Wpis z mikrobloga

@pan_warell: Od lat tak jest. Jazda krajówkami, to walka o przetrwanie.

Co chwilę ktoś #!$%@? na czołówkę jak na załączonym obrazku. Nic mu to nie da, poza zwiększonym spalaniem i spowodowaniem dużego zagrożenia, bo i tak spotkacie się przy wlocie do miasta/na rondzie/światłach. Jest jakaś fobia jazdy za drugim autem, czy mu się spieszy czy nie - muszą wyprzedzić. I nadal człowiek musi zwolnić, bo jechałeś z bezpiecznym odstępem, to
  • Odpowiedz
@pan_warell: Też z tego kisnę niesamowicie ( ͡° ͜ʖ ͡°) sznur aut po horyzont, zostawię sobie 20m przed sobą, żeby nie musieć deptać po hamulcach, jak tylko ktoś przede mną lekko zahamuję, to zwierzęta z tyłu dostają wścieku dupy, jak widzą zostawioną lukę XD
  • Odpowiedz
@rzeznia22: codziennie dojeżdżam do pracy krajową 50 i to co tam się dzieje to jakiś #!$%@? dramat. Wyprzedzanie na chama tylko po to żeby na następnym fotoradarze albo światłach być trzy auta z przodu. A jak przyjdzie lato to nie ma tygodnia żeby jakiś dzwon sie nie wydarzył, często czołówka.
  • Odpowiedz
U nas przydałaby się jakaś porządna kampania która w sposób bezpośredni i bolesny wyśmiewa kierowców i ich najpopularniejsze negatywne zachowania na drogach i parkingach. Reklamy społeczne promujące zdjęcie nogi z gazu za dużo nie dają gdy na drogach brakuje kultury i uprzejmości.
  • Odpowiedz
@pan_warell: @rzeznia22: @Heady1991: dokładnie tak. Na szczęście krajówkami jezdżę rzadko, prawie cała droga do pracy autostrada, ale kiedy jakiś czas temu przejechałem całą DK11 (znad morza na Śląsk), miałem takie same wrażenia. I takie same rozkminy. Byłem wyczerpany. Jechałem trochę ponad limit (jakoś stówką), ale i tak CO CHWILĘ wpierdzielał mi się przed maskę passat kombi 1,9 TDI albo jakieś stare Audi w kombiku, ewentualnie stara
  • Odpowiedz