjnie. Policjanci tylko wzruszali ramionami. Dali mi pouczenie na temat jazdy pod wpływem alkoholu i oddali mi kluczyki wyrażając nadzieję, że przed jazdą nic już nie będę pił.

Ja rozumiem obywatelskie interwencje i je popieram. Ale jaką tępą, śmierdzącą gnidą trzeba być, żeby takie chamstwo drugiemu człowiekowi zrobić bez powodu i bez zorientowania się w sytuacji?

Osobiście uważam, że była to jakaś prymitywna osoba, która chciała mieć jakiś pretekst do przechwałek i opowiadania zmyślonych historii i robienia z siebie bohatera.

Zapraszam do dyskusji.

#piwo #przyroda #policja #bekazpodludzi #gownowpis #prawo #lurker #alkoholizm #samochody
  • 80
@Alfred_Hugecock: Na tym portalu na pewno znajdziesz sprawcę tego incydentu, bo tutaj mnóstwo takich zjebow, którzy wybijają szybę w samochodzie jak zobaczą tam psa, bo tak się robi i trzeba się tym pochwalić w internecie.
@szczuro187: oczywiście że tak. Las jest miejscem publicznym. Łąka i polana na zadupiu do której każdy ma dostęp także. Każde miejsce do którego mają nieograniczony dostęp wszelkie osoby jest miejscem publicznym. Częstotliwość ich występowania nie ma nic do rzeczy. Od czasu nowelizacji ustawy nie można pić ani w lesie ani na łące ani na polanie jeśli jest choćby cień szansy że spotkasz tam grzybiarza. Co innego szczelnie ogrodzony teren